Radio Białystok | Gość | Edyta Halicka - wiceprezes Okręgu Podlaskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego
- Widać czarno na białym, co się dzieje z naszymi zarobkami. Mówimy o tym od lat. Jest ta inicjatywa podpisana przez obywateli i ona zostaje nadal nieruszona - mówiła o płacach nauczycieli Edyta Halicka.
Minister Edukacji Narodowej zapowiedziała likwidację godzin dostępności. Od nowego roku szkolonego nauczyciele nie będą musieli dyżurować w szkole w oczekiwaniu na kontakt na przykład z rodzicami. Resort edukacji chce też objąć pedagogów statusem funkcjonariusza publicznego, a także dać uczniom możliwość udziału w wyborze dyrektora szkoły. Jak te propozycje ocenia największy nauczycielski związek zawodowy?
Te pytania zadaliśmy we wtorkowej (27.05) Rozmowie Dnia Edycie Halickiej - wiceprezes Okręgu Podlaskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Likwidacja godzin dostępności: "To jest nasz sukces"
Minister edukacji Barbara Nowacka zapowiedziała likwidację tzw. godzin dostępności w szkołach - rozwiązania, które od początku budziło wątpliwości środowiska nauczycielskiego. Edyta Halicka, wiceprezes Okręgu Podlaskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, nie kryje satysfakcji z tej decyzji:
To jest nasz sukces, ponieważ dzięki wystosowanej ankiecie, która poszła przez Internet, przez nasze strony Facebookowe, przez stronę główną Związku Nauczycielstwa Polskiego, dotarliśmy aż do 12,5 tysiąca respondentów. W odpowiedzi 97 proc. uważa, że godziny dostępności nie ułatwiły kontaktu między szkołą a rodzicami, że rodzice uczniów, uczennic nie korzystali z tych godzin. No i 96 proc. mówiło, że należy zlikwidować te godziny - mówi wiceprezes Okręgu Podlaskiego ZNP.
W praktyce, jak tłumaczy Edyta Halicka, godziny dostępności nie spełniały swojej roli:
To była godzina, ale w praktyce ona nigdy nie była użyta. U nas jeden może raz telefon na samym początku się pojawił. Rodzic na spotkanie nie przyszedł. W praktyce wygląda to tak, że jak jest problem, to od razu jest odzew. My informujemy rodzica tego samego dnia i przez mobiDziennik.
Według zapowiedzi resortu, godziny dostępności znikną z polskich szkół od 1 września 2025 roku.
Status funkcjonariusza publicznego? "Wystarcza nam obecna ochrona"
Kolejną propozycją ministerstwa edukacji jest przyznanie nauczycielom pełnego statusu funkcjonariusza publicznego, co miałoby wzmocnić ich ochronę prawną także poza godzinami pracy. ZNP jednak nie jest entuzjastycznie nastawiony do tego pomysłu.
Jako nauczyciele nie jesteśmy funkcjonariuszami publicznymi w znaczeniu ustawowym, ale korzystamy z ochrony jak funkcjonariusz publiczny. W naszym mniemaniu wystarcza ta ochrona, bo tylko się różni tym w zapisach, że właśnie poza pełnieniem obowiązków będziemy chronieni, a tutaj jeden z ważniejszych punktów jest to, że nie będziemy mogli wchodzić w spór zbiorowy. Gdyby takowy miałby zaistnieć, to już jesteśmy skreśleni z tej listy jako związki - zwraca uwagę wiceprezes Okręgu Podlaskiego ZNP.
Edyta Halicka podkreśla, że obecna ochrona prawna nauczycieli jest wystarczająca, a zmiany mogą ograniczyć ich prawa związkowe.
Nadgodziny i wycieczki szkolne: "Pracowaliśmy za darmo"
Jednym z najbardziej palących problemów są kwestie wynagradzania nauczycieli za godziny nadliczbowe, zwłaszcza podczas wycieczek szkolnych. Przez lata nauczyciele nie otrzymywali za ten czas wynagrodzenia:
Obowiązuje nas 40-godzinny tryb pracy, tak jak każdego obywatela na etacie. I chodzi o to, że one (godziny nadliczbowe za wycieczki - przyp. red.) były niewypłacane, czyli nauczyciel finalnie według przepisów prawa pracował za darmo. I tutaj poszło wiele już wniosków sądowych i zostały pomyślnie na rzecz nauczyciela rozstrzygnięte - mówi Edyta Halicka.
Halicka przywołuje głośną sprawę nauczycielki, która dzięki skrupulatnej dokumentacji wygrała sprawę o wynagrodzenie za udział w międzynarodowej wymianie. Podkreśla również, że zgodnie z prawem nauczycielom należy się 11-godzinny nieprzerwany odpoczynek dobowy, a przekroczenie tygodniowej normy 40 godzin powinno skutkować wypłatą za nadgodziny.
Godne płace i prestiż nauczyciela: "Zarabiamy o połowę mniej niż średnia w sektorze przedsiębiorstw"
ZNP od lat domaga się powiązania wynagrodzeń nauczycieli ze średnimi płacami w gospodarce. Jak opisuje Halicka, mimo zebrania 250 tysięcy podpisów pod obywatelską inicjatywą „Godne płace i wysoki prestiż nauczyciela”, projekt utknął w sejmowej „zamrażarce”:
Nasza inicjatywa „Godne płace i wysoki prestiż nauczycieli” wynikła już w 2021 roku. Zebraliśmy 250 tysięcy podpisów pod naszą inicjatywą. Trafiła ona do zamrażarki sejmowej, czyli leżał papier, który nie został ruszony. Dopiero w 2024 roku w styczniu niby zaczęto nad nim pracować. Ponownie wróciła jednak do zamrażarki - informuje Edyta Halicka.
Dane finansowe mówią same za siebie:
Średnie wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 9056 złotych, natomiast wynagrodzenia nauczycielskie dalej pozostają w opłakanym stanie. 5153 zł nauczyciel początkowy ma brutto, 5310 zł mianowany i 6211 zł dyplomowany, a średnie wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw mamy 9 tysięcy. Więc widać czarno na białym, co się dzieje z naszymi zarobkami.
Związek nie zamierza odpuszczać i ponownie apeluje do rządu o zajęcie się projektem.
Wybór dyrektora przez uczniów? "Uczeń nie jest osobą kompetentną"
Jednym z najnowszych pomysłów resortu edukacji jest umożliwienie uczniom wyboru dyrektora szkoły. ZNP wyraźnie się temu sprzeciwia:
Nie ulega wątpliwości, że szkoła to miejsce, w którym uczniowie uczą się demokracji, ale nie wydaje mi się jednak, żeby było to rozwiązanie, które jeszcze bardziej będzie wzmacniało pozycję ucznia w szkole. Ona i tak jest bardzo silna - mówi Edyta Halicka, cytując słowa prezesa ZNP Sławomira Broniarza.
Edyta Halicka argumentuje, że obecny skład komisji konkursowej jest wystarczająco reprezentatywny:
Dotychczas gdy w konkursie startował dyrektor, w skład komisji wchodził organ prowadzący, organ nadzorujący, rada pedagogiczna, nauczyciele, ewentualnie związki zawodowe. I to była komisja. I tutaj uczeń, jednak wydaje mi się, że nie jest osobą kompetentną. Może lubić lub nie lubić danego pracownika, danej osoby, która pretenduje na takie stanowisko. Więc nie wydaje mi się, żeby był i kompetentny, i obiektywny.
ZNP nie jest przeciwko głosowi uczniów, ale nie widzi ich jako członków komisji konkursowej:
To jest ważne by uczniowie, samorząd uczniowski miał swój głos. Ja nie mówię o tym, żeby uczeń nie miał głosu ale nie, żeby bezpośrednio brał udział w pracach tej komisji - podkreśla wiceprezes Okręgu Podlaskiego ZNP.