Radio Białystok | Wiadomości | Po wyroku sądu wdowa po funkcjonariuszu SB odzyskała prawo do renty po mężu
To precedensowa sprawa i wyrok. Wdowa po funkcjonariuszu Służby Bezpieczeństwa kapitanie Jerzym Szematowiczu odzyskała prawo do renty rodzinnej po mężu. Sąd apelacyjny w Białymstoku utrzymał wyrok pierwszej instancji.
Kapitan Jerzy Szematowicz w latach 70. i 80. pracował w Białymstoku w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej i w Wojewódzkim Urzędzie Spraw Wewnętrznych. W 1989 roku - jak wynika z dokumentów - popełnił samobójstwo.
- Wątpliwości może budzić to, czy to było samobójstwo - wyjaśnia sędzia Marek Szymanowski. Jak dodaje, kapitan wspierał działania ówczesnej "Solidarności" i ostrzegł księdza Stanisława Suchowolca o grożącym mu niebezpieczeństwie.
Krystyna Szematowicz straciła prawo do renty rodzinnej na mocy tak zwanej ustawy dezubekizacyjnej z 2017 roku. Wtedy to obniżono emerytury i renty byłym funkcjonariuszom SB do wysokości średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS.
Wyrok jest prawomocny.
Domagały się 10 mln zł, sąd przyznał im po 100 tys. Cztery córki żołnierza Armii Krajowej, który zmarł w czasie przesłuchań w areszcie Urzędu Bezpieczeństwa w Bielsku Podlaskim, mają dostać zadośćuczynienie.