Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Mimo zniesienia przez rząd opłaty targowej, kupcy z suwalskiego targowiska wciąż muszą płacić
Władze miasta tłumaczą, że stawka parkingowa za wjazd autami na plac handlowy przy ulic Bakałarzewskiej jest naliczana, bo administrator bazaru musi mieć za co sprzątać.
Wiceprezydent Łukasz Kurzyna wyjaśnia, iż należność nie jest nowa i wprowadzono ją kilka lat temu. Wcześniej jednak naliczano ją bardzo rzadko.
Jej konstrukcja jest taka, że jeżeli handlowiec wnosił opłatę targową powyżej 20 zł, to był zwolniony z kwoty za parkowanie pojazdu na terenie targowiska. Sytuacja zmieniła się od pierwszego stycznia, od kiedy pierwsza odpłatność nie jest już pobierana i w związku z tym handlowcy zaczęli płacić za postój. Dotyczy to wyłącznie sytuacji, w której pojazd jest zaparkowany i nie jest z niego prowadzony handel.
Takie rozwiązanie krytykuje rady Sławomir Sieczkowski. Przypomina on, że władze państwowe zrekompensują Suwałkom brak dochodu z opłaty targowej. Pyta więc, dlaczego część tej kwoty nie może trafić do Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Mogłoby ono w ten sposób sfinansować obsługę bazaru i zrezygnować z zapłaty za wjazd.
Handlowcy skarżą się, że nałożona została na nich druga opłata. Tym razem parkingowa. Choć miasto nie otrzyma dochodu z targu, to w zamian dostanie rządową rekompensatę. Tym samym zyska sporą część zasobów finansowych. Chodzi więc, aby uczciwie do tego podejść i nie odbyło się to kosztem kupców.
Wiceprezydent Kurzyna przyznał jednak, że urzędnicy szukają pomysłu, jak przekazać PGK część rekompensaty. Podkreślał jednocześnie, że opłata parkingowa, to ułamek tego, co wcześniej handlowy płacili.