Radio Białystok | Wiadomości | Białostocka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie nagłej śmierci 10-letniej dziewczynki
Lekarka nie popełniła błędu - oceniła białostocka prokuratura i umorzyła śledztwo w sprawie nagłej śmierci 10-letniej dziewczynki.
Chodzi o wydarzenia sprzed prawie dwóch lat. Pod koniec lutego 2019 r. dziewczynka zmarła w domu zanim dojechała karetka pogotowia. Dzień wcześniej badała ją lekarka i nie wykryła zapalenia płuc, które - jak się później okazało - było przyczyną śmierci dziecka.
Śledztwo trwało prawie dwa lata, ponieważ prokuratura długo czekała na opinię biegłych. Ta wykazała, że lekarka nie popełniła błędu - mówi prokurator Anna Milewska.
Postępowanie lekarza medycyny rodzinnej w stosunku do pokrzywdzonej było prawidłowe i adekwatne do jej stanu klinicznego, a z medycznego punktu widzenia nie istnieje związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy jej śmiercią a postępowaniem medycznym - mówi prokurator Milewska.
Lekarka w czasie wizyty domowej stwierdziła u 10-latki zapalenie górnych dróg oddechowych i zaleciła przyjmowanie antybiotyku, co biegli uznali za działanie prawidłowe. Według nich lekarka miała prawo nie wykryć zapalenia płuc, miało ono też bardzo gwałtowny przebieg.
Zawiadomienie do prokuratury złożyła matka dziewczynki. Śledczy przeanalizowali też postępowanie rodziców i również nie dopatrzyli się żadnych nieprawidłowości.
Postanowienie w sprawie umorzenia śledztwa jest jeszcze nieprawomocne.
Upomnienie dla lekarki i umorzone postępowanie prokuratorskie. Takie są konsekwencje opisanej przez nas sytuacji w Szpitalu Miejskim w Białymstoku, gdzie mogło dojść do naruszenia procedur przeciwepidemicznych.
Sepsa, która była konsekwencją źle leczonego zapalenia płuc była przyczyną nagłej śmierci 10-latki z Białegostoku. Śledczy nie wykluczają błędu lekarza rodzinnego, który jako ostatni badał nastolatkę i nie wysłał jej do szpitala.
Białostocka prokuratura wyjaśnia przyczyny nagłej śmierci 10-latki. Dziewczynka zmarła w domu, zanim dotarło do niej pogotowie.