Radio Białystok | Gość | Joanna Torbé - z Business Center Club
- Przedsiębiorcy żyją w tej chwili w dużej niepewności, co przekłada się też na kwestie zatrudnienia. Pracodawcy przyjmują do pracy z ostrożnością lub w ogóle, czasem są limity na tworzenie nowych etatów, a część firm pracowników zwalnia - mówi Joanna Torbé.
Od kilku dni cały kraj jest w żółtej strefie - z dodatkowymi obostrzeniami sanitarnymi. Mają one zapobiec rozprzestrzenianiu się pandemii, ale rykoszetem odbijają na przedsiębiorcach. Wiele branż wciąż notuje duże straty. Wiąże się to m.in. z zamrożeniem, a nawet redukcją zatrudnienia.
Z ekspertką z Business Center Club Joanną Torbé rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: W całym kraju wróciliśmy do większych obostrzeń sanitarnych. To oczywiście sposób na walkę z pandemią, który - miejmy nadzieję - okaże się skuteczny. Jego efektem ubocznym są straty przedsiębiorców. Które branże najbardziej to odczuwają?
Joanna Torbé: W tej chwili wszyscy przedsiębiorcy żyją w dużej niepewności, co przekłada się na prowadzenie działalności, na kwestie zatrudnienia nowych osób.
Natomiast w najgorszej sytuacji są te branże, które bezpośrednio zostały objęte ograniczeniami, czyli branża usługowa, przedsiębiorcy świadczący usługi związane z aktywnością sportową, fitness, turystyka, gastronomia i oczywiście instytucje kulturalne.
Eksperci w kontekście przedsiębiorców i trudnych czasów mówią o zaciskaniu zębów, by przetrwać ten okres. Jednak aby to zrobić, trzeba mieć coś na koncie. Chyba niewielu przedsiębiorców może sobie pozwolić na ciągłe oczekiwanie na lepsze czasy.
W najgorszej sytuacji są te branże, które prowadzą biznes tzw. niskomarżowy, bo tutaj rzeczywiście często nie ma dużych oszczędności, przynajmniej na dłuższy czas. Pamiętajmy też, że już jesteśmy po marcu, kwietniu i maju, które dla przedsiębiorców były ciężkie. Teraz firmy przyglądają się z dużą niepewnością temu, co nastąpi - czy znowu będzie zamknięcie i restrykcje pójdą dalej, czy też uda się to utrzymać na obecnym poziomie, który już nie jest dla przedsiębiorców łatwy.
Część firm ma znaleźć pomoc, przynajmniej w jakimś stopniu, już od czwartku. Pojutrze będzie można składać wnioski o uzyskanie wsparcia w ramach kolejnej tarczy antykryzysowej. Kto i o jaką pomoc będzie mógł się ubiegać?
Są to przedsiębiorcy działający w branży turystycznej. Mogą występować o dofinansowanie pod określonymi warunkami. Ale trzeba pamiętać, że wielu przedsiębiorców ma jeszcze nierozstrzygnięte wnioski, które zostały złożone w marcu czy kwietniu. Także to nie jest tak, że wszystkie rodzaje pomocy idą tak bardzo sprawnie i szybko, bo wniosku jest bardzo dużo.
My w ramach Business Center Club będziemy optować za tym, żeby jak najbardziej wspierać przedsiębiorców, jeżeli nie bezpośrednimi dofinansowaniami, to przyznawaniem określonych ulg. W tej chwili wielu przedsiębiorców walczy z jednej strony o utrzymanie zatrudniania, a z drugiej zaczynają się już na dużą skalę pozwy pracowników, którzy zostali zwolnieni w marcu i kwietniu.
Natomiast trzeba pamiętać, że pieniądze się nie biorą znikąd i to nie jest worek bez dna, także nie wiadomo, na ile tego dofinansowania tak naprawdę wystarczy.
Przedsiębiorstwa to nie tylko pracodawcy, ale też pracownicy. Dla wielu z nich również nie ma optymistycznych prognoz. Jak wynika z Barometru Ofert Pracy, znacznie spada liczba ofert zatrudnienia. Najgorzej jest w województwach podkarpackim, mazowieckim i podlaskim. Jak w tym czasie poradzić sobie na rynku pracy?
Rynek pracy - na skutek wiosennego lockdownu - odwrócił się o 180 stopni. Wcześniej mieliśmy rynek pracownika. Razem z Business Center Club prowadzimy badania rynku zarówno w sektorze zatrudnienia cudzoziemców, jak i w sektorze zatrudniania polskich obywateli. Po pierwsze przedsiębiorcy z ostrożnością zatrudniają, niektórzy nie zatrudniają w ogóle. W wielu firmach nałożono limity na tworzenie nowych etatów, a część przedsiębiorców zwalnia, bo personel, który mieli do tej pory, nie jest potrzebny w takiej liczbie.
Wielu pracowników poszukuje pracy. Jest też duża niepewność na rynku pracy. To się też przekłada na to, że tych ofert nie jest tak dużo jak jeszcze niedawno.
Czy to jest dobry moment na poszukiwanie pracy?
Jeżeli ktoś stracił pracę, to zakładam, że nie ma innego wyjścia. W niektórych branżach trzeba też pomyśleć o przekwalifikowaniu. W tej chwili prowadzimy badania dotyczące chociażby cudzoziemców po to, żeby się zastanowić, w jaki sposób kształtować politykę imigracyjną i co robić z cudzoziemcami, którzy stracili pracę. Czy mają wyjechać, czy może w innych branżach notujemy zwiększone zapotrzebowanie?
Tego się nie docenia, a może warto o tym powiedzieć, że w sektorze prywatnym znajdujemy agencje pracy, który zbierają zapotrzebowanie na pracę i w założeniu powinny być pomocą dla urzędów pracy. Warto się do nich zwrócić. Zbierają one zapotrzebowanie na pracę od swoich klientów. Z ostatnich badań wynika, że agencje pracy notują rzeczywiście wzrost zainteresowania swoimi usługami.