Radio Białystok | Wiadomości | Trwa zbiórka internetowa na auta terenowe dla ukraińskich żołnierzy
To okazja, by pomóc walczącym na froncie Ukraińcom. Pochodzący z Łapicz pod Krynkami Mateusz Wodziński prowadzi internetową zbiórkę na auta terenowe dla żołnierzy odpierających rosyjską napaść.
Mateusz Wodziński przekazał w czerwcu swój własny samochód - Suzuki Grand Vitarę. Później - dzięki darczyńcom - udało się zebrać ponad 100 tysięcy złotych i przekazać pięć kolejnych terenówek - to także Grand Vitary i jeden Nissan Patrol.
- Zapotrzebowanie na te auta jest ogromne. Dotychczas część przekazałem bezpośrednio na front, a część do Kijowa, gdzie odebrali je ukraińscy wojskowi i zawieźli dalej na front. Wszystkie aktualnie działają i wspomagają wysiłki ukraińskiego wojska przeciwko Rosji - relacjonuje Podlasianin.
Mateusz Wodziński kupił i przygotowuje już dwa kolejne pojazdy, ale na tym nie poprzestaje. Zbiera fundusze na kolejne pickupy, które - jak wynika z relacji walczących na froncie - są najbardziej użyteczne.
- Żołnierze mogą wykorzystywać pickupy do transportu, czasem też montują sprzęt wojskowy na pace, ale też bardzo często są one wykorzystywane do ewakuacji rannych z pola walki - podkreśla Mateusz Wodziński.
Jego internetową zbiórkę można znaleźć pod tym linkiem: pomagam.pl/4x4dlaukrainy.
Dotychczas Mateusz Wodziński dostarczył na front:
1. Suzuki Grand Vitara (białoruscy ochotnicy)
2. Suzuki Grand Vitara (ukraińscy snajperzy)
3. Suzuki Grand Vitara (Karpacka Sicz)
4. Suzuki Grand Vitara (93 Brygada Zmechanizowana)
5. Suzuki Grand Vitara (Legion Gruziński)
6. Nissan Patrol (Legion Gruziński)
To kolejne działanie w ramach projektu: „Poznajmy się - Ukraińcy w Suwałkach, Polacy w Tarnopolu”.
Transport z czterema tonami darów wyjechał w poniedziałek (04.07) ze stadionu miejskiego w Białymstoku do rejonu jaworowskiego na Ukrainie. Podobny transport z pomocą wyjechał w ostatni piątek do Łucka.
Ponad 13 ton darów o wartości 330 tysięcy złotych pojechało w piątek (01.07) z Białegostoku do ukraińskiego Łucka. Było to możliwe dzięki hojności lokalnych przedsiębiorców, którzy odpowiedzieli na apel władz miasta.