Radio Białystok | Wiadomości | Choć tafla lodu na jeziorach Suwalszczyzny wciąż jest gruba, może być zdradliwa
Przyszła odwilż, ale jeziora są jeszcze skute lodem. Mimo, że tafla jest wciąż bardzo gruba, to może być zdradliwa. Przypomina o tym suwalczanin Piotr Gwiazdowski. Od ponad 20 lat zajmuje się wycinką trzciny na skutych lodem jeziorach Suwalszczyzny.
- Choć mamy odwilż, to lód w tym momencie jest najgrubszy. Mróz wciąż jest jeszcze skumulowany w tafli i w wodzie. Jest czysty i bez śniegu, a co za tym idzie wytrzymały - tłumaczy Gwiazdowski.
Nie oznacza to jednak, że po zamarzniętych zbiornikach można spacerować. Tegoroczna zima był bardzo zmienna. To sprawiło, że na jeziorach i stawach jest wiele plam cieńszego lodu.
- Tej zimy jezioro Wigry zamarzało trzy razy i bardzo długo duże powierzchnie były nietknięte lodem. Przez to powstało wiele niebezpiecznych "okien”. Kto nie zna i nie obserwuje jeziora codziennie, dużo ryzykuje. Lepiej nie decydować się na takie spacery, bo szybkimi krokami idzie wiosna - mówi przedsiębiorca, który w swojej pracy, dla poprawy bezpieczeństwa, wykorzystuje między innymi amfibię.
Piotr Gwiazdowski przestrzega, że lód może zaskoczyć każdego. Tej zimy na jeziorze Gremzdy wyciągnął z wody doświadczonego rybaka, który wszedł w cienką plamę na jeziorze. Gdyby nie jego pomoc, połów mógł skończyć się tragicznie.
Co grozi osobom, które wejdą na lód? Jak im pomóc? Mówili o tym, i przede wszystkim pokazywali techniki ratownicze, łomżyńscy strażacy.
Lód na naturalnych akwenach nigdy nie jest bezpieczny. Przypominają o tym strażacy i apelują o rozsądek. Ale nie wszyscy są tego zdania.
Ćwiczenia na białostockich Dojlidach zorganizowano przed rozpoczynającymi się w poniedziałek feriami zimowymi w Podlaskiem.