Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Po co zawody, dekoracja wystarczy - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Przyglądam się zdjęciu z suwalskimi urzędnikami. Jeden pan, drugi pan, a w środku pani. Ładna fotka, można powiedzieć. Wszyscy eleganccy, uśmiechnięci. Garniturki, gustowne okulary, włos przyczesany. Nie ma się do czego przyczepić. No, może do tła. Zza głów urzędników wystają bowiem nieśmiało twarzyczki jakichś dziewczyn w sportowych strojach. No gdzie tu z takimi strojami?
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Ktoś pewnie zapyta, przy jakiej okazji wykonano tę fotografię. A czy to ważne? Gwoli ścisłości - przy okazji zawodów sportowych. Jak człowiek mocno się wysili, to dostrzeże za plecami urzędników podium - takie z numerami jeden, dwa, trzy. Te dziewczyny wyłaniające się zza urzędników właśnie na tym podium stoją. A cała rzecz dzieje się na stadionie lekkoatletycznym. Nie będę informował, jaką rywalizację dziewczyny wygrały, bo to przecież nie ma znaczenia, prawda?
Podobnych fotek jest zresztą wiele. Tylko urzędnicy się zmieniają. Ale - czapki z głów - na takich choćby zawodach w narciarstwie wodnym w Szelmencie ustawiali się obok podium i nikogo nie zasłaniali. Tyle, że czasami było ich więcej niż tych stojących na podium: posłowie, członek zarządu województwa, prezydent pobliskiego miasta, prezes instytucji organizującej zawody i lokalna maskotka.
A nie prościej było od razu urządzić dekorację? Szef na najwyższym stopniu, a podwładni – wiadomo - nieco niżej.
No i mamy prawdziwego bohatera. Przynajmniej według jednej z regionalnych gazet. Chodzi o suwalskiego sędziego Dominika Czeszkiewicza, który uniewinnił ekspedientkę od zarzutu, iż odmówiła obsługi klientki bez maseczki. Gazeta dała sędziemu plus tygodnia. Za co? Cytuję: "udowodnił, że się nie ugnie". Koniec cytatu. Nie dodała tylko, przed kim, lub przed czym.
Suwalskie stowarzyszenie Szelment Ski już po raz drugi wytoczyło bynajmniej nie armatki śnieżne, lecz ciężkie armaty przeciwko sposobowi zarządzania Wojewódzkim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji „Szelment”. Pojawiły się zarzuty dotyczące coraz gorszego stanu technicznego narciarskiej infrastruktury, nietrafionych inwestycji i – generalnie – słabego rozeznania w tej problematyce.
- A nie mówiłem - chciałoby się powiedzieć. Zresztą, mogłoby to wyjść nie tylko z moich ust, ale też kilku tysięcy mieszkańców Suwalszczyzny, którzy w 2016 roku podpisali się pod petycją przeciwko łączeniu PKS-ów działających w woj. podlaskim w jedną spółkę.