Radio Białystok | Sport | Mamrot przed meczem ze Śląskiem Wrocław: teraz wszędzie musimy szukać punktów
Na przerwanie w meczu ze Śląskiem - wydłużającej się - serii bez zwycięstwa liczy trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot. - Jesteśmy w takiej sytuacji, że wszędzie musimy szukać punktów - przyznał szkoleniowiec białostoczan przed wyjazdem z zespołem do Wrocławia.
Jaga gra we Wrocławiu o pozostanie w czołówce ligi
Jagiellonia Białystok w piątek (4.10) wieczorem o 20:30 zagra na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Oba zespoły ostatnich tygodni nie zaliczą do najbardziej udanych, choć oba są wciąż w czołówce piłkarskiej ekstraklasy.
Śląsk do meczu z Jagiellonią przystąpi po porażkach z Widzewem Łódź (0:2) w Pucharze Polski i Koroną Kielce (0:1) w lidze. To ostatnie spotkanie przedłużyło serię wrocławian bez wygranej już do pięciu spotkań w ekstraklasie.
W nie lepszej sytuacji jest Jagiellonia, która ostatni raz wygrała w 7. kolejce, z Koroną w Kielcach (2:0). We wrześniu zanotowała dwa remisy (z Legią i Lechem), zaś w minionej kolejce przegrała u siebie 2:3 z Pogonią Szczecin. W międzyczasie odpadła też z Pucharu Polski po porażce z Cracovią w Krakowie.
- Na pewno nie możemy być zadowoleni z dorobku punktowego i wierzę, że we Wrocławiu możemy się przełamać. Po dziesięciu kolejkach różnice punktowe są niewielkie, ale nie możemy pozwolić, aby ktokolwiek uciekł nam w tabeli. Jesteśmy w takie sytuacji, że wszędzie musimy szukać +oczek+, dlatego do Wrocławia jedziemy po wygraną - powiedział trener Mamrot, cytowany w czwartek przez oficjalną stronę internetową białostockiego klubu.
Trener Jagi ocenił przy tym, że oba ostatnio przegrane mecze (z Cracovią i Pogonią) były najlepszymi w tym sezonie w wykonaniu jego zespołu. Mamrot chwalił Śląsk, szczególnie za grę na swoim boisku.
Wrocławianie bazują na organizacji gry. Wszyscy grają blisko siebie, dystanse między formacjami są niewielkie, a zespół kreuje akcje po ataku szybkim. Mają dobrych wykonawców, bo i Musonda, Płacheta, Pich, Cholewiak, czy ostatnio Markovic są bardzo dynamiczni. Poza tym drużyna trenera Lavicki jest bardzo wyrachowana, potrafi dowieźć prowadzenie - mówił o przeciwniku w piątkowym spotkaniu.
Statystyki ostatnich spotkań Jagiellonii ze Śląskiem wskazują na wrocławian jako faworytów. W poprzednim sezonie dwa razy wygrali (4:0, 2:0), a ostatni raz dali sobie gola strzelić w sierpniu 2017 roku, remisując w Białymstoku 1:1.
- Jeden punkt w czterech meczach to nie jest dobry wynik. Z drugiej strony wszyscy oceniamy nasz bilans przez pryzmat domowej porażki 0:4 sprzed roku. Tymczasem w grudniu 2017 roku przegraliśmy we Wrocławiu 0:1, kiedy sami nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Jeszcze wcześniej zremisowaliśmy u siebie 1:1 w meczu, który powinniśmy rozstrzygnąć zdecydowanie na naszą korzyść. Poza tym w ubiegłym sezonie regularnie przegrywaliśmy z Lechią, a nie tak dawno zagraliśmy w Gdańsku, skąd wywieźliśmy remis. Wierzę, że i we Wrocławiu możemy się przełamać - podsumował trener Jagiellonii.
Nadal nie wiadomo, czy do gry we Wrocławiu będzie zdolny młody skrzydłowy Bartosz Bida, który z Pogonią nie zagrał z powodu choroby. Normalnie trenuje już za to Słowak Martin Kostal, którego też w tamtym meczu zabrakło w składzie.
Początek meczu Śląsk-Jagiellonia we Wrocławiu, w piątek o 20:30.