Radio Białystok | Wiadomości | Nie było próby porwania 9-latka na białostockim osiedlu Leśna Dolina
Wszystko wskazuje na to, że nie było próby porwania 9-latka na białostockim osiedlu Leśna Dolina.
W trakcie przesłuchania przed sądem z udziałem psychologa, chłopiec zaprzeczył, że do takiej sytuacji doszło. Potwierdziła to też jego matka, której chłopiec miał powiedzieć, że całą historię zmyślił.
Do zdarzenia miało dojść w połowie lutego. Wieczorem chłopak miał wracać z odwołanego szkolnego treningu. Wtedy, jak opisała w internecie matka 9-latka, gdy przechodził obok przystanku autobusowego, z ciemnego samochodu wysiadł mężczyzna i złapał go mocno za rękę. Zdaniem dziecka, próbował wciągnąć go do auta.
Szef prokuratury Białystok-Południe Wojciech Zalesko wyjaśnia, że śledczy przesłuchali 9-latka w obecności psychologa.
W toku postępowania małoletni został przesłuchany w "niebieskim pokoju" z udziałem biegłego psychologa i mogę powiedzieć, że w trakcie przesłuchania małoletni zaprzeczył jakoby do tego zdarzenia miało dojść. Również w toku postępowania została przesłuchana w charakterze świadka matka małoletniego, która podała iż w rozmowie ze swoim synem ustaliła, że to zdarzenie zostało zmyślone i do tego zdarzenia faktycznie nie doszło
- mówi prokurator Wojciech Zalesko.
Śledczy nie wyjaśniają, dlaczego 9-latek zmyślił próbę porwania.
Na chwilę obecną nie mogę ujawnić powodów, ponieważ to postępowanie pozostaje w toku i wyjaśniamy te okoliczności. Również czekamy na opinię biegłego psychologa, który był obecny w trakcie przesłuchania tego małoletniego przed sądem i po uzyskaniu całości tych materiałów, podejmiemy decyzję co do dalszego biegu postępowania
- dodaje prokurator Wojciech Zalesko.
Sprawa może skończyć się przed sądem dla nieletnich.
Białostoccy policjanci sprawdzają, czy na jednym z białostockich osiedli mogło dojść do próby porwania 9-latka. Tak twierdzi jego matka, która w internetowym wpisie na Facebooku szuka świadków zdarzenia i mężczyzny, który miał pomóc jej synowi uciec od napastnika.
Zeznania osób, które nie stawiły się przed sądem wnioskując o ich przesłuchanie w drodze telekonferencji, odczytywał w czwartek (21.01) białostocki sąd rejonowy w procesie oskarżonego o bezprawne pozbawienie wolności żony i córki. Były to m.in. wyjaśnienia mężczyzny już skazanego za udział w tym przestępstwie.
Domagał się dwóch milionów. Straszył, że w przypadku niespełnienia żądania, uprowadzi dziecko. 23-letni mieszkaniec Suwałk usłyszał już zarzuty.