Radio Białystok | Wiadomości | Rozpoczął się proces mężczyzny oskarżonego o zabójstwo sąsiadki
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się w środę (23.01) proces 73-letniego mężczyzny oskarżonego o zabójstwo sąsiadki. Do zdarzenia doszło w ubiegłym roku podczas podcinania gałęzi jednego z drzew.
Mężczyźnie może grozić kara dożywocia
Prokuratura zarzuca mężczyźnie zabójstwo, za co może grozić mu kara dożywocia. Mężczyźnie zarzucono też straszenie i grożenie nożem jednemu z pokrzywdzonych, który chciał pomóc kobiecie.
Z ustaleń prokuratury wynika, że do zdarzenia doszło w lutym 2018 roku w miejscowości Czyże, gdy kobieta na swojej posesji prowadziła prace związane z podcinaniem gałęzi jednego z drzew rosnącego na posesji sąsiada. W tym celu wynajęła pilarzy, którzy tego dnia mieli przyciąć rozrośnięte na jej posesję gałęzie. Podczas tych prac, oskarżony przeskoczył przez płot i zadał kobiecie kilka pchnięć nożem kuchennym powodując rany kłute, a gdy kobieta upadła, zadał jej kolejne ciosy nożem w okolice obojczyka, serca i brzucha, co - jak napisano w akcie oskarżenia - skutkowało krwotokiem zewnętrznym i wewnętrznym, co spowodowało śmierć ofiary. Jak informuje prokuratura, oskarżony w momencie popełnienia czynu był jego świadomy, ale w znacznym stopniu ograniczoną zdolność kierowania swoim postępowaniem.
Policję zawiadomili pilarze, którzy przebywali wówczas na posesji kobiety, widzieli całe zdarzenie podczas prowadzonych prac przy drzewie.
Proces przed pięcioosobowym składem
W środę przed Sądem Okręgowym w Białymstoku rozpoczął się proces przed pięcioosobowym składem. Z aresztu został doprowadzony też oskarżony, który nie przyznał się do zarzucanym mu czynów, odmówił też składania wyjaśnień. Wcześniej nie złożył też żadnych wyjaśnień.
Sąd słucha w środę świadków w tej sprawie. Obecny był syn i brat zabitej kobiety, którzy mówili, że konflikt między sąsiadami trwał od dawna dotyczył on rosnących na posesji ofiary drzew.
Wyjaśnienia składał też pilarz, który całe zdarzenie widział podczas prowadzonych prac. Mówił przed sądem, że widział jak mężczyzna podszedł do płotu i mówił coś do kobiety, a do zdarzenia doszło, gdy już wjechali z kolegą na podnośniku i zaczęli obcinać gałęzie, zobaczył, iż kobieta, która stała przy podnośniku, leży na ziemi a nad nią stoi mężczyzna. Powiedział, że wyglądało to jakby oskarżony bił kobitę pięścią, dlatego z kolegą zbiegli by pomóc kobiecie. Gdy chciał odciągnąć mężczyznę od kobiety, zobaczył w jego dłoni nóż, którym zamachnął się też na poszkodowanego. Następnie - jak wyjaśniał poszkodowany - mężczyzna zadał kobiecie trzy ciosy i przeskoczył przez płot, więcej się nie pojawił.
Na wniosek prokuratury, sąd wyłączył jawność części procesu dotyczącą stanu zdrowia oskarżonego. Jak uzasadnił, powodem jest możliwość stygmatyzacji najbliższej rodziny oskarżonego żyjącej w małej społeczności. Sąd odrzucił natomiast wniosek obrońcy, który chciał wyłączyć jawność procesu w całości i uzasadnił, że zostały mu zarzucone przestępstwa pospolite, o czym środki masowego przekazu mogą informować.