Radio Białystok | Gość | prof. Jerzy Kopania - filozof, etyk
"Patriotyzm nie polega na tym, że jest się człowiekiem w miarę przyzwoitym, płaci się podatki, nie rzuca się papierków na ulicę. Patriotyzm we właściwym sensie tego słowa jest pewną szczególną postawą wobec własnej ojczyzny" - mówi prof. Jerzy Kopania.
Mamy dodatkowy wolny dzień na świętowanie setnej rocznicy odzyskania niepodległości. To także okazja do refleksji - chociażby nad tym, jak o tę niepodległość dbać i wzbudzić w sobie poczucie odpowiedzialności za ojczyznę. O tym z filozofem, etykiem - profesorem Jerzym Kopanią - rozmawiała Iza Serafin.
Iza Serafin: Często zadajemy sobie pytania, na czym polega współczesny patriotyzm. Może właśnie na tym, żeby oddać zbudzić sobie to poczucie odpowiedzialności za ten kraj, w którym żyjemy?
Jerzy Kopania: Patriotyzm nie polega na tym, że jest się człowiekiem w miarę przyzwoitym, płaci się podatki, nie rzuca się papierków na ulicę i tak dalej. Każdy przyzwoity człowiek tak się powinien zachowywać. Ale patriotyzm we właściwym sensie tego słowa jest pewną szczególną postawą wobec własnej ojczyzny. Patria to po łacinie przecież ojczyzna. Patriotyzm to jest pewne szczególne uczucie do ojczyzny. Z tego szczególnego uczucia do ojczyzny wynika moralny nakaz przyczyniania się w miarę moich sił, w miarę moich możliwości, do tego, co mojej ojczyźnie służy. A mogę to robić tylko wtedy, kiedy mam poczucie odpowiedzialności za swój własny kraj.
Ja myślę, że człowiek powinien zdawać sobie sprawę z tego, że to jest takie stopniowalne. Ma się poczucie odpowiedzialności za własne dzieci, za własną rodzinę, szerzej - za własne miasto, za własny kraj. Lecz człowiek nie może poprzestawać tylko na tym najniższym szczeblu poczucia odpowiedzialności, bo najniższy to jest odpowiedzialność za samego siebie, a potem za małżonka czy małżonkę, za dzieci, potem szerzej za rodzinę, za rodziców i tak dalej.
Ale jest ten o wiele szerszy zakres poczucia odpowiedzialności - to jest odpowiedzialność za cały kraj, w którym żyję. Bo jeśli mi ten kraj zniknie, to moje życie będzie już zupełnie inne i najprawdopodobniej będzie o wiele gorsze, niż w tym kraju. Nawet jeśli w tym kraju bardzo wiele rzeczy mi się nie podoba, to zawsze lepiej jest, że ja mam ten twój kraj, niż gdybym go nie miał.
Może to będzie kolejny etap naszej świadomości narodowej, bo tak się wydaje, że my Polacy już jesteśmy coraz bardziej dumni z tego, że jesteśmy Polakami. Nie wstydzimy się za granicą przyznawać do tego że, jesteśmy Polakami. Przypominam sobie czasy, kiedy otrząsaliśmy się z tych pozostałości komuny, to wtedy wszystko co polskie kojarzyło się z takim obciachem, z taką przaśnością. Poszukiwaliśmy chińskich gumek, piórników... Wszystko co z zachodu nam imponowało. A teraz wracamy do korzeni - szukamy polskiej żywności i wszystko co polskie jest lepsze niż to zachodnie. Polskość nie jest już obciachowa od wielu, wielu lat.
Tak to prawda i to jest pocieszające - wraca poczucie własnej godności. Ja jako Polak nie jestem gorszy od Niemca, Hiszpana czy Chińczyka. Mam poczucie własnej godności i to jest niesłychanie pozytywne. Można domniemywać, że chyba na ten nasz taki stan pewnego zawstydzenia polskością miał duży wpływ okres komunizmu, kiedy my rzeczywiście odstawaliśmy od przyzwoitego zachodniego świata.
Byliśmy szarży, zacofani - takie było wrażenie.
Oczywiście, że tak i myśmy się tego wstydzili, a potem żeśmy niejako ten wstyd przenieśli na polskość, na szczęście wychodzimy z tego. Ale musimy uważać na jeden bardzo ważny aspekt - dawno już zauważono, poeta mówił - zacytuję Juliusza Słowackiego: lecz ciebie Polsko błyskotkami łudzą, pawiem narodów jesteś i papugą. A Mickiewicz pisał w Panu Tadeuszu co Francuz wymyśli, to Polak polubi.
Od dawna myśmy szukali lepszych wzorców nie u siebie, ale poza sobą. Jakoś tak w sposób naturalny niejako przyjmowaliśmy, że ci inni są lepsi, dużo nam jeszcze z tego pozostało. A to jest prawdą, nie jesteśmy gorsi, tylko jeżeli człowiek nie potrafi uwierzyć w siebie to rzeczywiście będzie gorszy, bo abym stawał się coraz lepszy, to muszę spełnić jeden podstawowy warunek konieczny, mianowicie mieć do samego siebie zaufanie i wierzyć we własne siły. Jak w siebie nie wierzę, to nie jestem zdolny do niczego.
A jak te wartości, trudne wartości patriotyczne, można przekazywać własnym dzieciom? Jak je pielęgnować w rodzinie? To jest szalenie trudne. Współczesne dzieciaki oczekują trochę innego przekazu. W jaki sposób możemy w nich zaszczepić to?
Ja myślę, że z nauką patriotyzmu to jest trochę tak, jak z nauką języków obcych. Jeżeli człowiek starszy zaczyna się uczyć jakiegoś języka to przychodzi mu to jednak z pewnym trudem. A im starszy jest, tym więcej trudu to od niego wymaga. Natomiast dziecko wcale się nie musi uczyć języka obcego, wystarczy, że jest wśród rówieśników, którzy tym językiem mówią i to jest dla niego naturalne. Otóż analogicznie powinno być z nauką, tak w cudzysłowie mówię z "nauką patriotyzmu", jeżeli dziecko jest w domu rodzinnym, a potem w przedszkolu, w szkole, uczone pewnych podstawowych rzeczy, wyrabiane są w nim pewne podstawowe nawyki, odpowiedzialności, właściwego działania, prawdomówności - to dziecko przynosi to na całe swoje życie późniejsze. I wtedy odpowiedzialność staje się jakby przedłużeniem egzystencji na poziomie rodziny, grona rówieśników szkoły, całego społeczeństwa, w sposób niezauważalny i do tego powinniśmy dążyć. Jeżeli robimy to za późno, jeżeli my to zaczynamy dziecko uczyć patriotyzmu i tak jak się go uczy na przykład historii albo w ogóle matematyki czy biologii, no to to jest po pierwsze - przyjmowane tak, jak każde nauczanie, a po drugie - tego co się nauczymy to też i zapominamy. A tu chodzi o to, nie żebym ja pamiętał, że jestem patriotą albo chociażby nie o to, żebym ja pamiętam, że powinienem być patriotą, tylko żebym ja w sposób dla siebie samego niezauważalnym tym patriotą był, bo ten patriotyzm się przejawia w moich codziennych zachowaniach, ale może się zaktywizować także wtedy, kiedy zachodzi jakaś sytuacja skrajna i ja wtedy nie kalkuluję co mam robić, tylko jest dla mnie oczywiste, że powinienem właśnie tak, a nie inaczej się zachować. Dlaczego? No bo taki nawyk mam od dzieciństwa.