Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Czy w Suwałkach może zabraknąć nauczycieli?
Taka obawa pojawiła się po zapowiedzi władz miasta, że w przyszłym roku na emeryturę odejdzie nawet 70 pedagogów uczących w różnych suwalskich szkołach.
Mówi naczelnik wydziału oświaty i wychowania Alicja Jacewicz.
W przyszłym roku odejście na emeryturę deklaruje rekordowa liczba nauczycieli. Zapowiada to około 70 osób. Są to w większości nauczyciele dyplomowani. W to miejsce zatrudniamy m.in. stażystów, których wynagrodzenia są dużo niższe.
Jacewicz zapewnia, że mimo tego placówkom nie zagraża brak nauczycieli. Zmniejsza się bowiem liczba uczniów.
Jesteśmy po analizie następnego roku szkolnego. Na pewno w klasach 4-6 zapowiada się mniejsza liczba oddziałów niż obecnie. Porównując czwarte i pierwsze klasy szkoły ponadpodstawowej prognozujemy również, że i tam ubędzie uczniów. Mniej jest dzieci niepełnosprawnych, a co za tym idzie zmalało zapotrzebowanie na rewalidację. Dodatkowo ubywa też oddziałów integracyjnych.
Szacunkowy koszt odpraw dla odchodzących na emeryturę nauczycieli, to około 1,4 mln zł.
Poprawa wyników egzaminów, usprawnienie zarządzania oświata i zażegnanie konfliktów na linii nauczyciele - władze miasta. To wyzwania, jakie przed nowym zastępcą prezydenta Suwałk Romanem Rynkowskim stawiają radni opozycji.
W tym, który istnieje jest 120 miejsc - przynajmniej o kilkadziesiąt za mało w stosunku do potrzeb. Wynika to z corocznych rekrutacji.
Radni opozycji uważają, że odpowiedzialność ponoszą władze miasta. Te jednak jako winnych wskazują dyrektorów szkół. Mają oni nie dbać w wystarczającym stopniu o efekty pracy nauczycieli.