Radio Białystok | Wiadomości | Siemiatyccy śledczy nie popełnili błędu wypuszczając podejrzanego o włamanie do drohiczyńskiej kurii
Wypuścili za kaucją recydywistę - jednak nie była to błędna decyzja. Tak uznała białostocka Prokuratura Okręgowa, która analizowała siemiatyckie śledztwo dotyczące włamania do drohiczyńskiej kurii.
Nocą, pod koniec stycznia z pomieszczenia Kurii Diecezjalnej w Drohiczynie zginęło kilkaset tysięcy złotych. Policja poszukiwała sprawcy przez kilka miesięcy. Ostatecznie w ręce mundurowych wpadł 38-letni mieszkaniec Rybnika. Przyznał się do winy, a policjantom wytłumaczył, że skradzione blisko 400 tysięcy złotych wydał na przyjemności.
Okazało się też, ze był on już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Mimo zagrożenia wysoką karą, siemiatycka prokuratura uznała, że podejrzany na proces może poczekać na wolności i został zwolniony za kaucją. Wówczas policja nie kryła rozczarowania, bo obawiała się, że podejrzanego ponownie trzeba będzie poszukiwać.
Po doniesieniach medialnych na ten temat, decyzje siemiatyckich śledczych postanowili skontrolować śledczy z Białegostoku. Właśnie zdecydowano, że decyzje Prokuratury Rejonowej w Siemiatyczach były poprawne i nie będzie w tej sprawie żadnego postępowania dyscyplinarnego.
Prokuratura w Siemiatyczach zobowiązała podejrzanego do wpłacenia 100 tysięcy złotych kaucji oraz objęła go dozorem policyjnym. Śledczy nie informują, czy 38-latek się z tego wywiązał, a samo postępowanie się jeszcze nie zakończyło.
Prokuratura w Białymstoku wszczęła postępowanie sprawdzające wobec siemiatyckich śledczych.