Radio Białystok | Magazyny | Podróże po kulturze | Pokaz filmu "W centrum komiksu" podczas festiwalu Underground/Independent - towarzyszy mu wystawa w foyer kina Forum
Tysiąc egzemplarzy w kraju gdzie mieszka prawie 38 mln ludzi. Tyle średnio wynosi nakład jednego komiksu w Polsce - takie statystyki pojawiają się w filmie "W centrum komiksu".
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Dokument Macieja Bieruta obejrzała w kinie Forum publiczność festiwalu Underground/Independent. Reżyser w zabawny sposób próbuje przybliżyć kultowe miejsce - "Centrum komiksu" - miejsce spotkań tysięcy czytelników: od pasjonatów po twórców czy wydawców.
Z reżyserem Maciejem Bierutem po filmie rozmawiała Joanna Sikora, wcześniej oglądając wystawę komiksów Katarzyny Zawadki w foyer kina Forum.
A w kinie Forum o 16:00 "Piosenki o miłości". Reżyserski debiut Tomasza Habowskiego nagrodzony w Konkursie Filmów Mikrobudżetowych na festiwalu filmowym w Gdyni. Po pokazie autor spotka się z publicznością, podobnie jak Kuba Mikurda, twórca filmu "Ucieczka na srebrny glob". Jego filmowa opowieść Andrzeju Żuławskim zamknie festiwal Underground/Independent.
Recenzja Sebastiana Kochańca
Wśród różnorodnych wystaw w jakie obfituje kulturalny kalendarz Białegostoku bywają takie, które pomimo pewnych mankamentów czy braku konsekwencji wprowadzają refleksję nad medium, w którym wypowiada się autor lub autorka i które mimowolnie wnoszą coś do refleksji nad samą sztuką. Aktualnym przykładem takiej ekspozycji jest wystawa ilustracji Katarzyny Zawadki (Zavki) – autorki komiksów, związanej z alternatywną sceną artystyczną i komiksami spoza głównego nurtu, trwająca w białostockim Kinie Forum, w ramach festiwalu Underground Independent.
Zasadnicze pytanie, jakie można postawić sobie w kontekście tej wystawy brzmi, czy komiks jest sztuką? Zakładam bowiem, że niektórzy z odwiedzających wystawę mogą zadawać sobie takowe pytania, poprzedzone refleksją na temat tego, czy to, co proponuje Katarzyna Zawadka to w ogóle jest komiks? Jak więc widać wystawa wydaje się być wieloproblemowa.
Próba jednoznacznej odpowiedzi na powyższe pytania ukazałaby zapewne sporą dychotomię pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami traktowania komiksu jako sztuki. Jest to dziedzina o tyle specyficzna, że sama „Wikipedia” ma z nią problem i nie klasyfikuje komiksu bezpośrednio w obrębie sztuki. Według popularnego portalu, komiks jest przede wszystkim sekwencyjną historią obrazkową z dodanym tekstem. Sytuacji nie poprawia też definicja zawarta w Słowniku Wyrazów Obcych, który do czysto opisowej informacji dodaje aspekt wartościujący, sytuując komiks jako twórczość o niskich wartościach artystycznych.
Czy do odpowiedzi na powyższe pytania może przybliżyć nas twórczość Zavki, określana mianem mieszanki snów, piękna i szaleństwa? Dla osób słabo zorientowanych nie koniecznie.
Myślę, że tym, co trzeba powiedzieć na wstępie jest uwaga, że dla wszystkich , którzy przyzwyczaili się do tradycyjnego rozumienia komiksu, jako wspomnianej powieści graficznej, z konkretnymi bohaterami, z dominującym realizmem przedstawianych wydarzeń, spotkanie z twórczością Zavki będzie przeżyciem porównywalnym do doświadczeń bohaterów filmu Las Vegas Parano. Z tą różnicą, że walizkę pełną wszelkiej maści środków odurzających zastępują tu – wbrew temu, co głoszą słowniki – sugestywne i psychodeliczne środki wyrazu artystycznego, których estetyka, przepełniona absurdem, mimowolnie wwierca się w świadomość odbiorcy.
Charakterystyczna dla prac Zavki jest psychodelia koloru; krzykliwego i brutalnie wyrazistego, która rzuca się do oczu widza. Dlatego też, przy pierwszym kontakcie prace mogą odpychać, ale mimo wszystko zapadają w pamięci.
W wielu przypadkach, przywodzą też na myśl reliefy lub ilustracje ze średniowiecznych miniatur, a w kontekście relacji tekstu i obrazu, bardziej rozwiązania stosowane w iluminacji rękopiśmiennych niż typowych komiksowych dymkach. Świadczy to tylko o dużej świadomości twórczej artystki i możliwościach jakie tkwią w odwiecznej korespondencji słowa i obrazu.
Twórczość Zavki jest o tyle specyficzne, że w pewnej konwencji, jaką jest komiks, wprowadza wiele przestrzeni interpretacyjnej dla widza. Można powiedzieć, że jest to ilustracja minimalistyczna w treści, ale pozostawiająca nieograniczone pola znaczeniowe. I gdy przyłożymy to do tradycyjnie rozumianej twórczości komiksowej, będącej gdzieś na pograniczu literatury i sztuk wizualnych, która przekazuje ogólnie pojętą treść w formie sekwencyjnych obrazów, to zauważymy, że Zavka stara się nie tyle w te ramy wpisywać, co stale je naginać i polemizować z nimi. Dlatego też bardzo często można znaleźć komentarze mówiące o jej twórczości jako ilustrowanej baśni bardziej niż komiksie.
Wystawa została zakomponowana w sposób bardzo typowy dla wszystkich dotychczasowych wystaw mających miejsce na piętrze kina forum. Sposób wyeksponowania prac nie wnosi więc tutaj niczego do estetycznych doznań, poza tym, których pozostaje odbiorcy doświadczyć w kontakcie z pracami Katarzyny Zawadki. Charakter wystawy też nie jest jakiś rewelacyjny – od zwyczajny pokaz przekrojowy i dla znawców komiksu a tym bardziej osób orientujących się w twórczości Zavki niczego nowego nie wprowadzi.
Jest więc ta wystawa przykładem eksperymentów środkami wyrazu jakie zachodzą we współczesnym komiksie, a jednocześnie pokazuje, że artystka ani myśli wpisywać się w jakieś ramy, ale wręcz przeciwnie stale je naginać, trzymając się jednak pewnych konwencji.
To na pewno nie jest komiks dla każdego, a zwłaszcza dla odbiorcy szukającego czystej rozrywki, łatwej w odbiorze. Twórczość Zavki mocno wybija ze strefy komfortu, wzbudza sprzeczne odczucia – fascynację i niesmak, hipnotyczne odurzenie i odrzucenie. I chyba to chodzi w sztuce, by ze strefy komfortu nas wybijała, zmuszała do myślenia, szukania znaczeń, odniesień, kontekstów.
Kilkaset osób zagrożonych ubóstwem czy wykluczeniem może skorzystać z dofinansowania z funduszy unijnych. Dzięki tym pieniądzom można założyć "podmiot ekonomii społecznej", czyli stowarzyszenia, fundacje, koła gospodyń wiejskich, kluby sportowe i stworzyć w nich miejsca pracy.
To jeden z najciekawszych artystów, który fotografuje dla Elle, Harper’s Bazaar, InStyle, Marie Claire czy L’Officiel. Przed jego obiektywem stają znane modelki i modele w stylizacjach najsłynniejszych projektantów. Dawid Klepadło, rocznik ’89, nie zapomina jednak i o Podlasiu, bo to właśnie tu się wychował.
Od dziś Adwent, czyli czas oczekiwania na narodziny Boga. Dymitr Grozdew wielokrotnie sięga po motyw Bożego Narodzenia - zarówno w swoim malarstwie ikonowym, jak i w rysunku.
Obiekty, obrazy i film - trzy nowe prace zasiliły zbiory Galerii Arsenał w Białymstoku. Uzupełniają w ten sposób "Kolekcję II" jednej z najciekawszych galerii sztuki współczesnej, bo Arsenał wielokrotnie pojawia się w rankingach na najwyższych miejscach.
Ekscytują nas nowości filmowe, przeglądamy z wypiekami na twarzy repertuar kin, z nadzieją, że coś nas zaskoczy, coś zatrzyma w tym biegu codziennym, coś poruszy. Oglądamy filmy od dziecka i znamy się na oglądaniu, wszyscy. I z biegiem czasu coraz wyraźniej widzimy, że „wszystko już było”. Że historie, te najbardziej ludzkie w gruncie rzeczy, mówią o tym samym, liczy się...
Nowy film kręcony jest w jednej z podlaskich wsi niedaleko Tykocina. To „Kołtunica”, która znalazła się w konkursie „Ziemia Obiecana” dla studentek i studentów publicznych uczelni filmowych i artystycznych.
Czym są stereotypy Podlasia - inspiracją czy balastem? Drugie wydanie Podlaskiego Kongresu Kultury odbyło się pod hasłem „Znaki szczególne. Kulturowe stereotypy Podlasia”.
Bardzo często podróżując po regionie zaskakują nas duże wystawy w małych miastach. Tak jest m.in w Szczuczynie, który warto odwiedzić by odkryć dokumenty, listy i zdjęcia nigdzie wcześnie niepokazywane.
"Świat dobrych opowiadań zaprasza już od pierwszych zdań. Tak właśnie jest ze “Znajomym z winnicy” - zbiorem, w którym Wojciech Karpiński dzięki czujnemu oku, pełnokrwistym bohaterom i umiejętności opowieści w klarownej formie, serwuje czytelnikom zaskakujące historie”. Tak napisano na okładce książki.
Prowadzący:
Andrzej Bajguz