Radio Białystok | Gość | Elżbieta Kraszewska - Podlaski Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Białymstoku
- Zalecenia są nadal aktualne, natomiast ich przestrzeganie jest bardzo nieaktualne. Wirus jest, stan epidemii jest, ale dlaczego my zapomnieliśmy, że on jest wśród nas, trudno to zrozumieć. Chciałabym zaapelować o przestrzeganie zasad.
Liczba zakażeń rośnie. W Podlaskiem pojawiają się nowe ogniska epidemiczne.
O tym z dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białymstoku Elżbietą Kraszewską rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Ile nowych przypadków przybyło na Podlasiu?
Elżbieta Kraszewska: Wiadomość dość dobra - przybyły nam trzy przypadki. Aktualnie na terenie województwa podlaskiego mamy 542 potwierdzone przypadki zakażenia koronawirusem. W stosunku do poprzednich liczb, które podawaliśmy, jest to bardzo optymistyczna wiadomość, aczkolwiek sytuacja epidemiologiczna jest dynamiczna.
Muszę przyznać, że teraz bardziej się boję niż na początku pandemii, bo wtedy wszystkie zalecenia epidemiologiczne były ostro przestrzegane, obecnie widzę większy luz i wzrost zakażeń trochę mnie niepokoi.
Zalecenia są nadal aktualne, natomiast ich przestrzeganie jest bardzo nieaktualne. Wirus jest, stan epidemii jest, ale dlaczego my zapomnieliśmy, że on jest wśród nas, trudno to zrozumieć.
Chciałabym za państwa pośrednictwem zaapelować o przestrzeganie zasad, o właściwe używanie maseczek. Nie obowiązują one w otwartej, ale w pomieszczeniach zamkniętych tak. Ta sama maseczka służy nieraz wykonującym zakupy przez całą dobę. To nie jest forma ochrony osobistej.
Zachowanie odległości w dużych skupiskach ludzkich również nie jest przestrzegane. Zapomnieliśmy o tym, że to my możemy być tym kolejnym przypadkiem, że możemy zanieść infekcję do domów rodzinnych, do osób starszych albo do dzieci.
Owszem, przebieg choroby jest dość łagodny. Osoby te pozostają w izolacji domowej, natomiast rozprzestrzenianie się wirusa niestety jest dość duże.
Jeśli wirus zostanie wykryty w jakiejś firmie, jest ona zamykana, a to rodzi kolejne koszty. Mimo że odmrażamy gospodarkę, to jednak firmy - właśnie z powodu nieprzestrzegania zasad - trzeba zamykać.
Tak, ale również osoby, które w tych firmach pracują, przenoszą infekcję w ogniska domowe. Są przypadki, gdzie chory tata zaraził własne dziecko. To dziecko chodziło do przedszkola. Mamy następne kontakty. To jest droga rozprzestrzeniania się wirusa.
Wróćmy również do bardzo systematycznego mycia rąk - jest to podstawa funkcjonowania w stanie epidemii każdego z nas.
W Grajewie mamy istotny wzrost zakażeń. Czy będzie musiała pani zarządzić powrót do tych rygorystycznych zasad epidemiologicznych?
Nie, wprowadzać rygorystycznych zasad nie będziemy, ale apelujemy o przestrzeganie tych podstawowych, które nadal obowiązują.
To apel do wszystkich mieszkańców województwa podlaskiego, aby jednak przypomnieli sobie zasady zachowania bezpiecznej odległości, mycia rąk, zakładania maseczek, niegromadzenia się. Podstawowe zakupy można wykonywać, ale takie zwiedzanie galerii nie jest wskazane.
Wykresy pokazują, jak pandemia rozprzestrzenia się w naszym kraju, i po każdym złagodzeniu obostrzeń widać wzrost. Czy nie za wcześnie je zdejmujemy?
Jesteśmy przekonani, że świadomość społeczna jest już na dobrym poziomie, w związku z tym wprowadzanie kolejnych restrykcji chyba mija się z celem, ponieważ społeczeństwo wie, jak ma się zachowywać.
Natomiast powrót do życia codziennego musi być jednak częściowo ograniczany nie restrykcjami, ale zdrowym rozsądkiem. Przed nami długi weekend. Obawiam się, że po nim, za tydzień będziemy obserwować wzrost dodatnich wyników, ponieważ jesteśmy ludźmi towarzyskimi, lubimy się spotykać. Nie ma ograniczeń, ale trzeba trochę zdrowego rozsądku.
Restrykcje są znoszone etapowo, ale nawyk przeciwepidemicznych zachowań powinien jednak być przestrzegany i towarzyszyć nam na co dzień.