Radio Białystok | Wiadomości | Władze Białegostoku deklarują wycofanie się z pomysłu rozbudowy ul. Fabrycznej
Po zdecydowanej interwenci mieszkańców części osiedla Sienkiewicza władze Białegostoku deklarują wycofanie się z pomysłu budowy nowej drogi.
Chodzi o planowane przedłużenie ulicy Fabrycznej, która zgodnie z planami miałaby zająć cześć terenów zielonych oraz przebiegać w niewielkiej odległości od kilku bloków. Zamierzamy uwzględnić uwagi protestujących mieszkańców – mówi wiceprezydent Białegostoku Adam Musiuk.
„Mamy argumenty, dla których uważamy, że ta droga byłaby dobrym rozwiązaniem, ale skoro budzi to aż tak duży sprzeciw, no to po tych uwagach, które widzimy my się z tego wycofamy.” – mówi wiceprezydent i dodaje, że zmiany w projekcie planu będą musieli jeszcze zatwierdzić radni.
Jak już informowaliśmy na początku maja, prawie 600 mieszkańców osiedla złożyło swoje krytyczne uwagi do projektowanego planu zagospodarowania przestrzennego, w którym przewidziano inwestycję drogową. Jak mówi jeden z inicjatorów protestu Andrzej Małkowski: jeżeli deklaracje wiceprezydenta się potwierdzą, to jest to zdecydowanie dobra wiadomość.
To pokazuje też, że warto interesować się tym, co jest wokół nas i opinia mieszkańców i zdecydowane działanie może przynieść skutki - dodaje.
Uwagi mieszkańców do projektu planu poparła także Białostocka Spółdzielnia Mieszkaniowa, która jest właścicielem części terenów, po których miałaby przebiegać nowa ulica. W przyszłości mieszkańcy chcą, by po zmianie planów obecny duży trawnik został zamieniony na niewielki park.
Urzędnicy uspokajają, że to na razie pomysł, ale mieszkańcy nie do końca wierzą w te zapewnienia i w piątek (6.05) złożyli uwagi do planu zagospodarowania przestrzennego dla części osiedla Sienkiewicza w Białymstoku.
Zebrali już kilkaset podpisów, które wkrótce przekażą władzom miasta. Grupa mieszkańców osiedla Sienkiewicza w Białymstoku przygotowała opinię dotyczącą planu zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z którym ulica Fabryczna byłaby przedłużona między innymi kosztem terenów zielonych. Protestujący nie chcą nowej drogi tuż pod swoimi blokami.