Radio Białystok | Wiadomości | Sąd: Nie było dyskryminacji jednej z pracownic białostockiego KPKM-u
Nie było dyskryminacji jednej z pracownic białostockiego KPKM-u - uznał sąd. Anna Jakowczyk która pracuje jako kierowca autobusu twierdzi, że przez wiele lat - niesłusznie - otrzymywała najniższą stawkę godzinową. Dlatego domagała się 9,5 tys. zł odszkodowania. Sąd oddalił jej powództwo.
Najniższa stawka godzinowa w KPKM to 17,5 zł, średnia 18,5 zł, a najwyższa 19,5 zł. Anna Jakowczyk na najniższej przepracowała 8,5 roku. Jak mówi, swoją walkę rozpoczęła w 2017 roku, gdy po prawie 7 latach pracy cały czas dostawała najniższą stawkę godzinową, podczas gdy zdarzało się, że inni wcześniej otrzymywali średnią stawkę. Na swoje pisma dostawała odpowiedź, że jej roszczenia są nieuzasadnione. Dopiero latem 2018 roku, gdy został jej rok do emerytury i stała się pracownikiem chronionym - zdecydowała się pójść do sądu. Po dwóch rozprawach, od listopada prezes sam podwyższył stawkę jej i kilkunastu innym pracownikom w podobnej sytuacji.
Prezes KPKM Dariusz Ciszewski twierdzi natomiast, że nastąpiło to nie w wyniku procesu, lecz porozumienia ze związkami zawodowymi. Latem zmieniły się bowiem zapisy w układzie zbiorowym i teraz średnią stawkę dostaną pracownicy po 5 latach, najwyższą po 15. Wcześniej była niepisana umowa, że te cezury to 10 i 20 lat. Dlatego - jak mówi - Annie Jakowczyk nie przysługiwała wtedy wyższa stawka.
Sąd ostatecznie nie uznał argumentów Anny Jakowczyk. Ona mówi, że nie będzie się odwoływać i choć przegrała cieszy się, że do procesu doszło. Do emerytury zostały jej jeszcze 3 miesiące.
W KPKM pracuje 230 kierowców. 40% na najniższej stawce godzinowej i po 30 na średniej i najwyższej.
Sprawę korupcji wyborczej, do której miało dojść w gminie Boćki bada sąd w Białymstoku. Kandydat na wójta i dwie inne osoby w pierwszej instancji usłyszały wyroki skazujące. Sąd wymierzył im kary więzienia w zawieszeniu.
Na 10 lat więzienia skazał w środę (13.03) Sąd Okręgowy w Białymstoku 73-letniego mieszkańca Czyż oskarżonego o zabójstwo sąsiadki. Powodem ataku z użyciem noża był spór o wycinkę gałęzi z drzewa na granicy posesji. Wyrok nie jest prawomocny.
Prawie 150 tys. zł odszkodowania dostał jeden z podlaskich przedsiębiorców w związku z tym, że nie powstała gmina Grabówka. W jego budynku miała być administracja gminy i sąd uznał, że przedsiębiorca utracił planowane dochody.