Radio Białystok | Gość | dr Grzegorz Kucharewicz [wideo] - były prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej
Są zmiany w prawie farmaceutycznym. Mają pomóc w walce z mafią lekową, która ogranicza w Polsce dostęp chorym do leków.
Zaproponowane rozwiązania mają przeciwdziałać nielegalnemu wywozowi leków za granicę. Chodzi o mechanizm tzw. odwróconego łańcucha dystrybucji produktów leczniczych. Polega on na pozyskiwaniu leków z rynku detalicznego (np. z aptek) przez hurtownie farmaceutyczne, które odsprzedają je za granicę za cenę wielokrotnie wyższą od dopuszczalnej ceny krajowej (dotyczy to leków refundowanych).
Proceder ten powoduje braki leków na polskim rynku, a w konsekwencji stanowi poważne zagrożenie dla życia i zdrowia pacjentów. Dzięki nowym regulacjom zwiększy się nadzór nad rynkiem farmaceutycznym i zmniejszy nielegalny wywóz leków za granicę.
Projekt zakłada sprawniejsze przeprowadzenie inspekcji lub kontroli działalności gospodarczej dotyczącej dystrybucji produktów leczniczych. Chodzi o możliwość zarządzenia - przez osobę upoważnioną do dokonywania kontroli lub inspekcji - otwarcia obiektu, lokalu lub ich części oraz znajdujących się w nich schowków.
O tym procederze z byłym prezesem Naczelnej Rady Aptekarskiej dr Grzegorzem Kucharewiczem rozmawia Lech Pilarski.
(PAP)
Lech Pilarski: Jaki jest schemat tego przestępstwa?
dr Grzegorz Kucharewicz: Schemat jest znany od wielu, wielu lat. Po prostu leki są wywożone za granicę poprzez hurtownie farmaceutyczne. W tym procederze też uczestniczą apteki. Był tak zwany odwrócony łańcuch dystrybucji, czyli leki trafiały z aptek do hurtowni, a z hurtowni z kolei za granicę.
Ale mamy do czynienia z podmiotami zarejestrowanymi, sprowadzamy leki, które powinny trafić do apteki. To jak hurtownia dostaje te leki i wysyła za granicę? I dlaczego za granicą jest drożej a w Polsce taniej?
Są dwa rynki w Europie - rynek, gdzie są wyższe ceny, to są stare państwa unijne, i gdzie są niższe ceny, czyli nowo wschodzące państwa, byłe państwa socjalistyczne. Na tym rynku przecież mamy zupełnie inny dochód i te leki są tańsze. Jest wykorzystywana różnica cenowa.
Leki trafiają do kraju, trafiają do aptek, trafiają do hurtowni, ale ktoś musi zabrać to albo z tych hurtowni, albo z tych aptek, przerzucić przez granicę, żeby uzyskać wyższą cenę. Nie da się tego skontrolować?
Wygląda na to że, nie. To są grupy przestępcze, które są bardzo dobrze, wręcz uważam perfekcyjnie zorganizowane. Przypominam, że u pana tutaj w radiu jestem kolejny raz. Przecież cały proceder zaczął się jeszcze powiedzmy ponad 10 lat temu. Ja jeszcze jako prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej postulowałem, żeby zamknąć ten proceder jeszcze w roku 2008 i kolejnych latach.
11 lat z tym walczymy?
To znaczy jako Izba, jako samorząd aptekarski nagłośniliśmy odpowiednio ten problem i poprzednia koalicja PO-PSL spowodowała ustawę antywywozową w 2015 roku, ale już wtedy mówiłem, że jest to ustawa dziurawa, że ona nie spełni swojej roli.
Mało tego, ta ustawa zmieniła sposób karania za nielegalny wywóz. Kiedyś to było pod karą dwóch lat z Kodeksu karnego, dwóch lat więzienia. Natomiast ta ustawa, która została wprowadzona w 2015 roku, zamieniła kary więzienia na kary administracyjne 500 tys. zł.
I się przestępcy rozmnożyli.
Mało tego, trzeba było wszystkie postępowania, które były prowadzone, po prostu umorzyć. A do dzisiaj jeszcze nikt nie dostał żadnej kary 500 tys. zł. Później oczywiście ten cały system był naprawiany, bo wprowadzono jeszcze system kontroli nad obrotem lekiem, elektroniczny system kontroli, aptekarze muszę zgłaszać braki, odmowy realizacji zamówień. My to zgłaszamy do Głównego Inspektora Farmaceutycznego. To są ogromne ilości zgłoszeń.
Chcę powiedzieć, że pokłosiem tej ustawy też między innymi były listy, które minister zdrowia ma w obowiązku ogłaszać, na których to są leki, które są zabronione całkowicie wywozem za granicę. Ale niestety proceder kwitnie, jak wszyscy widzimy. Pacjenci niestety odchodzą od naszych okienek bez leków. My jako aptekarze mamy ogromny problem z nabyciem dla naszych pacjentów leków.
Problem jest taki, proszę zauważyć, że pierwsze listy miały gdzieś w granicach 180 pozycji i co 3 miesiące praktycznie rzecz biorąc dochodziły nowe pozycje, nowe leki. Dzisiaj mamy ich ponad 300, chyba 338 pozycji. Ostatnio doszły nowe pozycje. Cały czas widzimy, że te grupy, które znakomicie sobie radzą z wywozem, znalazły jakiś sposób na to.