Radio Białystok | Wiadomości | Prezes Jarosław Kaczyński na regionalnej konwencji Prawa i Sprawiedliwości w Białymstoku
Prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił w czwartek wieczorem (5.09) na konwencji wyborczej w Białymstoku, że głosowanie w jesiennych wyborach to decyzja albo za obecną drogą rozwoju kraju, albo powrót do tej sprzed 2015 roku, która - według niego - prowadziła donikąd.
Lider PiS o zbliżających się wyborach
W ocenie lidera PiS, decyzja w wyborach będzie jedną z najważniejszych, przed jaką staną Polacy w ostatnich dziesięcioleciach.
Czy idziemy tą zmienioną, bardzo radykalnie zmienioną drogą, którą podjęliśmy w 2015 roku, czy też wracamy do tej dawnej drogi, która prowadziła w - naszym najgłębszym przekonaniu - donikąd - powiedział Kaczyński.
Jak mówił, ta dawna droga nie prowadziła do "Polski sprawiedliwej, Polski zasobnej, Polski rzeczywiście liczącej się w Europie, Polski szanowanej, Polski zamieszkiwanej przez naród, który jest szanowany, którego się nie obraża i którego się przeprasza".
Nawiązując do obecności w województwie podlaskim przypomniał, że PiS odrzucił tzw. polaryzacyjno-dyfuzyjną koncepcję rozwoju kraju, wedle której rozwój miał się koncentrować w dużych ośrodkach - metropoliach.
Myśmy tę koncepcję odrzucili w interesie wszystkich Polaków, całej Polski, w interesie sprawiedliwości, równości, która ze sprawiedliwością się bezpośrednio łączy, ale także w interesie tej ziemi - Ziemi Podlaskiej - podkreślił Kaczyński.
Wskazywał, że takie inwestycje jak np. drogi ekspresowe Via Baltica czy Via Carpatia mają pomóc w tworzeniu osi komunikacyjnej północ-południe, a nie tylko wschód-zachód, co jest szansą właśnie dla takich województw, jak Podlaskie.
"Ludzie wsi, ludzie rolnictwa, muszą się czuć pełnoprawnymi obywatelami"
Prezes PiS zaznaczał także, że ugrupowanie którym kieruje chce dbać o budowę nowej relacji między wsią a miastem, bo to element konsolidacji narodu. Podkreślał, że PiS jest partią polskiej wsi, chce być partią polskiej wsi, a wieś powinna przetrwać jako "źródło kultury". Kaczyński oświadczył, że "ludzie wsi, ludzie rolnictwa, muszą się czuć pełnoprawnymi obywatelami".
Mówił, że ze wsparciem wsi związane są realne posunięcia m.in. rozbudowa infrastruktury, budowa lokalnych dróg, powrót na wieś komisariatów policji czy poczty. Wieś - podkreślał Kaczyński - powinna też przetrwać "jako zjawisko społeczne, jako źródło kultury", stąd - co akcentował - wsparcie np. kół gospodyń wiejskich czy ochotniczych straży pożarnych.
Kaczyński zwracał też uwagę, że Europa powinna produkować żywność dla samej siebie, bo "dzisiaj wszyscy są przekonani, że ma nadwyżkę żywnościową, ale ma tylko w przetwórstwie". "Jeśli wziąć czystą produkcję rolniczą Europa nie zaspokaja swoich potrzeb, a powinna zaspokajać w imię bezpieczeństwa" - przestrzegał. "W tym jest wielka rola dla Polski" - dodał prezes PiS.
Kaczyński: za czasów rządów PO-PSL miała miejsce "kleptokracja"
Prezes PiS powiedział także do uczestników konwencji, że za czasów rządów PO-PSL miała miejsce "kleptokracja". Nawiązał do rozpoczętej przez PiS kampanii "cysterny hańb i wstydu" o działaniach PO-PSL, wskutek których - jak mówił - "za czasów PO-PSL wjeżdżało do Polski nieodpowiednio opodatkowane paliwo". Prezes powiedział, że straty z tego tytułu wyniosły ok. 64 mld zł w 8 lat.
Ale jeśli państwo sądzą, że to jest wszystko co nasi poprzednicy byli w stanie w tej dziedzinie zdziałać, to przypomnę VAT - dwieście kilkadziesiąt mld zł, a przecież były inne akcyzy, choćby ta od alkoholu, był też CIT, tutaj też były różnego rodzaju sytuacje patologiczne - mówił Jarosław Kaczyński.
Ocenił, że kwota ta to "więcej niżeli żeśmy otrzymali z Unii Europejskiej i to brutto, licząc z dopłatami do hektara dla rolników w ciągu tych samych, może nie ośmiu, tylko siedmiu lat".
Krótko mówiąc moglibyśmy mieć sami drugie tyle i to by zmieniło Polskę. Polska byłaby dzisiaj już wyraźnie inna niż jest, lepsza, bogatsza, gdybyśmy nie byli rabowani, bo to rabunek. To proszę państwa sytuacja, której nie obawiam się nazwać kleptokracją. I to niezależnie od tego, czy ci, którzy się zgadzali na te nadużycia mieli z tego jakieś korzyści, czy być może nawet nie mieli - mówił prezes PiS.
Mówił też, że rządzili krajem "ci, którzy byli w stanie okradać Polskę co roku na dziesiątki miliardów złotych".
Kaczyński powiedział, że jest to "afera, która wstrząsnęłaby Stanami Zjednoczonymi", które są wielokrotnie większą gospodarką niż Polska.
Te wybory także zdecydują, czy będziemy przed tego rodzaju zjawiskami zabezpieczeni i co więcej, będziemy je jeszcze ograniczać, bo ja w żadnym razie nie mówię, że ta droga została już zupełnie przebyta, czy też wróci to, co było, tylko jeszcze gorzej - mówił Kaczyński.
Dodał, że taka jest "stawka" w jesiennych wyborach, która dotyczy - jak wymienił - sfer "moralności publicznej, życia społecznego, sprawiedliwości społecznej, rozwoju gospodarczego". Podkreślał, że bezpośrednim warunkiem rozwoju jest wygrana w wyborach. Mówił, że jeżeli PiS wygra - możliwe będzie przejście do następnej fazy, którą jest "budowa polskiego modelu państwa dobrobytu".
Pełnomocnik PiS w Podlaskiem, lider okręgowej listy wyborczej tej partii Dariusz Piontkowski (szef MEN) wymieniał w swoim wystąpieniu sukcesy rządu.
Pokazaliśmy, że nasz kraj ma olbrzymi potencjał, że jeżeli państwo rządzone jest uczciwie, jeżeli ściągane są podatki, karani są ci, którzy łamią prawo, to nie tylko i wyłącznie wystarcza na funkcjonowanie państwa na dotychczasowym poziomie, ale można też przekazać pieniądze tym, którzy dotąd z rozwoju gospodarczego nie korzystali - mówił Piontkowski.
Zaznaczył jednak, że PiS potrzebuje co najmniej kolejnych 4 lat, bo "wiele procesów w Polsce nie dzieje się od razu". Wymienił budowę dróg czy linii kolejowych.
My także potrzebujemy kolejnych lat do tego, żeby w Polsce było lepiej, aby Polakom żyło się lepiej - mówił Piontkowski.
Województwo podlaskie, to jeden okręg wyborczy w wyborach do Sejmu. Cztery lata temu Prawo i Sprawiedliwość zdobyło tam osiem mandatów, PO trzy, po jednym Kukiz'15, Nowoczesna oraz PSL.
Obecnie podział mandatów w tym regionie formalnie jest już inny i na liście wyborczej PiS do Sejmu znaleźli się też: Mieczysław Baszko (w 2015 roku mandat zdobył jako jedynka listy PSL), który w trakcie kadencji przeszedł do Porozumienia Jarosława Gowina oraz Adam Andruszkiewicz, który rozstał się z Kukiz'15 i został wiceministrem cyfryzacji w rządzie Mateusza Morawieckiego.
O trzy mandaty senatorskie w Podlaskiem powalczą z listy PiS: Kornel Morawiecki, Jacek Bogucki i Mariusz Gromko. Ten ostatni za głównego przeciwnika będzie miał nie kandydata Koalicji Obywatelskiej, a obecnego senatora (najpierw PiS, obecnie niezrzeszony) Jana Dobrzyńskiego, który startuje z własnego komitetu.
