Radio Białystok | Gość | Jolanta Wołągiewicz - ze Stowarzyszenia "Szukamy Polski" i Podlaskiej Redakcji Seniora
- Należałoby zwrócić uwagę na prawidłowe noszenie maseczek, czyli zakrywanie ust i nosa, i dezynfekcję rąk. Przestrzeganie tego, egzekwowanie i uświadamianie ludzi jest chyba ważniejsze od dawania osobom starszym ram czasowych na zrobienie zakupów.
Od 15 października w sklepach spożywczych, drogeriach, aptekach i na pocztach od 10:00 do 12:00 obowiązują godziny dla seniorów.
O tej i innych formach pomocy osobom starszym z Jolantą Wołągiewicz ze Stowarzyszenia "Szukamy Polski" i Podlaskiej Redakcji Seniora rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: Czy godziny dla seniorów to realna pomoc dla osób starszych? Sceptycy twierdzą, że to tylko prowizoryczne działanie, które może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Jolanta Wołągiewicz: Chyba też bym się ku temu skłaniała, bo czym różni się 59-latek od 61-latka? Jest dalej aktywną, często pracującą osobą. Myślę, że problem rzeczywiście dotyczy osób mocno starszych, czyli tych 70, 80 plus.
Wszystko byłoby może i dobrze, gdyby nie to, że senior wchodzi do sklepu wtedy, kiedy jest pusto, kiedy nie ma innych kupujących, ale spotyka tam inne osoby, które mają maseczki na brodzie. Czyli tak naprawdę niczego to nie zmienia.
Co na temat tych przepisów sądzą sami seniorzy?
W tej chwili to jeszcze świeża sprawa, więc nie mamy najnowszych opinii, ale po poprzednim okresie wiemy, że niekoniecznie była to realna pomoc. Mocno starsi seniorzy czują się jak gdyby zmuszeni do tego, żeby wyjść z domu akurat o tej godzinie, kiedy powiedziano. Skutkowało to w zasadzie tym, że przez te dwie godziny sklepy były przeważnie puste. Seniorzy i tak robili zakupy wtedy, kiedy powinni robić, a sklepy były puste.
Prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji Renata Juszkiewicz uważa, że godziny dla seniorów są rozwiązaniem kłopotliwym dla klientów i pracowników handlu, a także zbędnym z punktu widzenia samych seniorów.
Jasne. Dzisiaj słyszałam wypowiedź pani pracującej w sklepie, że w tym czasie robili na przykład remanenty albo wycierali kurze. Tak naprawdę mijało się to z celem.
Pojawiają się głosy, że godziny dla seniorów mogą też rodzić pewne konflikty. Z jednej strony mogą wywołać niezadowolenie przedstawicieli handlu, a z drugiej - młodszej części społeczeństwa.
Tak. Wyobrażam sobie, że mama, która wyszła z dzieckiem na spacer przed południem i chciałaby przy okazji zrobić zakupy, tak naprawdę nie może, więc wcale się nie dziwię, że ludzie mają pretensje między innymi do seniorów, aczkolwiek seniorzy są tu najmniej winni.
To o co zaapelowałaby pani do seniorów? Żeby chodzili do sklepów od 10:00 do 12:00 i przestrzegali tych godzin, czy jednak by nie robili na siłę zakupów akurat w tym czasie?
Mam z tym kłopot, bo apelować znaczy namawiać, prawda? Czyli namawiać do wychodzenia albo do niewychodzenia. Nie potrafię się do tego ustosunkować, bo pewnie są tacy, którym to odpowiada, natomiast wiele osób czuje się trochę zmuszonych.
W jaki zatem sposób pani zdaniem można realnie pomóc seniorom w czasie pandemii? Jakie odgórne zapisy pani zdaniem mogłyby zwiększyć ich bezpieczeństwo?
Myślę, że żaden zapis, jeżeli potem nie jest rzeczywiście przestrzegany i egzekwowany, niczego nie zmieni. Wydaje mi się, że trzeba faktycznie zwrócić uwagę na zabezpieczanie, czyli na prawidłowe noszenie maseczek. Niezależnie od tego, czy jest to godzina 10:00, 12:00 czy 15:00, to w publicznej przestrzeni maseczki powinny być noszone w sposób właściwy. To nie jest tylko noszenie maseczek, ale zakrywanie nosa i ust, żeby miało to jakikolwiek skutek. Też dezynfekcja rąk.
Przestrzeganie tego, egzekwowanie i uświadamianie ludzi zarówno młodych, jak i starych jest chyba ważniejsze od tego, żeby dawać im ramy czasowe.
Wśród osób starszych, tak przynajmniej wynika z moich obserwacji, jest chyba większa świadomość i większa troska o swoje zdrowie. Seniorzy chyba częściej noszą maseczki.
Tak. To chyba jest przypisane do wieku. Zdajemy sobie sprawę z tego, że oprócz szalejącego wirusa mamy też wszystkie inne dolegliwości związane z wiekiem, więc tak czy inaczej o zdrowie trzeba dbać.
Natomiast ciągle jeszcze maseczki są noszone nieprawidłowo. Nie dziwię się, ponieważ osobom starszym jest bardzo trudno oddychać, więc może by pomyśleć o tym, żeby zabezpieczyć im maseczki chociażby z filtrem, które byłyby wygodniejsze.
Jak my - jako rodzina, znajomi czy sąsiedzi - możemy pomóc osobom starszym przetrwać trudny czas pandemii, ale jednocześnie nie narazić ich na zakażenie?
Sądzę, że szczególnie dotyczy to osób mocno starszych, czyli 80 lat i więcej, ponieważ to one zwykle najbardziej potrzebują pomocy. Myślę, że np. kwestia zakupów jest jak najbardziej do rozwiązania przez bliskich czy sąsiadów.
Taka akcja pomocy sąsiedzkiej byłaby chyba bardzo wskazana. To po prostu uwrażliwienie na to, że obok mieszka ktoś starszy i może warto byłoby zrobić zakupy czy wyprowadzić psa.
Natomiast myślę też, że trzeba zwracać coraz większą uwagę i podkreślać to, że więzi międzypokoleniowe są bardzo ważne. Jeżeli nie nauczymy dzieci, kiedy są jeszcze małe, tego, że w rodzinie czy w sąsiedztwie są osoby starsze, to jako osoby nastoletnie czy dorosłe nie będą ich zauważać, bo będą zajęci swoimi sprawami. To jest proces. To nie jest tak, że dzisiaj mamy problem, to powiemy wszystkim, żeby robili zakupy osobom starszym. I to nie jest tylko kwestia zakupów. To są także kwestie bycia razem. Ale jak być razem, kiedy dookoła panuje wirus?
Specjaliści zwracają uwagę na to, że w czasie pandemii osobom starszym jeszcze bardziej doskwiera samotność. I mamy problem, bo niekoniecznie powinniśmy je teraz odwiedzać.
Niekoniecznie powinniśmy odwiedzać fizycznie, ale na przykład zapukać i zapytać przez drzwi: pani Zosiu, pani Kasiu czy panie Janie, jak się pan czuje, czy może w czymś trzeba pomóc? To już jest bardzo dużo, bo to pokazuje, że senior nie jest sam i że ewentualnie może liczyć na pomoc.
Praktycznie każdy senior ma telefon, więc można również w ten sposób rozmawiać.
Jasne. Nawet nie trzeba czekać na to, że senior sam zadzwoni, bo on się nie upomni, ale telefon działa w dwie strony. Czyli dzwonić, pytać, rozmawiać.