Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Teczka księdza Jerzego Zawadzkiego nie przedstawiała wartości operacyjnej
- Nie można nadmiernie interpretować informacji o tym, że Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała księdza Jerzego Zawadzkiego jako tajnego współpracownika - uważa historyk Jarosław Schabieński, który był gościem Studia Suwałki.
Jak dodaje, przygotowany przez niego do Suwalskiego Słownika Biograficznego życiorys kapłana liczy osiem stron. Natomiast informacja o współpracy dwa zdania.
Myślę, że bardziej należy się skupić na tym, co ksiądz osiągnął. Poświęcał się dla innych, było gotów wiele zrobić dla ludzi, którzy wokół niego się gromadzili, dla idei Polski, dla idei wiary chrześcijańskiej. Był wzywany do SB, był szykanowany, płacił grzywny za działalność związaną chociażby z oazami. Tworzył środowisko ludzi, którzy byli przez ustrój poniewierani i szykanowani.
Jako tajnego współpracownika o pseudonimie "Sokrates" Służba Bezpieczeństwa zarejestrowała ks. Zawadzkiego w 1986 roku. Teczkę zniszczono cztery lata później.
Nie przedstawiała ona, według tych, którzy ją niszczyli, żadnej wartości operacyjnej. Czyli - nie pozwalającej szantażować innych ludzi. A także - wartości historyczno-poznawczej. Tak to zapisano w momencie, kiedy teczka była niszczona.
Przypomnijmy, że zmarły w 2007 roku ks. Zawadzki był jednym z najbardziej zasłużonych suwalskich kapłanów. W czasach PRL m.in. organizował w mieście szkolnictwo katolickie. Z kolei już po 1990 roku zasłynął ze stworzenia pierwszej w Polsce szkoły romskiej, a także z tego, że najuboższych parafian wspierał finansowo. O własny majątek nigdy nie dbał.
- Informacja dotycząca rejestracji przez SB księdza Jerzego Zawadzkiego, to dwa krótkie zdania, a cały biogram liczny osiem stron - mówi Jarosław Schabieński.
Mowa o księdzu Jerzym Zawadzkim, generale Witoldzie Urbanowiczu oraz urodzonym w Suwałkach reżyserze i scenarzyście filmów animowanych Lechosławie Marszałku.
- Są dokumenty potwierdzające współpracę z tajnymi służbami PRL Witolda Urbanowicza i Lechosława Marszałka, zachowała się też informacja, że jako tajny współpracownik został zarejestrowany ksiądz Jerzy Zawadzki - mówi Andrzej Matusiewicz.
M.in. po to, by ocalić od zapomnienia dokonania jednego z najbardziej zasłużonych dla miejscowej społeczności kapłana. Tablicę ufundować chce Stowarzyszenie im. ks. Jerzego Popiełuszki w Suwałkach, które podjęło już uchwałę w tej sprawie.
- Myślę, iż gdyby ksiądz Zawadzki żył, to potrafiłby tak kształtować rzeczywistość, że suwalska młodzież na ulice być może by nie wyszła - mówi Leszek Lewoc.