Radio Białystok | Gość | Marek Siergiej - prezes białostockiej firmy Promotech
Na pewno będzie trudno, to będzie bardzo trudny okres. Najważniejsze jest to, żeby konsumenci mieli pieniądze na to, żeby po tym okresie trudnym rozpocząć normalne normalne życie - mówi szef Promotechu.
Senat debatował nad tarczą antykryzysową, która ma chronić rynek pracy i firmy - szczególnie te najmniejsze. Jak przetrwać epidemię koronawirusa w gospodarce? O tym z prezesem białostockiej firmy Promotech Markiem Siergiejem rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Coraz więcej firm wstrzymuje działalność, tworzą się niebezpieczne zatory płatnicze, bo kontrahenci chcą zatrzymać jak najwięcej środków na czarną godzinę. A jak u pana w firmie?
Marek Siergiej: My mamy bardzo wysoki poziom eksportu w firmie, bo ponad 90 procent naszych wyrobów trafia na rynki całego świata. Nie wszystkie kraje są tak ciężko doświadczone koronawirusem, jak Europa bądź Stany Zjednoczone, ale pomimo tego że nawet w Stanach Zjednoczonych jest taka trudna sytuacja, to wysyłamy do nich nadal produkty. Stąd też przed kierownictwem zakładu stoi konieczność utrzymania ciągłości produkcji.
Jak się to udaje zrealizować na hali produkcyjnej?
My nie mamy linii produkcyjnych ciągłych. My raczej produkujemy indywidualnie, czyli pracownicy obsługują obrabiarki różnego typu, natomiast montaż poszczególnych wyrobów jest robiony przez wyspecjalizowanych montażystów, którzy posiadają odpowiednie kompetencje i samodzielnie są w stanie składać dane wyroby od początku do końca.
Stąd też nie mamy takich problemów, bo te odległości, które są zalecane przez głównego inspektora sanitarnego oraz ministerstwo zdrowia są oczywiście utrzymywane. Z takich rzeczy dodatkowych rozszerzyliśmy "pustkę" między zmianami, wprowadziliśmy taki system, że pierwsza zmiana kończy się troszeczkę wcześniej, 15 minut, natomiast druga zmiana zaczyna się 15 minut później. Wszystko po to, żeby pracownicy pierwszej zmiany zdołali opuścić zakład pracy bez kontaktu z pracownikami drugiej zmiany, bo mogliby się spotkać w szatniach, umywalniach, miejscach które służą obu zmianom.
Oprócz tego oczywiście podjęliśmy cały szereg takich podstawowych działań, takich jak wyposażenie i udostępnienie preparatów bakteriobójczych, rozdanie różnego typu przyłbic, w tej chwili poszukujemy intensywnie maseczek, myślę że w przyszłym tygodniu uda się nam wyposażyć czasowników w maseczki po to, żeby pracowali będąc chronionymi pracownikami.
Czyli w ten sposób udaje się uniknąć zakażenia. A jak sprawy zdalnej pracy, czy też trzeba było pracowników posłać do domu, ale zachęcać do tego żeby pracowali?
Ponad 20 procent naszej załogi, czyli wszyscy którzy mogą pracować z domu, zostali skierowani do pracy zdalnej. My już od kilku lat jesteśmy w rozwiązaniu chmurowym, także wspólnie z naszym providerem internetu, firmą Intratel wspólnie organizujemy połączenia po to, żeby nasi pracownicy mieli dostęp do zasobów komputerowych firmowych, do systemów, które w firmie funkcjonują z domu i udaje nam się to dosyć skutecznie i pracownicy wykorzystują to narzędzie po to, żeby z jednej strony chronić siebie i swoich bliskich, ale z drugiej strony też wspierać przedsiębiorstwo w okresie bardzo trudnym.
Teraz może zajmiemy się sprawami ekonomicznymi, bo słyszeliśmy że odbiorcy są, produkować musicie, żeby móc wysyłać swoje produkty za granicę, ale czy będziecie korzystali z tarczy antykryzysowej? Czy to będzie was wspierało, czy raczej kieruje pan firmą, która marginalnie będzie z tego korzystała?
Trudno na to pytanie dziś odpowiedzieć z kilku powodów. Po pierwsze nie znamy jeszcze ostatecznego kształtu tarczy antykryzysowej, dlatego że dopiero po dzisiejszym posiedzeniu Sejmu będziemy w stanie poznać szczegóły, bo w nocy obradował Senat, przyjął cały szereg poprawek. Po drugie - nie wiemy jaka będzie długość tej pandemii, nie wiemy jak długo i jak głęboko ucierpią nasi odbiorcy.
Jesteśmy w ciągłym kontakcie z naszymi odbiorcami, większość z nich prowadzi nadal działalność, funkcjonuje normalnie. Nawet jeden z naszych odbiorców we Włoszech, nadal pracuje z domu, wiemy jaka jest trudna sytuacja we Włoszech, a pomimo to pracuje, rozmawia z odbiorcami. Funkcjonowanie firmy staramy się najbardziej prowadzić w sposób normalny. Czy skorzystamy z tarczy - trudno odpowiedzieć. My już pierwsze rzeczy żeśmy próbowali wprowadzić, bo z naszym bankiem dogadaliśmy się, że odsunęliśmy na kilka miesięcy spłatę kredytu, w tej chwili to samo załatwiamy z naszym bankiem, bo korzystamy z jego firmy leasingowej w kwestii właśnie opłat leasingowych.
Także tego rodzaju działania trzeba podejmować, żeby móc zachować gotówkę i utrzymać ciągłość produkcji. Jak uda się, pana zdaniem, przetrwać ten kryzys, minister Emilewicz w Senacie powiedziała, że zapowiadają się chude tygodnie, a nawet miesiące.
Na pewno będzie trudno, to będzie bardzo trudny okres. W Promotechu chcielibyśmy przede wszystkim postawić na ochronę naszych pracowników, na zapewnienie im ciągłości zatrudnienia, pewności zatrudnienia, pewności wynagrodzenia, bo przecież wiemy doskonale, że wszyscy nasi pracownicy żyją z tego, że pracują po w firmie. Myślę, że tak samo jest we wszystkich przedsiębiorstwach i dzisiaj ten kryzys w porównaniu do do kryzysu z lat 2008-2009 ma zupełnie inny charakter. Dzisiaj najważniejsze to żeby konsumenci mieli pieniądze na to, żeby po tym okresie trudnym rozpocząć normalne normalne życie. A tych pieniędzy nie będą mieli, jeżeli firmy rozpoczną zwolnienia. Staramy się myśleć pozytywnie i staramy się robić wszystko, żeby przetrwać z jak najmniejszymi stratami.