Radio Białystok | Wiadomości | Mieszkańcy Bakałarzewa uczcili pamięć żołnierzy AK straconych w 1944 roku
Mieszkańcy Bakałarzewa uczcili pamięć dwunastu żołnierzy Armii Krajowej straconych w 1944 roku przez niemieckie wojsko. W miejscu stracenia partyzantów odbył się apel pamięci i poświęcono upamiętniający ich nowy pomnik. Patronat nad uroczystością objął białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej.
O tragicznych zdarzeniach sprzed 75 lat opowiada wójt Bakałarzewa i historyk Tomasz Naruszewicz.
- W tym miejscu 25 maja 1944 niemieccy naziści zamordowali 12 członków Armii Krajowej. Partyzanci zostali przywiezieni z Suwałk ciężarówkami wprost pod szubienicę. Samochód ruszał i pętle zaciskały się na ich szyjach. Zamordowani tu żołnierze pochodzą z całej Suwalszczyzny – Giby, Sejny, okolice Puńska, Małe Raczki oraz inne miejscowości.
Przez lata w miejscu kaźni stał zaniedbany nagrobek, który bardziej skupiał się na czczeniu 20. rocznicy powstania Polski Ludowej niż upamiętnieniu ofiar. Córka zamordowanego łącznika AK Józefa Bynera, Alicja Byner-Stylińska cieszy się, że w końcu pojawiło się tam nazwisko jej ojca.
- Marzyłam o tym, żebym doczekała się jakiegoś znaku w tym miejscu. Mój ojciec był nie tylko partyzantem, ale przed wojną też policjantem. W 1920 roku walczył wraz z marszałkiem Piłsudskim. Był ranny pod Lidą. Miał wiele odznaczeń. W czasie wojny siedział w gestapo w Suwałkach, a potem trafił do ciężkiego więzienia Ragnicie, mama dowiedziała się, że będzie przywieziony na egzekucję do Bakałarzewa. Opowiadała, że widziała go na ciężarówce. Był bardzo wycieńczony biciem i przesłuchaniami.
Pomnik stoi w sąsiedztwie cmentarza parafialnego, gdzie spoczywają ciała zabitych. To krzyż i dwanaście głazów z nazwiskami pomordowanych.