Radio Białystok | Wiadomości | Przez najbliższy rok ciężarówki ze żwirem nadal będą przejeżdżać przez Suwałki
Wszystko przez opóźniającą się budowę podmiejskiego łącznika między ulicami Filipowską i Bakałarzewską. W tym czasie przez zachodnią część miasta przejeżdżać może nawet pół tysiąca wywrotek dziennie.
Wójt gminy Suwałki Zbigniew Mackiewicz tłumaczy, że potrzebny do transportu żwiru łącznik wytyczono wzdłuż obwodnicy Suwałk. Zbudują go wspólnie miasto i gmina, ale dopiero wtedy, gdy otrzymają teren pod inwestycję.
Grunt jest wciąż własnością skarbu państwa w zarządzie białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych Autostrad. Żeby nasze samorządy mogły wydatkować tam pieniądze, musimy mieć prawo dysponowania nieruchomością. Niedawno GDDKiA wystąpiła do suwalskiego starostwa o wygaszenie własności, tak aby wojewoda mógł go nam przekazać.
Wójt spodziewa się, że będzie to długotrwała procedura.
Podejrzewam, że w tym roku będzie problem z rozpoczęciem budowy tej drogi. Co najmniej sześć miesięcy zajmą spraw formalne, potem radni będą musieli przyjąć odpowiednie uchwały. Wszystko może się więc przeciągnąć do jesieni. Optymistyczny wariant jest taki, że w tym roku rozstrzygniemy przetargi, a budowa ruszy wiosną.
Do powstanie dwukilometrowego łącznika drogi dołożyć ma się również właściciel dużych żwirowni działających przy trasie do Filipowa.
Suwalski Ratusz spiera się z białostockim oddziałem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o to, kto zbuduje podmiejski łącznik między trasami do Filipowa i Bakałarzewa.
Ostatnio stała się tematem przedwyborczej debaty. Zdaniem kandydatów Prawa i Sprawiedliwościowi suwalski Ratusz za słabo zadbał o jej zabezpieczenie.