Nie chcą zwracać nadpłaconych pensji. Sprawą może zająć się sąd

Kilkanaście osób już zwróciło część źle naliczonych pieniędzy za nadgodziny i zastępstwa lub zadeklarowało, że zwróci je w ratach. Część jednak nie potrafi pogodzić się z faktem, że musi płacić nie za swoje błędy. 

Siedem osób odmówiło zwrotu, tłumaczą, że przez 4 lata nie wiedzieli, że popełniane są błędy w księgowości. Nauczyciele dostali przez ten okres od kilkudziesięciu złotych do nawet kilkunastu tysięcy złotych więcej. Dyrekcja szkoły zaproponowała im, że te pieniądze będą mogli zwrócić w ratach, np. odpracować w kolejnym roku szkolnym.  

Burmistrz Czarnej Białostockiej Jacek Chrulski, któremu podlega szkoła w Czarnej Wsi Kościelnej, mówi, że nieprawidłowości ujawniono podczas kontroli pod koniec ubiegłego roku. Teraz szkoła musi odzyskać ponad 100 tys. zł. Podkreśla, że zgodnie z prawem dyrektor musi zwrócić się do nauczycieli o zwrot nienależnie uzyskanych pieniędzy. 

Jeśli nauczyciele nie zwrócą pieniędzy, to sprawę wyjaśnić będzie musiał sąd. Jeśli z kolei sąd orzeknie, że nauczyciele nie mieli świadomości, że pieniądze są źle naliczane i nie karze im ich zwracać, wówczas władze gminy będą musiały odzyskać te pieniądze od dyrektora szkoły i jego księgowej, która popełniła błędy w wyliczeniach.

Dotąd szkoła odzyskała około 20 tys. zł.

| red: gl