Radio Białystok | Magazyny | Podróże po kulturze | Dominik Sołowiej o serialach "Hotel Zacisze" i "Co ludzie powiedzą"
Tym razem nie opowiem o serialowych nowościach, bo chociaż jest ich w sieci mnóstwo, nie one skupią naszą uwagę. Przeniesiemy się bowiem do lat 70. ubiegłego wieku, kiedy w brytyjskiej telewizji emitowany był “Hotel Zacisze”, czyli propozycja dla widzów uwielbiających specyficzny angielski humor.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
W tym serialu jest on z najwyższej półki, bowiem producentem i odtwórcą głównej roli jest nie kto inny jak John Cleese - frontman słynnego Latającego Cyrku Monty Pythona. O czym jest serial? W skrócie: to opowieść o niewielkim hoteliku, zarządzanym przez małżeństwo Basila i Sybil Fawltych (“zarządzanego” to za dużo powiedziane, bo Basil i Sybil swój biznes prowadzą w oparciu o teorię chaosu, zgodnie z którą hotelowy klient jest najmniej istotnym ogniwem).
Problem polega na tym, że Basil ma wygórowane ambicje, nie potrafi albo nie chce dostrzec potrzeb swoich gości (marząc o bardziej wyrafinowanej klienteli), a żonę traktuje jak piąte koło u wozu, bo przecież wszystko wie najlepiej. Sybil wydaje się być osobą rozsądną, pewnie stojącą na nogach, więc to ona ratuje Basila z kłopotów i nieprzyjemności, ignorując fakt, że to jej mąż wykonuje większość nużących hotelowych obowiązków.
Wyobraźmy więc sobie wieloletnie małżeństwo, które ma problem z komunikacją, prawdziwe uczucie dawno za sobą, a jedyne, co je łączy, to niezrealizowane marzenie o sukcesie, pieniądzach i długim urlopie (w jego realizacji goście wydają się tylko Fawltym przeszkadzać). Całość brzmi mało śmiesznie. Ale musicie mi Państwo zaufać. “Hotel Zacisze” to serial, którego nie można spokojnie obejrzeć, jedząc obiad albo kolację. Nie da się przecież konsumować i śmiać jednocześnie, i to non stop, przez ponad 20 minut, a więc tyle, ile trwa jeden odcinek. Poza tym nie zapominajmy, że w Basila Fawlty’ego wciela się arcymistrz dowcipu, człowiek z szaleństwem w oczach i zabawnymi angielskimi wąsami. Scenki, w których Cleese gra pierwsze skrzypce, to kabaretowe mistrzostwo świata, nieosiągalne dla współczesnych stand-uperów.
Godną rywalką Johna Cleese’a jest Patricia Routledge, czyli słynna Hiacynta Bucket z brytyjskiego serialu „Co ludzie powiedzą?”, emitowanego w latach 90. Hiacyntę wiele łączy z Basilem Fawltym. Pochodzi z klasy średniej, ma odrobinę pieniędzy, ale marzy o kontaktach z ludźmi uprzywilejowanymi - arystokratami, milionerami, osobami piastującymi wysokie stanowiska.
Niestety Hiacynta stara się zbyt mocno, organizując upiornie nudne wieczorki przy świecach, na które nikt nie chce przychodzić, albo w przekomiczny sposób manifestuje swoją naciąganą zamożność i przerysowany gust. Dorzućmy do tego największy chyba “problem” Hiacynty. Kilka ulic dalej, w zaniedbanej dzielnicy, żyją dwie siostry Hiacynty - Róża i Daisy, opiekujące się zniedołężniałym ojcem, którego Hiacynta pozbyła się z domu, bo tata nie pasował jej do wystroju wnętrza. Byłoby dobrze, gdyby rodzina Hiacynty nie miała z nią kontaktu, ale, jak to w życiu bywa, wszystko dzieje się niezgodnie z planem. Bo kiedy pani Bucket jest o krok od towarzyskiego sukcesu, organizując koncert w domu parafialnym albo piknik z wyrafinowanymi przystawkami, pojawia się jej siostra Róża w krótkiej spódniczce, mocno pod wpływem alkoholu, i deklaruje, że ma dość kontaktów z mężczyznami i że wstępuje do zakonu. Albo zabiera Hiacyntę na spotkanie ze swoim nowym chłopakiem, który przyjeżdża po nią rozklekotanym karawanem, a nie super limuzyną, bo jest przedsiębiorcą pogrzebowym, a nie właścicielem olbrzymiej firmy.
Współczujemy głównej bohaterce i jej wiernemu, cierpliwemu mężowi, ale czujemy się przekornie usatysfakcjonowani, kiedy Hiacyncie nie udaje wniknąć do arystokratycznego środowiska, bo, co tu dużo mówić, kobieta swoje marzenia próbuje zrealizować po trupach i to osób najbliższych. Cóż, Hiacynta Bucket to naprawdę kochana osoba, która na swój sposób lubi dbać o ludzi. Mimo wszystko nie chcielibyśmy spędzić z nią ani sekundy, szerokim łukiem omijając nie tylko jej dom, ale i wszelkie miejsca, do których lubi zaglądać.
Czy serial “Co ludzie powiedzą?” to propozycja dla zgorzkniałych tetryków, cieszących się z nieszczęść innych? Zdecydowanie nie! W tej brytyjskiej produkcji wszyscy zachowują dobry humor i optymizm, a ten szybko udziela się widzom. Bo przecież życie jest piękne, nawet jeśli los rzuca nam kłody pod nogi.
Oto moje seriale na dziś. Ciekawe, z jakim przyjęciem spotkają się wśród dwudziesto- albo trzydziestolatków, przyzwyczajonych do zupełnie innych tytułów, dostępnych w sieci? Czy zaakceptują inteligentny dowcip i niepoprawne politycznie aluzje, idealnie opisujące tych, którzy aspirują do bycia kimś innym, lepszym, wyjątkowym? Podzielicie się Państwo swoimi opiniami. Czekam na nie z niecierpliwością.
W tym roku Tykocin świętuje 600-lecie istnienia, a w kalendarzu wydarzeń kulturalnych towarzyszących urodzinom już za kilka dni Festiwal Królewskie Śpiewanie.
Fani tradycji, kultur z całego świata i muzyki folkowej znowu zjadą do Czeremchy. W piątek (25.07) zacznie się tam jubileuszowy 30. EthnoFestiwal Czeremcha Wielu Kultur i Narodów.
Trzy autorki, Monika Janiel, Aleksandra Pluta i Urszula Szymak-Waśkiewicz opowiadają o drodze, od narodzin do śmierci. We Dworze z Bobry Wielkiej oglądać możemy wystawę "Od świtu do zmierzchu".
Muzeum Pamięci Sybiru walczy o nagrodę Wydarzenia Historycznego Roku w konkursie Muzeum Historii Polski. Niemalże do końca sierpnia na głosy internautów w kategorii "edukacja" czeka portal popularnonaukowy Świat Sybiru.
Ten spektakl opowiada o historii mieszkańców wschodniej Polski, którzy po wybuchu I wojny światowej zostali zmuszeni przez władze carskie do ewakuacji w głąb Rosji. Przedstawienie "Bieżeńcy 1915" na podstawie książki Anety Prymaki-Oniszk zaprezentowano w artystycznej stodole Salonu pod Sowami w Tykocinie.
Siła drzemiąca w ziołach to ich właściwości lecznicze, aromat i smak. Mamy je w zasięgu ręki, ale by z nich korzystać potrzebna jest wiedza. Znajdziemy ją w Podlaskim Muzeum Kultury Ludowej na wystawie "Zioła w kulturze ludowej".
Ten międzynarodowy festiwal muzyki, sztuki i folkloru, który narodził się z fascynacji wielokulturowością Podlasia, stał się jednym z większych tego typu wydarzeń w Polsce. W Białymstoku trwa Podlaska Oktawa Kultur.
Ten festiwal od lat wpisuje się w mapę letnich wydarzeń artystyczny Białegostoku. Rozpoczyna się 17. Julliet EM Festival (dawniej Międzynarodowy Festiwal Muzyki Dawnej im. Julitty Sleńdzińskiej). Festiwal adresowany jest do miłośników muzyki dawnej, młodzieży artystycznej i każdego, kto szuka głębszego kontaktu ze sztuką.
Jan Bułhak określił go mianem pierwszego wileńskiego fotografa-pejzażysty oraz prekursora fotografii ojczystej - Józef Czechowicz ceniony był już przez współczesnych.
Prowadzący:
Andrzej Bajguz