Mam wrażenie, że przez ostatnie kilka miesięcy prezentowałem felietony o zdecydowanie poważnej tematyce. Ale, skoro mamy już sezon wakacyjny i chcemy oderwać się od problemów życia codziennego, to moja dzisiejsza recenzja poświęcona będzie produkcji mocno humorystycznej, ironicznej, obyczajowo kontrowersyjnej i bardzo na czasie.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
To francuski serial "Zabawni", opowiadający o grupie młodych paryskich stand-uperów, stawiających pierwsze kroki w branży. Tego, czym jest stand-up, nie muszę chyba wyjaśniać, bo to dziś w Polsce (i chyba nie tylko!) najpopularniejsza forma scenicznej ekspresji. Nadmienię tylko, że to jednoosobowe show, w którym komik albo komiczka, łamiąc wszelkie możliwe konwenanse, rozbawia publiczność do łez, zmuszając ją do śmiania się nie tylko z rzeczy zabawnych, ale i trudnych, drażliwych, niepoprawnych politycznie.
Przed takim zadaniem stoją stand-uperzy z Paryża, marzący o sławie, popularności i dużych pieniądzach. Niestety sukces w tej branży osiągają tylko nieliczni - ci, którzy potrafią zawładnąć publicznością, oczekującą żartów i anegdot osobistych, intymnych, z życia wziętych, z którymi będzie można się identyfikować. Dorzućmy do tego fakt, że bohaterowie "Zabawnych" to ludzie zmagający się z rasowymi uprzedzeniami i stereotypami albo… z marzeniami rodziców, którzy swoje dzieci widzieliby nie na scenie, ale za biurkiem w dyrektorskim gabinecie.
Jak więc pogodzić życie stand-upera z pracą, wychowywaniem córki albo opieką nad schorowaną matką? Czy da się być sobą, nie ulegając presji ze strony szefa, który chciałby dysponować naszym życiem 24 godziny na dobę? Na szczęście bohaterowie "Zabawnych" potrafią - mówiąc młodzieżowym językiem - ogarnąć rzeczywistość, wyciągając ze swoich porażek konstruktywne wnioski, a przy okazji znajdując tysiące tematów do scenicznych wystąpień. Bo najlepsze kawałki pisze codzienność - przefiltrowana przez pryzmat pragnień, lęków i fobii. Z niej przecież robi się najlepsze show, a więc coś, co jest wybuchowym połączeniem energii, autentyczności i humoru.
Ale dobry stand-up to nie tylko zabawa, zgryw, ironia, jazda po bandzie. To także sposób na krytykę zjawisk, które chcielibyśmy wyeliminować z naszego życia. Jedna z głównych bohaterek "Zabawnych", stand-uperka Aïssatou, mówi w swoich skeczach m.in. o rasizmie i nierównym traktowaniu mężczyzn i kobiet, wyrażając tym samym złość, żal i gniew swojego pokolenia. I pokazuje przy tym, jak stand-up potrafi ten gniew skanalizować, zamykając go w artystyczny cudzysłów - opowieść, z którą widzowie mogą się utożsamiać, dostrzegając w niej wspólnotę doświadczeń, z którymi lepiej nie radzić sobie w pojedynkę.
Ale nie tylko przesłanie serialu jest tu ważne. Ta francuska produkcja skrzy się od kapitalnych dialogów i scenek sytuacyjnych, które same w sobie mogą być tematem niezapomnianego stand-upu (i nic w tym dziwnego, skoro scenariusz do serialu napisany został przez autorkę bestsellerowej komedii "Gdzie jest mój agent?"). Doskonałą robotę wykonują młodzi aktorzy, dla których serial "Zabawni" to pierwszy krok do wielkiej kariery. No i klimat Paryża - zróżnicowanego etnicznie, przyciągającego uwagę nie tylko wielbicieli sztuki i teatru. Bo stolica Francji okazuje się być miastem tętniącym energią stand-upu, który w nosie ma normy i konwenanse.
Obejrzyjmy więc serial "Zabawni" i sprawdźmy, czy szaleństwo paryskiej sceny komediowej udzieli się także nam, szczególnie teraz, w trakcie wakacyjnego wypoczynku.
autorzy książki "Werbel, czyli zrozumieć dzięcioły"
Panteon moich ulubionych aktorów od dawna zamieszkuje brytyjski aktor Jeremy Irons - facet, który, mimo że nie urodził się arystokratą, w pełni zasługuje na to miano. Sposób, w jakim mówi, patrzy, porusza się i gestykuluje - to kwintesencja stylu, powagi, pewności siebie, połączonej z subtelnością i delikatnością (chociaż w trzeciej części “Szklanej pułapki” Irons...
Czy wiosna to jest dobra pora do tego, żeby ujawnić się ze swoimi artystycznymi talentami?
Nie są profesjonalistami, ale ich dzieła trafiły do galerii. W Domu Kultury Śródmieście w Białymstoku można oglądać wystawę "Światło".
Malowanie kawą, ręcznie tkane obrazy i rzeźby czerwonych koni. Artyści prezentują swoje różnorodne talenty na festiwalu "Wiosna twórców" w Supraślu.
Kobiety, architektura, białowieskie drzewa, i słynna wiosna w otwartym oknie - malarstwo, grafiki oraz rysunki Leona Wyczółkowskiego rozgościły się w białostockim Ratuszu.
To jest pierwszy prawdziwy występ na zawodowej scenie - trzeba wybrać dobry, nośny tekst, i tak go wyrecytować, żeby zatrzymać uwagę publiczności. Recytatorzy i wykonawcy poezji śpiewanej z całej Polski przyjechali do Białegostoku na I Ogólnopolski Konkurs Recytatorski im. Doroty Radomskiej.
Kto z naszych słuchaczy pamięta, że w Radiu Białystok w latach 1977-1989 działało Białostockie Studio Muzyki Eksperymentalnej? W tamtych czasach - jak mówią jego twórcy - istniało w Polsce jeszcze tylko jedno takie miejsce - Studio Eksperymentalne Polskiego Radia w Warszawie (1957-2004).
Za nami Światowy Dzień Lalkarstwa, przed nami Międzynarodowy Dzień Teatru, który możemy świętować w Białostockim Teatrze Lalek.
Prowadzący:
Andrzej Bajguz