Radio Białystok | Gość | Jan Krzysztof Ardanowski - przewodniczący prezydenckiej rady do spraw rolnictwa
"W upadek Bielmleku wmieszały się również służby specjalne - mówię to z pełną odpowiedzialnością. Jest to samosąd polityczny i działalność konkurencji gospodarczej, żeby zniszczyć dobrze funkcjonującą firmę" - mówił w Polskim Radiu Białystok Jan Krzysztof Ardanowski.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Najwyższa Izba Kontroli wyjaśni sprawę bankructwa Bielmleku w Bielsku Podlaskim. Poinformował o tym w Polskim Radiu Białystok przewodniczący prezydenckiej rady do spraw rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Były szef resortu rolnictwa mówi, że do tej pory warszawska prokuratura nie wyjaśniła okoliczności upadku mleczarni, a w śledztwie zarzuty usłyszały niewłaściwe osoby.
Najwyższa Izba Kontroli już się tą sprawą zajęła - wniosek został zaakceptowany przez radę, która zatwierdza kontrole. Taka szczegółowa kontrola się odbędzie i bardzo liczę na jej obiektywne wyniki, ponieważ - przepraszam za wyrażenie - to jest zażenowanie, co czyni prokuratura przekazując mediom informacje, że w Bielmleku były jakieś przestępstwa. To były przestępstwa tych, którzy dokonali zamachu na Bielmlek, po to żeby go zniszczyć - mówi Jan Krzysztof Ardanowski.
Zdaniem Jana Krzysztofa Ardanowskiego do bankructwa mleczarni doprowadziły działania m.in. Banku Ochrony Środowiska, który w listopadzie 2019 roku miał niespodziewanie zażądać zwrotu udzielonych zakładowi kredytów.
Przecież każdą firmę w Polsce może to doprowadzić do upadku. W to się wmieszały również służby specjalne - mówię to z pełną odpowiedzialnością. Jest to samosąd polityczny i działalność konkurencji gospodarczej, żeby zniszczyć dobrze funkcjonującą firmę - podkreślał Jan Krzysztof Ardanowski.
Dotychczas w śledztwie dotyczącym Bielmleku zarzuty usłyszały 3 osoby, w tym prezes spółdzielni, były wiceminister rolnictwa Tadeusz Romańczuk (nie chce być przedstawiany jako Tadeusz R.).