Radio Białystok | Wiadomości | Warunkowe umorzenie w procesie ws. incydentu podczas wiecu wyborczego w Białymstoku
Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał w piątek (7.09), że 71-latek naruszył nietykalność cielesną młodej kobiety, której miał odsłonić pierś podnosząc koszulkę na wiecu wyborczym, ale warunkowo umorzył postępowanie na dwuletni okres próby.
Incydent miał miejsce w czerwcu 2020 roku podczas wiecu wyborczego Andrzeja Dudy w Białymstoku. Pokrzywdzona jest aktywistką Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Grupa młodych ludzi przyszła na ten wiec - ubiegającego się wówczas o reelekcję prezydenta - z banerem: "A co z klimatem?".
Jak wynikało z relacji aktywistów w mediach, zwolennicy Andrzeja Dudy próbowali zasłaniać ich baner swoimi, wyzywali, dochodziło też do przepychanek.
Przy tym wszystkim nie obyło się bez komentarzy o podtekście seksualnym kierowanych do grupy nastoletnich dziewczyn przez (...) mężczyzn. Miarka się przebrała, kiedy jeden z nich podszedł do mnie, spojrzał na moją koszulkę na ramiączkach i powiedział: "to już może w ogóle zdejmij tą koszulkę", po czym podniósł ją do góry, pokazując moją nagą pierś - relacjonowała na łamach jednej z regionalnych gazet pokrzywdzona 19-latka.
Sprawa została zgłoszona policji. Ostatecznie podejrzany 71-latek usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dziewczyny. W zarzucie przyjęto, że "wykorzystał jej nieuwagę" i "działał na jej szkodę".
Na wniosek jego obrońcy sprawa została skierowana do mediacji, w której doszło do pisemnej ugody i pojednania. Oskarżony przeprosił, a pokrzywdzona te przeprosiny przyjęła; zgodziła się na umorzenie postępowania. Jednak ze względu na wniosek pełnomocnika pokrzywdzonej, który nie zgodził się na sądowym posiedzeniu na warunkowe umorzenie sprawy, a wniósł o ewentualną zmianę kwalifikacji prawnej czynu, sąd zdecydował wtedy o skierowaniu sprawy na rozprawę.
Podczas rozprawy obie strony postępowania wniosły o umorzenie go; pełnomocnik wycofał także swój wniosek o zmianę kwalifikacji czynu.
Sąd Rejonowy w Białymstoku, który badał sprawę, w piątek umorzył postępowanie na okres próby wynoszący dwa lata. Zasądził też od oskarżonego zapłaty na fundusz pomocy pokrzywdzonym oraz pomocy postpenitencjarnej kwotę 2 tys. zł.
Jak uzasadniała sędzia Katarzyna Skindzier-Ostapa, wina oskarżonego w tej sprawie nie budziła wątpliwości, na co wskazuje zebrany materiał dowodowy. Sędzia mówiła, że oskarżony podnosząc bluzkę dziewczyny i odsłaniając część ciała, naruszył jej nietykalność w sposób, która zawstydziła. Dlatego - jak podkreśliła - nie można uznać, iż stopień społecznej szkodliwości jest znikomy.
Dodała, że sąd uwzględnił też postawę oskarżonego, czyli to, iż skruchę okazał dopiero w postępowaniu mediacyjnym i dopiero wtedy zrozumiał, że postępował niewłaściwie i przeprosił pokrzywdzoną. Sędzia mówiła, że na rozstrzygnięcie miała wpływ też ocena pokrzywdzonej, która podczas mediacji przyjęła przeprosiny, nie oczekiwała wymierzenia przez sąd kary ani zadośćuczynienia od oskarżonego mężczyzny.
Stąd też - jak mówiła sędzia - biorąc pod uwagę, że stopień winy i społecznej szkodliwości czynu nie jest znaczny oraz uwzględniając m.in. niekaralność mężczyzny, sąd uznał, że można sprawę warunkowo umorzyć na okres dwóch lat próby. "Dwa lata powinny wystarczyć, by oskarżony zrozumiał, że nie należy kierować się w działaniu impulsem" - mówiła Skindzier-Ostapa i dodała, że w tej sprawie działanie nie było niczym usprawiedliwione.
Skindzier-Ostapa mówiła też, że aby oskarżony odczuł, że naruszył porządek prawny i aby było to działanie wychowawcze, sąd zasądził świadczenie finansowe.
Wyrok nie jest prawomocny.