Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Potęga L-4. Felieton Tomasza Kubaszewskiego
Wystarczy, że sięgną po druczki "L-4" i są w stanie załatwić niemal każdą sprawę. Niedawno załatwili podwyżki pielęgniarkom, a ostatnio policjantom. O kogo chodzi? O lekarzy rzecz jasna.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Już przy nagłej epidemii, która kilka miesięcy temu wybuchła wśród pielęgniarek i doprowadziła do wielkiego zamieszania w służbie zdrowie, narażenia pacjentów na utratę życia, a w - dajmy na to - Suwałkach spowodowała zamknięcie jednego z oddziałów miejscowego szpitala, pojawiły się głosy, że zasadność tych zwolnień należy skontrolować. Bo taka nagła zachorowalność nie jest po prostu możliwa. Ale, zdaje się, na zapowiedziach się skończyło i ani jeden przypadek nie został wyjaśniony.
Szukałem wszędzie, gdzie się tylko da jednostek chorobowych, jakie lekarze wpisywali w tym przypadku do "L-4". Jednak żadnych wiarygodnych informacji nie znalazłem. Natomiast z dostępnych statystyk wynika, że wśród powodów zwolnień lekarskich zaczynają w Polsce dominować zaburzenia psychiczne, na przykład depresje czy stany lękowe. Je najtrudniej potem zweryfikować, bo to nie złamana noga czy ostra grypa.
Wierzę oczywiście, że każde zwolnienie jest zasadne i nasi medycy nie przykładają swoich rąk do podszytych polityką protestów. Ale jeżeli tak, mamy także w naszym regionie schorowaną rzeszę policjantów, których mogą napadać na przykład stany lękowe. A to dla obywateli dobra wiadomość nie jest. Może więc tych funkcjonariuszy rzeczywiście wysłać na gruntowane badania lekarskie.