Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Na Suwalszczyźnie brakuje głównie lekarzy, pielęgniarek, położnych, a także kierowców samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych
autor: Anna Auron-Wasilewska
Za mało specjalistów jest również w sektorach edukacji, budownictwa i obrony narodowej. To dane dla naszego regionu za ubiegłego roku.
Dlaczego tak trudno o tych pracowników? Wyjaśnia to Wojciech Kuczyński z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Białymstoku.
- W większości przypadków głównym powodem niedoborów było niespełnianie przez kandydatów wymagań pracodawców, brak adekwatnych kwalifikacji i uprawnień, za niskie wynagrodzenia oraz to, że sporo osób przechodziło na samozatrudnienie. Poza tym absolwenci, którzy mogliby wykonywać te zawody, niestety szukają pracy w innych miejscach, np. w Białymstoku, wyjeżdżają też do innych regionów, albo za granicę. Niepokojąca jest również rozrastająca się szara strefa.
Tymczasem w niektórych branżach rąk do pracy jest aż nadto.
- Mieliśmy nadwyżkę ekonomistów, rolników, a także hodowców. Nastąpił również spadek popytu na robotników obróbki drewna, stolarzy oraz specjalistów technologii żywności, żywienia, operatorów maszyn rolniczych, ogrodniczych i techników mechaników. Przyczyną tego stanu rzeczy w tych grupach zawodów było długotrwałe bezrobocie i nadwyżka edukacyjna związana z nadmiarem absolwentów popularnych kierunków kształcenia na lokalnym rynku.
Według Wojewódzkiego Urzędu Pracy, w tym roku sytuacja w naszym regionie będzie podobna do tej z 2023.