Radio Białystok | Wiadomości | Wielka Brytania opuściła Unię Europejską - brexit stał się faktem
Od 1 lutego 2020 r. Wielka Brytania przestaje być członkiem Unii Europejskiej. Jednak do końca 2020 roku będą w Wielkiej Brytanii obowiązywały takie same zasady jak w całej UE.
W tym czasie nie zostaną więc wprowadzone nowe cła, nie będzie ograniczeń w transporcie, ani kontroli na granicy Unia Europejska – Wielka Brytania. Zachowany zostanie także swobodny przepływ osób oraz pracowników, nadal dowód osobisty będzie honorowanym dokumentem podróży. To się może zmienić dopiero od 1 stycznia 2021 r.
I hope Brexit begins the end of the whole European project. It’s not just undemocratic, it is anti-democratic.
— Nigel Farage (@Nigel_Farage) January 30, 2020
pic.twitter.com/cBfycWfsN7
Wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej na podstawie Umowy Wyjścia wiąże się z rozpoczęciem obowiązywania od 1 lutego 2020 roku tak zwanego okresu przejściowego. Okres przejściowy trwać będzie do końca grudnia 2020 roku i ma zapewnić utrzymanie obecnych relacji pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią. Zgodnie z założeniem podczas obowiązywania okresu przejściowego Wielka Brytania nadal będzie traktowana jak państwo członkowskie z wyłączeniem możliwości udziału w unijnym procesie decyzyjnym.
Brexit.
— Gabriela Warkentin (@warkentin) February 1, 2020
Literal.pic.twitter.com/h1blPTofAd
Mateusz Morawiecki: W. Brytania jest i pozostanie dla Polski kluczowym partnerem
Morawiecki w wypowiedzi dla portalu money.pl zachęcał do powrotu Polaków z Wielkiej Brytanii, zapewniając o dobrej kondycji polskiej gospodarki, w tym wysokim wzroście gospodarczym i niskim poziomie bezrobocia.
Cieszą nas dane mówiące, że zmniejsza się liczba Polaków przebywających na emigracji. Traktujemy to jako ocenę dotychczasowych działań, ale też wyzwanie do działań kontynuujących ten trend. Będą one realizowane w najbliższych miesiącach - zaznaczył szef rządu.
Podkreślił, że brexit odbywa się w sposób bezpieczny i w pełni uporządkowany - na podstawie umowy wyjścia, która gwarantuje płynne przejście do kolejnego rozdziału relacji między Wielką Brytanią a UE.
"Wielka Brytania jest i pozostanie dla Polski kluczowym partnerem. Polski rząd będzie działał na rzecz utrzymania i dalszego rozwoju silnych więzi pomiędzy Wielką Brytanią a Polską oraz ambitnej przyszłej umowy między Unią a Wielką Brytanią - zapewniał.
W okresie przejściowym nie zmienią się zasady handlu między ???????? i ????????, a Polacy będą mogli podróżować do Wielkiej Brytanii z dowodem osobistym. pic.twitter.com/yvkAWBenTz
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) January 30, 2020
Szef rządu zaznaczył, że z polskiego punktu widzenia zostały w pełni zabezpieczone prawa obywateli przebywających w Wielkiej Brytanii, a także zagwarantowane zostało właściwe rozliczenie finansowe oraz utrzymanie relacji handlowych.
Dzięki okresowi przejściowemu w praktyce obywatele, przedsiębiorcy, konsumenci, inwestorzy, studenci po obu stronach nie odczują zmian. Zatem zasady handlu, w tym regulacje celne, między Polską a Wielką Brytanią nie zmienią się - podkreślił.
Morawiecki zapewniał, że w obozie rządzącym nikt nie myśli i nie mówi o scenariuszu polexitu i ocenił, że hasło to jest inspirowane i wykorzystywane przez opozycję "celem powiększania podziałów w społeczeństwie".
Jarosław Sadowski z WUP: Jesteśmy przygotowani, zależy nam na tym, żeby Polacy wracali, nie tylko z Wielkiej Brytanii
Do końca roku obowiązuje okres przejściowy - mówi wicedyrektor wojewódzkiego urzędu pracy w Białymstoku Jarosław Sadowski.
Jeżeli chodzi o kwestie prawne, to na szczęście w tym momencie nie zmienia się nic. To jest jedenaście miesięcy, w przeciągu których jest zachowany status quo jeżeli chodzi o swobody obowiązujące do tej pory m.in. swobodę przepływu osób. Także nic się tutaj nie zmienia jeżeli chodzi o zasady podróżowania do Wielkiej Brytanii, podejmowania tam pracy, natomiast jest to czas, w którym muszą wyklarować się zasady, w oparciu o które obywatele Unii Europejskiej będą funkcjonowali na obszarze Wielkiej Brytanii i vice versa - mówi Jarosław Sadowski.
Polacy, którzy chcą zostać i pracować na Wyspach, powinni zarejestrować swój pobyt.
Bazując na danych Brytyjskiego Urzędu Statystycznego osoby, które wystąpiły o legalizację swojego statusu, to jest ponad 2.5 mln osób, z czego niespełna 500 tys. to są Polacy. Teraz te 500 tys. musimy odnieść do liczby 832 tys. obywateli polskich, którzy zgodnie z danymi brytyjskimi przebywali w Wielkiej Brytanii na koniec 2018 roku. Co to oznacza? Jedna trzecia jeszcze tej decyzji nie podjęła - dodaje Jarosław Sadowski.
Jak prognozują eksperci, brexit może spowodować, że wielu Polaków wróci do ojczyzny. Przydatne informacje jak to zorganizować mogą znaleźć na stronie powroty.gov.pl.
Zróżnicowane oceny wyjścia Wielkiej Brytanii z UE w brytyjskiej prasie
Prawie wszystkie brytyjskie gazety poświęcają całe pierwsze strony piątkowych wydań - i co najmniej kilka kolejnych wewnątrz - wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, choć oczywiście bardzo się różnią w ocenie tego wydarzenia.
Najbardziej wyważone stanowisko zajmują "The Times" i "Financial Times".
"The Times" pisze, że premier Boris Johnson chce zawrzeć z UE umowę handlową podobną do tej, którą Unia ma z Kanadą - o czym ma powiedzieć w poniedziałek (3.02). Zarazem gazeta zamieszcza wspólny artykuł przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela i przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Davida Sassolego, którzy ostrzegają, iż Unia się na to nie zgodzi, jeśli Wielka Brytania nie zaakceptuje przestrzegania jej reguł.
The full front page wrap from today's Times on #BrexitDay detailing the story of Britain and the EU.
— The Times (@thetimes) January 31, 2020
Here is what will change after 11pm https://t.co/LGEaXj4QiP
pic.twitter.com/7YNWpS4YLB
"Wielka Brytania żegna UE z mieszaniną optymizmu i żalu" - tytułuje artykuł na pierwszej stronie "Financial Times", pisząc także o wieczornym przemówieniu Johnsona, w którym powie m.in., że to "świt nowej ery", o powściągliwych obchodach momentu wyjścia oraz o czekających Wielką Brytanię rozmowach o umowie handlowej z Unią.
"To nie jest koniec, lecz początek" - pisze konserwatywny "Daily Telegraph", cytując fragmenty wieczornego przemówienia Johnsona. Zapowiada też wyjazdowe posiedzenie rządu w Sunderland w północno-wschodniej Anglii, podczas którego ma zostać zaaprobowane podniesienie od kwietnia kwoty wolnej od składek na ubezpieczenie społeczne, dzięki czemu wyborcy mają odczuć natychmiastową poprawę po brexicie.
Mniej optymistyczny jest lewicowo-liberalny - i przeciwny brexitowi - "The Guardian", który na pierwszej stronie zamieszcza tytuł "Mała wyspa" i pisze: "Po 47 latach Wielka Brytania opuszcza dziś o 11 (wieczorem) UE, co jest największym ryzykiem od pokolenia". W podobnym tonie zapowiada brexit dziennik "i", który nazywa go "krokiem w nieznane" oraz przypomina, że kwestie przyszłych relacji handlowych z Europą i Ameryką pozostają nierozwiązane.
Zupełnie inny ton przyjmują tabloidy, zwłaszcza te sprzyjające Partii Konserwatywnej. "O godz. 23 nasz dumny naród nareszcie opuszcza UE - nadal jako przyjaciel Europy, ale po 47 latach znów wolny i niezależny. W tym doniosłym dniu świętujemy nowy świt dla Wielkiej Brytanii" - cieszy się "Daily Mail".
Długa droga do brexitu
Historia brexitu, który jeszcze nie był tak określany, zaczęła się kilka lat wcześniej. Konserwatywny premier David Cameron, zmagający się z rosnącą presją ze strony części eurosceptycznych posłów z własnej partii, obiecał, że jeśli w 2015 r. wygra ponownie wybory, przeprowadzi referendum w sprawie dalszego członkostwa w UE. Cameron liczył, że zwycięstwo zwolenników pozostania – które wydawało się przesądzone – zamknie ten temat na wiele lat. Zarazem aby przekonać Brytyjczyków do pozostania, zapowiedział, że wynegocjuje z Brukselą pewne ustępstwa, zwłaszcza w kwestii ograniczenia imigracji.
UE była bardzo niechętna, by robić wyjątek od zasady swobody przepływu osób – szczególnie się temu sprzeciwiały nowe państwa członkowskie – ale ostatecznie osiągnięto kompromis, zgodnie z którym Wielka Brytania w przypadku wyjątkowo silnej presji migracyjnej będzie mogła zastosować tzw. hamulec bezpieczeństwa, ale tylko na określony czas.
Cameron dał członkom rządu i Partii Konserwatywnej wolną rękę w referendum, choć większość ministrów opowiedziała się za pozostaniem w Unii, podobnie jak dwa pozostałe główne ugrupowania – Partia Pracy i Liberalni Demokraci, większość biznesu, establishmentu i mediów. Kluczowym jak się później okazało punktem kampanii było poparcie opowiedzenie się za wyjściem z Unii przez popularnego konserwatywnego burmistrza Londynu, Borisa Johnsona. Kampanii, która zresztą charakteryzowała się po obu stronach wyjątkowo dużą liczbą półprawd, nierealnych obietnic czy przeszacowanych zagrożeń.
Wbrew wszystkim sondażom, w referendum Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z UE. A dokładniej wyjście poparła większość mieszkańców Anglii i Walii, natomiast większość mieszkańców Szkocji i Irlandii Północnej była temu przeciwna.
Happy Brexit Day!
— Nigel Farage (@Nigel_Farage) January 31, 2020
Pierwszym politycznym skutkiem referendum było ustąpienie Camerona z funkcji szefa partii i rządu. Jego następczynią została dotychczasowa minister spraw wewnętrznych Theresa May, która wprawdzie też opowiadała się za pozostaniem w UE, ale niezbyt się angażowała w kampanię i zapowiedziała, że będzie honorować wynik referendum.
Był on zaskoczeniem dla brytyjskiej klasy politycznej, która zupełnie nie była przygotowana do takiego scenariusza i rząd na początku zupełnie nie wiedział, co i jak będzie chciał osiągnąć w negocjacjach rozwodowych z UE. W efekcie dopiero 29 marca 2017 r. Theresa May przesłała do Brukseli oficjalny wniosek o wyjście z UE. Zgodnie z traktatem lizbońskim, od tego momentu rozpoczął się dwuletni okres na sfinalizowanie procesu wyjścia – już wówczas powszechnie nazywanego brexitem – co oznaczało, że powinno nastąpić ono 29 marca 2019 r.
Spośród trzech głównych obszarów negocjacyjnych – rozliczeń finansowych, praw obywateli UE w Wielkiej Brytanii i brytyjskich w UE oraz statusu granicy między Irlandią Północną a Irlandią, najtrudniejszą okazała się ta ostatnia. Rozwiązano ją przy pomocy zapisu nazwanego irlandzkim bezpiecznikiem (backstopem), który przewidywał, że pozostanie Irlandii Północnej w elementach jednolitego rynku, a całego Zjednoczonego Królestwa w unii celnej do czasu osiągnięcia docelowego rozwiązania, co zdaniem eurosceptyków oznaczało możliwość pozostania na zawsze.
W efekcie porozumienie, które zostało zawarte w listopadzie 2018 r. i poparte przez rządy Wielkiej Brytanii oraz pozostałych państw członkowskich, napotkało na potężny opór w Izbie Gmin. Po dwóch pierwszych przegranych głosowaniach nad porozumieniem – w styczniu i marcu 2019 r. – Theresa May zwróciła się do Unii o odłożenie terminu wyjścia (nową datą brexitu został 31 października 2019 r.), a kilka tygodni po trzecim, widząc, że nie ma szans na jego przeforsowanie, złożyła rezygnację z funkcji premiera.
Jej następcą został Boris Johnson, który zapowiedział, że chce renegocjacji porozumienia, co UE kategorycznie wykluczała. Johnson natomiast kategorycznie wykluczał złożenie wniosku o kolejne opóźnienie brexitu, zapewniając, że gotowy jest na wyjście z Unii bez umowy. Ostatecznie jednak obie strony nie dotrzymały swoich kategorycznych stwierdzeń. UE zgodziła się na renegocjowanie i zastąpienie irlandzkiego backstopu rozwiązaniem zaproponowanym przez Johnsona. Porozumienie w tej sprawie osiągnięto w połowie października, co jeszcze dawało szansę na dotrzymanie terminu brexitu. Izba Gmin jednak uzależniła poparcie dla porozumienia od wcześniejszego przyjęcia towarzyszącej jej ustawy, a ponieważ nie zgodziła się na szybką ścieżkę legislacyjną dla niej, Johnson został zmuszony do wystąpienia o kolejne opóźnienie brexitu – tym razem do 31 stycznia 2020 r.
Today is the day the UK is leaving the EU. pic.twitter.com/Zuhzl0l5sT
— UK Prime Minister (@10DowningStreet) January 31, 2020
Ale konsekwencją tego były też przedterminowe wybory do Izby Gmin, które w grudniu 2019 r. Partia Konserwatywna zdecydowanie wygrała. To pozwoliło na przełamanie trwającego przez wiele miesięcy impasu w parlamencie. Ostatecznie 9 stycznia Izba Gmin poparła ustawę o brexicie, która po uzyskaniu zgody Izby Lordów i królowej weszła w życie 23 stycznia. Dzień później Johnson w Londynie, a ze strony unijnej przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szef Rady Europejskiej Charles Michel podpisali uzgodnioną w październiku umowę. Ostatnim krokiem przed brexitem było jej przycięcie przez Parlament Europejski, co nastąpiło w środę (29.01).
Szefowa KE po brexicie: nie mam obaw, by brexit skłonił inne kraje do wyjścia z UE
Po oficjalnym wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej Londyn jest zmuszony do podjęcia szybkich działań, w tym zawarcia układu handlowego z UE - powiedziała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen niemieckiej agencji dpa.
Jeśli pod koniec roku nie będziemy mieć gotowej umowy, to brytyjskiej gospodarce będzie bardzo ciężko dostarczać produkty na europejski rynek - podkreśliła von der Leyen.
O godz. 23:00 w piątek (31.01) czasu londyńskiego Wielka Brytania - po 47 latach członkostwa we Wspólnocie - wystąpiła z Unii Europejskiej. Równocześnie zaczął się 11-miesięczny okres przejściowy, podczas którego relacje pozostaną w dużej mierze niezmienione.
Szefowa Komisji Europejskie nie obawia się, że udany brexit może skłonić także inne kraje do wyjścia z UE. "Życzymy naszym brytyjskim przyjaciołom wszystkiego dobrego, tak jak tego samego życzę Unii Europejskiej" - powiedziała von der Leyen.
Jej zdaniem Unia Europejska to o wiele więcej niż tylko sukces gospodarczy. "Jesteśmy razem, ponieważ uznajemy te same wartości. Wspólnie UE ma silny głos w świecie i może mierzyć się z wielkimi problemami jak zmiany klimatu, czy cyfryzacja" - podkreśliła przewodnicząca KE.
Powiedziała także, że od samych Europejczyków zależy, czy Europa będzie trzymać się razem.