Radio Białystok | Gość | Krzysztof Jurgiel - przyszły europoseł
"W swojej tej pracy pięcioletniej będę chciał pokazać, że nie zawiodłem zaufania, że podejmowane działania i zadania będą służyły naszemu regionowi".
Wyniki niedzielnych wyborów zmienią sporo w polityce europejskiej. Będą miały też wpływ na sytuację w Polsce. Dzisiaj podsumowujemy je wraz z posłem Krzysztofem Jurgielem, z którym rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: To już pan wybrał? Będzie się pan podpisywał w Brukseli przez Y czy przez J, czy będzie Jurgiel czy Yurgiel?
Krzysztof Jurgiel: Chciałem podziękować mieszkańcom naszego województwa, warmińsko-mazurskiego za oddane głosy, za poparcie. W swojej tej pracy pięcioletniej będę chciał pokazać, że nie zawiodłem zaufania, że podejmowane działania i zadania będą służyły naszemu regionowi.
Jurgiel czy Yurgiel?
No, to już myślę, że jestem zwolennikiem, żeby jednak w języku polskim takie rzeczy wypisywać.
A już wybrał pan miejsce, gdzie będzie grał w piłkę, czy założycie klub w Parlamencie Europejskim? No bo napastnik jest, a pan w jakiej roli wystąpi?
Byłem prezydentem, czy przewodniczącym sejmiku, czy w sejmie, to zawsze organizowaliśmy się, ci co grali w piłkę kiedyś zawodowo. Coraz trudniej mi przychodzi grać, bo te nogi szczególnie, ale myślę, że tam jakaś grupa pewnie się znajdzie, chociaż nie wiem czy funkcjonuje tego typu działalność, ale uważam, że piłka też zbliża ludzi, pewne środowisko się tworzy, można też porozmawiać o różnych sprawach.
Takie lobby piłkarskie powstanie w Europarlamencie?
No, będę chciał zainicjować taką drużynę, ale nie wiem jak to dokładnie, bo dzisiaj nie jestem zorientowany, jak to strukturach. W sejmie na przykład to jest zespół piłkarski taki założony, są władze wybrane, są mecze, graliśmy mecze międzypaństwowe, kiedyś w Białymstoku z Litwą 1:1, pamiętam z parlamentem Litwy. To jest takie uzupełnienie tej podstawowej działalności.
To polecamy klub w Brukseli taki - królewski Léopold FC, bo pan kiedyś grywał w Lamparcie Dobrzyniewo.
No kiedyś rozpoczynałem jako trampkarz w Jagiellonii, potem Juvenia - to jest ten klub, który myślę że miał spore osiągnięcia, w szkole średniej i potem AZS Warszawa i Lampart. DO LZS też cały czas należałem, ale tak grać to tylko do wieku 30 lat.
To tyle sportu w tej polityce. Jak pan podsumuje swoją kampanię, bo trochę pan narzekał, że za mało wsparcia, że musiał pan sam przełamywać wszystko, że na płocie z panem prezesem pan nie zawisł na plakacie wyborczym.
Nigdy nie narzekam, to już była moja dziesiąta kampania centralna, 8 było pozytywnych wyników, a tutaj...
To jak nie narzekał pan, to się żachnął się chociaż.
Nie panie redaktorze, niech pan tego tak nie ocenia, po prostu wyraziłem swoją opinię. To już nie żadne żachnięcie się, naprawdę niech pan poważnie mnie traktuje.
Bardzo poważnie traktuję, tylko pytam.
Używa pan takich stwierdzeń, które nie są... naprawdę przepraszam pana, ja nie żachnąłem się, tylko oceniłem sytuację i miałem prawo powiedzieć to, co myślę, to nie jest żachnięcie.
A na czym to polegało, dlaczego doszło do tego?
Do niczego nie doszło panie redaktorze, tylko jeśli jest kampania, prowadziłem tą kampanię, spotykałem się z mieszkańcami i tylko powiedziałem, że inni mieli możliwość zdobycia głosu w inny sposób.
I to się przełożyło na wynik. Jeśli chodzi o politykę to w Brukseli powiedział pan, że będzie się zajmował rolnictwem, rolnictwem i jeszcze raz rolnictwem.
Nie jest to do końca prawda panie redaktorze, mówiłem jasno - polityka spójności, rolnictwo, finanse, perspektywa finansowa, główne moje jakby takie działania będą dotyczyły pakietu legislacyjnego polityki spójności, wspólnej polityki rolnej, ram finansowych, ale liczę na ten program dla Polski Wschodniej, który założenia ogłosiłem podczas kampanii wyborczej. Tam jest 7 obszarów i musimy w ramach tych obszarów wpisać do pakietów legislacyjnych te cele, które będą realizowane w województwie naszym, warmińsko-mazurskim i to jest moje zadanie, żeby tak tam tworzyć prawo, przy współpracy oczywiście z rządem, bo rząd jest tutaj jakby głównym koordynatorem tej polityki rozwojowej, mam już to doświadczenie, bo jako minister współpracowałem z parlamentarzystami z komisji polityki spójności, komisji rolnictwa, także mi to przyjdzie szybciej jakby zapoznanie się z tym, szybciej mogę pracować i swoje opinie przedstawiać.
Ale pytanie czy uda się przekonać pozostałych parlamentarzystów europejskich na to, żeby utworzyć ten program dla Polski wschodniej, znaczy utrzymać, bo przecież on cały czas jest, a z tym mogą być kłopoty - jak pan podejrzewa?
Kłopoty są, trzeba je rozwiązywać. Pan minister Kwieciński będąc w Perlejewie, jak rozpoczynaliśmy sprawy związane z budową mostu na rzece Bug powiedział, że rząd tutaj zdecydowanie chce tego programu i inicjatorem takich działań jest rząd, a skoro na razie jest - myślę, że po jesiennych wyborach wszystko na to wskazuje, że będzie dalej Prawa i Sprawiedliwości, to ten program dla Polski wschodniej będzie przygotowany i myślę, że też da się przekonać komisję.
Widzimy, że rozwój Polski północno-wschodniej musi zostać przyśpieszony, społeczno-gospodarczy, musi mieć te wyrównanie do pozostałych części kraju. Przez 3 lata ten rząd, przyśpieszył infrastrukturę, ta infrastruktura musi przyspieszona, Białystok, województwo musi mieć dostęp do reszty świata, bo będą tędy przebiegały te korytarze międzynarodowe już budowane, także przed nami tutaj myślę, przed województwem przyszłość, a rolą posłów jest kierowanie tak, aby prawo tak było stanowione, żeby te inwestycje mogły być realizowane w ramach perspektywy finansowej następnej.
Ale rysują się problemy na przykład z droga S16, sporo już protestów było, ekologów, mieszkańców Mazur, Warmii, także ekologów z okolic Goniądza, którzy nie za bardzo zgadzają się na budowę tego rodzaju szlaków drogowych.
To jest kompetencja rządu, ministra transportu i myślę tak powinien prowadzić negocjacje, żeby jednak udało się lokalizację najbardziej korzystną dla lokalnej społeczności przeprowadzić. Tutaj poseł parlamentu nie jest od tego, żeby to robić, natomiast żeby zapewnić ewentualnie finansowanie w ramach środków budżetu perspektywy 2021-2027.
Teraz przed panem Bruksela i co - przenosi się pan, czy będzie dojeżdżał, jak to będzie wyglądało, jeśli chodzi o funkcjonowanie w Parlamencie Europejskim?
Myślę, że to jest podobnie, jak w parlamencie polskim. 50% czasu spędza się w Brukseli, 50% w okręgu naszym, będę chciał spotykać się w różnych miejscach rozpoczynając od miast wojewódzkich, potem miasta te subregionalne i te problemy poznawać bieżąco w relacji z władzami.
Zresztą chcę tutaj też założyć taki zespół do spraw Polski wschodniej programowy wspólnie z samorządami, bo w 2006 roku rozpocząłem ten program, zgłosiłem go do dokumentów rządowych z panią minister świętej pamięci Gęsicką i czuję dalej, że to jest potrzebne i chciałbym żeby było w tej perspektywie więcej środków w ramach tego programu.
My kiedyś planowaliśmy 6 prawie miliardów, było w każdej perspektywie po 2,5 około, także zobaczymy. Myślę, że znajdziemy poparcie w rządzie - mówię o województwie, samorząd województwa jest za tym, samorządy na pewno też lokalne, bo te zadania, które mają realizowane, to dotyczą przede wszystkim społeczności lokalnych.