Radio Białystok | Wiadomości | Uniewinnienie w powtórnym procesie ws. spółki Farm Agro Planta
Sąd Okręgowy w Białymstoku nieprawomocnie uniewinnił w piątek (30.04) oskarżonych w procesie o działanie na szkodę - nieistniejącej już - spółki Farm Agro Planta z Bielska Podlaskiego. To powtórny proces w tym wątku sprawy; wcześniej również zapadł wyrok uniewinniający, ale został uchylony.
Sprawa toczy się od kilkunastu lat
Sprawa związana ze spółką Farm Agro Planta (FAP) to jeden z najdłuższych procesów przed białostockimi sądami; w sumie toczy się od kilkunastu lat. W sądzie okręgowym odbywał się od początku proces trzech osób, w tym założyciela firmy Mirosława Ciełuszeckiego (zgadza się na podawanie jego danych).
Prokuratura zarzucała oskarżonym działanie na szkodę spółki w latach 1999-2000 i doprowadzenia jej do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie blisko 2,5 mln zł; miało chodzić o rozliczenia faktur wystawionych za fikcyjne usługi na rzecz FAP i przez spółkę opłaconych. Oskarżeni od początku nie przyznawali się; podkreślali, że nie popełnili oszustwa i nie mieli takiego zamiaru.
Sąd okręgowy całą trójkę uniewinnił.
Sąd w zasadzie w całości podzielił stanowisko sądu okręgowego, który poprzednio rozpoznawał tę sprawę. Być może doszło do zaistnienia przestępstwa, ale nie do takiego, jak opisane w akcie oskarżenia - mówiła sędzia Anna Hordyńska w ustnym uzasadnieniu tego wyroku.
Dodała, że dodatkowe postępowanie dowodowe doprowadziło do ustalenia, że nie ma mowy, by Ciełuszecki (działając sam i z innymi osobami) wprowadził kogokolwiek w błąd co do zasadności wydatkowania pieniędzy, o których mowa w zarzutach.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura nie wyklucza kolejnej apelacji; złoży wniosek o uzasadnienie wyroku.
Mirosław Ciełuszecki mówił, że rozstrzygnięcie sądu jest "jednoznaczne". "Nie było przestępstwa, szkoda, że dopiero po 20 latach sąd doszedł do tych ustaleń. Tym trudniejsze jest do zrozumienia, że prokuratura dalej +brnie+ z tymi dziwnymi zarzutami" - mówił po ogłoszeniu wyroku.
Wielomilionowe straty
Cały akt oskarżenia dotyczył zarzutów wielomilionowych strat i niekorzystnego rozporządzenia mieniem spółki, która w okresie objętym zarzutami FAP była liczącym się na rynku importerem ze Wschodu i producentem nawozów sztucznych (ogłosiła upadłość w 2004 r.). Jej założycielowi i długoletniemu prezesowi prokuratura zarzuca m.in., że sprzedał FAP swoje działki znacznie powyżej ich rzeczywistej wartości i w ten sposób naraził firmę na straty, a dodatkowo wyprowadził z firmy pieniądze.
Pierwszy proces w tej sprawie odbywał się przed Sądem Rejonowym w Bielsku Podlaskim. W 2006 r. zapadły wyroki skazujące (dla prezesa FAP 4,5 roku więzienia), ale jesienią 2007 r. białostocki sąd okręgowy orzeczenie to uchylił i zwrócił sprawę do ponownego rozpoznania. Podstawą uchylenia były błędy formalne i błędy w ustaleniach sądu w Bielsku Podlaskim, a także - jak uzasadniał wówczas sąd odwoławczy - konieczność "istotnego uzupełnienia materiału dowodowego".
Wskutek zmiany właściwości, formalnie sprawa została w Sądzie Okręgowym w Białymstoku, bo to on rozpoznawał ją od początku. Ten proces ruszył w styczniu 2009 r. Po kilku miesiącach sprawa została odroczona bezterminowo na czas przygotowania opinii zleconych biegłym; wznowiono ją dopiero w maju 2012 r. Wówczas jednak sąd uwzględnił wniosek obrońców, by - wskutek tak długiej przerwy - sprawę zacząć od początku. W związku z uchyleniem niektórych przepisów lub przedawnieniem karalności doszło też wtedy do umorzenia części zarzutów wobec założyciela FAP i dwojga innych współoskarżonych.
Proces od początku ruszył więc w październiku 2012 r. Sąd powoływał w nim kolejnych biegłych i czekał na ich opinie. W lipcu 2018 r. wobec sześciu osób zapadły nieprawomocne wyroki skazujące; wobec Mirosława Ciełuszeckiego była to kara 3 lat więzienia.
W październiku 2019 roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrok w części uniewinniającej uchylił i tym właśnie zakresem zarzutów zajmował się ponownie sąd okręgowy.
Wobec prawomocnej części wyroku skazującego złożone zostały kasacje na korzyść skazanych, które kilka miesięcy temu Sąd Najwyższy uwzględnił i sprawę zwrócił sądowi apelacyjnemu. Ten ma się nią zająć w czerwcu.