Radio Białystok | Gość | Grzegorz Puda - minister funduszy i polityki regionalnej
- Chcielibyśmy, aby dużą część środków z KPO stanowiły pieniądze na odbudowę gospodarki, na przyspieszenie rozwoju, na możliwość zwiększenia miejsc pracy, aby jeszcze bardziej to nasze koło zamachowe, którym są środki nie tylko europejskie, stanowiły podstawę do efektu kuli śnieżnej, abyśmy się mogli szybciej rozwijać.
Według rządowych zapowiedzi Polska porozumiała się z Komisją Europejską w sprawie odblokowania unijnych pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy. Kiedy można się tego spodziewać i na jakich zasadach? Między innymi o tym z ministrem funduszy i polityki regionalnej Grzegorzem Pudą rozmawia Adam Janczewski.
Adam Janczewski: W ubiegłym tygodniu rzecznik rządu Piotr Müller poinformował o tym, że wkrótce będą odblokowane pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Według pańskich informacji, kiedy możemy się tego spodziewać?
Grzegorz Puda: Oczywiście zakończyły się spotkania zespołów negocjacyjnych dotyczących Krajowego Planu Odbudowy, warto przypomnieć, że to miały być środki szybkie, łatwe w rozliczeniu, które miały służyć Polakom, przedsiębiorcom, samorządowcom po tej trudnej sytuacji związanej z pandemią COVID. Niestety po roku oczekiwania, bo my w zeszłym roku w maju złożyliśmy program przygotowany w ministerstwie funduszy i polityki regionalnej, czyli Krajowego Planu Odbudowy, dopiero po roku udało się uzyskać zgody ze strony Komisji Europejskiej. W tej chwili Komisja Europejska pracuje technicznie nad tym dokumentem. Moim zdaniem w przeciągu najbliższych może dwóch tygodni taka decyzja oficjalna, zatwierdzająca Krajowy Plan Odbudowy powinna w Polsce się pojawić.
Czyli do tego czasu zostaną przeprowadzone te procedury i reformy, których wymaga Komisja Europejska?
Oczywiście. Rozmowy z Komisją Europejską nie były rozmowami prostymi, to znaczy te rozmowy dotyczą również kamieni milowych, które musimy zrealizować, ale proszę pamiętać o tym, że te kamienie milowe są rozpisane w przeciągu całej perspektywy Krajowego Planu Odbudowy. Przypomnę, że chcemy zakończyć inwestycje w 2026 roku, ale do 2023 roku musimy wykazać się 50% realizacją tych inicjatyw. W związku z tym przygotowana ścieżka po kolei milestones, czyli kamieni milowych, które musimy spełnić, aby dostawać kolejne środki finansowe, jest ściśle opisana w tym dokumencie.
Czyli rozumiem, że są to deklaracje, kiedy rząd przeprowadzi konkretne reformy, na przykład do kiedy to się stanie i to jest gdzieś na piśmie zawarte.
Jest to zawarte. To nie tylko rozwiązania ustawowe, nie tylko legislacja, tam jest dużo więcej zapisów, z których będziemy musieli jako państwo się wywiązać. Część z nich już udało się zrealizować a te, których jeszcze się nie udało, z pewnością będziemy systematycznie realizować i nasz resort odpowiada również za to, aby przygotować taką procedurę harmonijnego przechodzenia krok po kroku w tej perspektywie do kolejnych źródeł finansowania.
O co toczą się te negocjacje z Komisją Europejską? Proszę przypomnieć, jakie są to kwoty z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski.
Z Krajowego Planu Odbudowy Polska ma otrzymać 58 miliardów euro. Mniej więcej 24 do 34 miliardów to jest część dotycząca części bezzwrotnej do części zwrotnej, czyli ta część bardziej interesująca nas wcześniej to była część dotacyjna. Zresztą każdy, kto korzysta ze środków europejskich wie, że ta część dotacyjna jest lepsza. Natomiast w tej sytuacji, którą mamy obecnie, okazuje się, że również przy wzroście kosztu pieniądza ta część pożyczkowa również jest bardzo atrakcyjna i będziemy z niej chcieli skorzystać.
Na co mogą być przeznaczone te pieniądze?
Chcielibyśmy, aby dużą część tych środków z Krajowego Planu Odbudowy stanowiły pieniądze na odbudowę gospodarki, na przyspieszenie rozwoju, na możliwość zwiększenia miejsc pracy, na to, aby jeszcze bardziej to nasze koło zamachowe, którym są środki nie tylko europejskie, proszę pamiętać, stanowiły taką podstawę do efektu śnieżnej kuli, abyśmy się mogli szybciej rozwijać.
Czyli te pieniądze mają trafić do samorządów, ale też do przedsiębiorstw, do sektora prywatnego?
Te środki mają trafić i do sektora prywatnego i do samorządów, ale również do administracji centralnej, bo przecież bardzo wiele podmiotów pomagało również w walce z pandemią i chcielibyśmy, aby te środki również w te obszary trafiły.
Co wiemy panie ministrze na dziś na temat funduszy dla Polski na pomoc uchodźcom z Ukrainy?
Tych środków jest z pewnością niewystarczająco. Zgadzamy się z podejściem Komisji Europejskiej, to dobrze, że Komisja Europejska wyraziła zgodę na zwiększenie elastyczności w przekazywaniu tych środków europejskich, ale jednak my potrzebujemy dużo większych środków finansowych niż to, co nam zostało. Polska wykorzystała 95% wszystkich środków europejskich, całej alokacji, w związku z tym pozostało nam niecałe, powiedzmy 5%, które moglibyśmy przesuwać, a proszę pamiętać, że część już została przeznaczona na inwestycje, na rozbudowę, na cele strategiczne czy na wsparcie poszczególnych województw. Nowe pieniądze, które nam są potrzebne, z pewnością musiałyby zasilić budżet państwa, aby można było w jakikolwiek sposób rozmawiać o uczciwym podejściu Unii Europejskiej do finansowania tego, co dzieje się w Polsce, a kwoty, które padają, bardzo często w różnych gremiach europejskich to są kwoty, które wynikają wprost z tego, że zezwolono nam na przekierowanie wcześniej już raz rozdysponowanych środków europejskich.
To z czego wynika ten opór Brukseli? Dlaczego z jednej strony mówi się o pomocy uchodźcom, o konieczności pomagania Ukrainie, a z drugiej strony tych pieniędzy nie widać?
Z pewnością to wynika bezpośrednio z budżetu, aby można było dodatkowe środki europejskie przekazywać, Unia Europejska musiałaby mieć dodatkowe środki w swoim budżecie. Ale to nie jest dla nas jakiś wiążący argument, przecież przypominamy sobie sytuację, w której Turcja otrzymała 6 miliardów euro na pomoc uchodźcom z Afryki, wtedy Komisja Europejska, Unia Europejska, podjęła decyzję o tym, że te środki muszą się znaleźć i każdorazowo zwracamy się do Komisji Europejskiej o to i apelujemy, aby takie nowe środki pojawiły się również dla Polaków.
W Unii Europejskiej mówi się o innej możliwości wsparcia Polski w tym kryzysie migracyjnym, czyli o możliwości relokacji uchodźców z Ukrainy do innych państw.
Najlepiej by było, żeby te osoby, które podejmują decyzję, przyjechały do Polski i zobaczyły, jak to wygląda w naszym kraju. Otóż wiele wizyt, wiele spotkań z przedstawicielami od samorządu przez przedstawicieli nawet urzędów marszałkowskich aż do instytucji rządowych pokazują, że bardzo wiele osób, które przyjechało do Polski, jeżeli wyjeżdża, to również powraca, a jeżeli zostaje, to poszukuje tutaj pracy, chce pomyśleć o swojej przyszłości. Na dzisiaj nikt nie wie, jak długo potrwa ten stan wojny, nikt nie wie, jak długo Rosja będzie ostrzeliwała Ukrainę, jak długo ten akt terroru ze strony Putina będzie występował. Jedyną pewną informacją, o której możemy mówić, jest to, że na Ukrainie jest wojna, że Putin zaatakował Ukrainę, że Polacy w sposób nigdy wcześniej niespotykany podali pomocną dłoń osobom z kraju, który został napadnięty, nigdy wcześniej tak dużej fali emigracji nie było. W związku z tym Komisja Europejska, Unia Europejska, powinna wykazywać gest solidarności wobec naszego państwa, jako tego, które spełniło tę najważniejszą rolę, czyli tej pierwszej linii przyjęcia uchodźców.
To na koniec jeszcze temat działkowiczów, którzy mogą starać się o dotacje 50 mln zł do podziału. Na co mogą być przeznaczone te pieniądze?
Działki z jednej strony są pewnym miejscem takiej społecznej inicjatywy, miejscem spotkań, integracji, a z drugiej strony proszę pamiętać o tej funkcji również proekologicznej. Bardzo często te tereny są zlokalizowane w centrum miast, a to powoduje, że te ogrody działkowe mogą pełnić funkcję retencyjną czy proekologiczną, czy ogólnie bardziej dostępnej zieleni. Chcąc dopasować te okoliczności, przygotowaliśmy program, z którego te osoby będą mogły skorzystać. Nie indywidualnie tylko przez stowarzyszenia, czyli przez tych, którzy zarządzają tymi ogródkami działkowymi, ale po to, aby te osoby mogły dokonać zakupu nowej roślinności. W ramach tych środków będziemy mogli również sfinansować zakup, powiedzmy obszaru małej architektury, możemy wzmocnić więźbę dachową, jeżeli ktoś miałby ochotę zrobić zielone zadaszenie czy zasiać trawę na swoim tarasie. Będziemy mieli również środki finansowe na zwiększenie retencji, będziemy mogli sfinansować z tego nawet zakup takich podstawowych narzędzi, które każdy działkowicz z pewnością potrzebuje. Będziemy mogli tych środków finansowych również zakupić infrastrukturę związaną z absorpcją wody, taką jak oprócz retencji to również mogą być programy małej infrastruktury na kanalizację czy na wodociąg i wiele innych.
Jakie maksymalne wsparcie może otrzymać jeden działkowicz?
Nie działkowicz, tylko stowarzyszeń, tak jak mówiliśmy. To nie jest takie małe wsparcie, jak się okazuje. W tej chwili przygotowane rozwiązania umożliwiają skorzystanie z dofinansowania 100 tys. zł.