Radio Białystok | Gość | Jacek Żalek - poseł Porozumienia
"Jeżeli my tych wyborów nie przeprowadzimy w terminie konstytucyjnym, czyli do 23 maja, to każde następne wybory będą pod dyktando stanów wyjątkowych, każda władza będzie mogła dowolnie przesunąć termin wyborów, powołując się na stan wyjątkowy" - mówił Jacek Żalek.
Senat odrzucił ustawę o głosowaniu korespondencyjnym. Ponownie zajmie się nią Sejm.
O tym z posłem Porozumienia Jackiem Żalkiem rozmawiał Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Czy w tym tygodniu Porozumienie przejdzie do historii jako polityczne nieporozumienie?
Jacek Żalek: To się okaże. Mam nadzieję, że będzie na tyle dużo klasy politycznej, by w Porozumieniu znaleźć porozumienie i mówić jednym głosem, żeby to był głos, który będzie głosem w imieniu Polski, w imieniu bozu Zjednoczonej Prawicy i w imieniu jedności w naszym ugrupowaniu.
Jeszcze wczoraj, właściwie przedwczoraj, było wiadomo, że Jadwiga Emilewicz będzie za tą ustawą, a już dzisiaj dochodzą do nas informacje, że nie. A pan jak będzie głosowa?
Tak jak głosowałem wcześniej, czyli za dopuszczeniem głosowania korespondencyjnego, które otwiera możliwość skorzystania z tego uprawnienia, jakie wynika z Konstytucji i które jest fundamentem demokracji, czyli możliwość oddania głosu na osobę, która zostaje głową państwa i to jeszcze w okresie największego kryzysu gospodarczego świata. Bo to jest sytuacja bez precedensu, gdzie pandemia i kryzys gospodarczy ma wymiar światowy, to jest sytuacja absolutnie bez precedensu. Dlatego potrzebujemy też rozwiązań, które są bezprecedensowe i umożliwiają w sposób bezpieczny skorzystanie z fundamentalnych praw konstytucyjnych, czyli możliwości oddania głosu.
Ale z tego wniosek, że na przykład Jarosław Gowin, Wojciech Maksymowicz, Andrzej Sośnierz nie podzielają pana argumentów, chcą przesunąć owe wybory, czyli uważają, że korespondencyjne głosowanie nie do końca jest demokratyczne.
One są absolutnie demokratyczne, dlaczego miałyby być niedemokratyczne, skoro głosowali za tym kilka tygodni temu, żeby takie wybory przeprowadzić. Jeżeli otworzyliśmy taką możliwość dla seniorów w przekonaniu, że to jest ta grupa wysokiego ryzyka i trzeba stworzyć takie warunki bezpiecznego głosowania dla tych osób, okazało się, że te szacunki, że epidemia będzie trwała miesiąc, się nie sprawdziły, mieliśmy informacje i podejmowaliśmy decyzję w oparciu o ten model chiński, ale najprawdopodobniej ten model chiński po prostu był sfałszowany, mieliśmy sfałszowane informacje, Chińczycy nie podawali prawdy, i dlatego była potrzeba zmiany i dostosowania do tych warunków, które mamy.
Cały czas utrzymuje się pandemia, mało tego, eksperci mówią, że czeka nas druga fala na przełomie lata i jesieni, bo to jest wirus rotujący, w związku z tym my będziemy żyli w okresie dwóch lat prawdopodobnie z koniecznością przystosowania się do tego wirusa. Więc to nie tylko będziemy musieli zmienić prawo wyborcze, ale będziemy musieli zmienić prawdopodobnie nasze nawet zwyczaje, być może nie tylko naszą kulturę, gospodarkę, ale też i prawdopodobnie będzie konieczność głębokiej zmiany prawa tak, żeby dostosować te normy prawa do tych okoliczności. Ten wirus gnębi cały świat, nie tylko nas.
Ten pomysł głosowania korespondencyjnego został zaczerpnięty z awarii, z awarii na 3 dni przed wyborami zmieniono wstecz prawo, tak żeby można było przeprowadzić wybory. My zaczęliśmy ponad miesiąc temu, niestety opozycja postanowiła zbojkotować ten proces przystosowania prawa do tych warunków, jakie wiążą się z pandemią, nie wprowadzając żadnych poprawek, tylko odrzucając w całości projekt ustawy, co dowodzi, że nie było tam żadnej intencji, dobrej intencji, tylko zła wola, żeby uniemożliwić Polakom wybory.
Chciałbym zwrócić uwagę na najważniejszą rzecz - jeżeli my tych wyborów nie przeprowadzimy w terminie konstytucyjnym, czyli do 23 maja, to każde następne wybory będą pod dyktando stanów wyjątkowych, czyli każda władza będzie mogła dowolnie przesunąć termin wyborów, powołując się na stan wyjątkowy. Co to oznacza - w Polsce mamy coroczne susze, coroczne powodzie, coroczne burze, pożary, inne nawałnice, teraz niestety pod pretekstem takich wydarzeń każda władza będzie mogła ogłosić stan wyjątkowy i przesunąć termin wyborów. To jest oczywiście zburzenie fundamentów gmachu demokracji, to jest wybicie zębów demokracji, bo my nie będziemy mieli żadnego instrumentu do tego, żeby ta kadencyjność, która gwarantowała to, że następuje zmiana warty, po prostu Polacy mają możliwość wypowiedzenia się w wyborach, takiej możliwości nie będzie, bo te wybory będą mogły być przesuwane w nieskończoność i to jest dzisiaj propozycja opozycji.
To już wiemy. Co się stanie kiedy ta ustawa, w pana opinii oczywiście, przepadnie w sejmie? Jaki będzie dalszy kalendarz? Jaki będzie rozwój wydarzeń?
To by oznaczało skazanie Polski na rząd mniejszościowy w okresie największego kryzysu gospodarczego i kryzysu związanego z epidemią, doszedłby kryzys polityczny. Wydaje mi się, że w takiej sytuacji powołanie rządu mniejszościowego stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania i nie wyklucza wtedy konieczności przeprowadzenia wyborów, połączenia wyborów prezydenckich z parlamentarnymi. Oczywiście to pogłębi chaos, bo żaden rząd nie będzie w stanie sprawnie funkcjonować w okresie kampanii wyborczej.
Rozumiem, że opozycja będzie dalej bojkotować wybory z uwagi na niskie poparcie w sondażach, będziemy mieć oczywiście trudną, niezrozumiałą sytuację, bo nie schodzi się z okrętu w sytuacji, w której wpływamy na wzburzone może. Podpisując umowę koalicyjną umawialiśmy się na dobre i na złe, czyli nie rezygnujemy z sytuacji kiedy musimy się zmierzyć z wyzwaniami związanymi z kryzysem. Moim zdaniem w Porozumieniu zdecydowana większość posłów jest za tym, aby kontynuować koalicję, bo to jest kwestia odpowiedzialności za Polskę już teraz. Jeżeli my nie będziemy w stanie wyłonić nie tylko głowy państwa, ale nie będziemy w stanie wyłonić większości parlamentarnej zdolnej do rządzenia, to pogrążymy się w głębokim chaosie, a to w sytuacji tego kryzysu jest bardzo niebezpieczne dla Polski.
Sytuacja jest bardzo dramatyczna i nieprzewidywalna, będziemy śledzić oczywiście wszystkie te wydarzenia i zobaczymy jaki będzie rozwój wydarzeń, czy nastąpi tak jak pan przewiduje rozpad koalicji rządowej...
... ja mówiłem o konsekwencjach.
Ale jeśli w głosowaniu sejmowym nie będzie wsparcia w komplecie Porozumienia, to będzie następował chyba rozpad koalicji rządowej.
Ja mam nadzieję.
Jakie ma pan przesłanki mówiące za tym, że Porozumienie jednak się porozumie i będzie wspólnie głosowało?
No chociażby takie, że prezes Gowin odwołuje się do republikańskiego etosu Porozumienia, a to oznacza przyjęcie zasad demokratycznych i uwzględnienia głosów większości parlamentarzystów. Będziemy przekonywać naszych kolegów do tego, żeby nasze uwzględnili nasze racje, w mojej ocenie te racje służą przede wszystkim interesowi polski, obozowi Zjednoczonej Prawicy i samemu Porozumieniu. W związku z tym, jeżeli to większość będzie podejmowała decyzje, pozostali koledzy zdecydują się poprzeć głos większości parlamentarzystów, to wtedy jestem przekonany, że koalicja będzie trwała, a Polska będzie miała stabilny rząd zdolny do rozwiązywania najtrudniejszych problemów związanych z nadchodzącym kryzysem gospodarczym.