Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Wkrótce z suwalskiego cmentarza komunalnego zniknąć może nawet kilkadziesiąt grobów
Usunięte zostaną miejsca pochówku, którymi nie ma się kto opiekować. Miejscy radni chcą, aby wcześniej zarządca cmentarza poszukał krewnych zmarłych osób.
Mówi zastępca prezydenta Suwałk Łukasz Kurzyna.
- Bardzo duża część grobów, którym się skończył 20-letni okres, dotyczy pensjonariuszy DPS Kalina. Często były to osoby samotne i to dom pomocy społecznej organizował miejsce pochówku oraz pogrzeb. Do tyczy to kilkudziesięciu zmarłych.
Radny Jacek Roszkowski zaapelował do zarządzającego cmentarzem Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, aby za szybko nie podejmować decyzji i dokładnie poszukać osób, którym nadal może zależeć na utrzymaniu grobu. Prezes PGK Dariusz Przybysz twierdził jednak, że nie jest to proste.
- Od szeregu lat kilka razy w roku, a szczególnie przed pierwszym listopada, wywieszamy na grobach ogłoszenia informujące, że jest przeterminowany i należy wnieść stosowną opłatę. Umieszczamy to też na tablicy ogłoszeń. W przypadku starych nagrobków to jedyne co możemy zrobić. Łatwiej będzie kiedyś w przypadku nowych, bo tu w większości znamy opiekunów.
Za możliwość pozostawienia miejsca pochówku przez kolejne 20 lat trzeba zapłacić 600 zł. W przypadku grobu murowanego kwota wzrasta do 1000 zł.
Chodzi o to, że zbyt dużo chętnych jest na umieszczenie urn na pierwszym, najbardziej prestiżowym poziomie, a za mało w dwóch kolejnych rzędach.
To pomysł dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie Leszka Lewoca.