Radio Białystok | Magazyny | Podróże po kulturze | Brutalne morderstwo rozwiązane po 16 latach - skandynawski miniserial "Przełom"
"Przełom" to 4-odcinkowy miniserial poświęcony autentycznym zbrodniom, które miały miejsce w 2004 roku w niewielkiej szwedzkiej miejscowości Linköping.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Nie wyobrażam sobie życia bez skandynawskich powieści kryminalnych i seriali. Stieg Larsson, Jo Nesbø, Camilla Läckberg to autorzy nie tylko znani i czytani, ale i często ekranizowani. Gdyby nie Skandynawowie, nie mielibyśmy seriali "Most nad Sundem", "Forbrydelsen" albo "Uwięzieni".
Niestety przez ostatnie kilka lat pojawiły się w Internecie mikroskopijne ilości tytułów z Danii, Norwegii albo Szwecji, jakby ktoś zapomniał, że nic tak nie poprawia wyników jak krwiste produkcje z dusznym, mrocznym i mroźnym klimatem.
Niespodziankę sprawiła mi więc jedna z najpopularniejszych platform streamingowych, wypuszczając 4-odcinkowy miniserial "Przełom", poświęcony autentycznym zbrodniom, które miały miejsce w 2004 roku w niewielkiej szwedzkiej miejscowości Linköping. To właśnie tam, rankiem, w środku tygodnia zasztyletowany został 8-letni Mohammed Ammouri i 56-letnia Anna-Lena Svensson. Wszystko wydarzyło się błyskawicznie i przypadkowo: zamaskowany młody mężczyzna podszedł do idącego do szkoły chłopca i zadał mu kilkanaście ciosów, a później odwrócił się i wbił nóż w brzuch kobiety, po czym błyskawicznie oddalił się z miejsca zbrodni, spotykając tylko jednego świadka.
Policja natychmiast rozpoczęła śledztwo, przesłuchując kobietę, która widziała twarz mordercy, i mieszkańców okolicznych bloków. A posiadając DNA sprawcy (pochodzące z krwi na nożu), porównała je z próbkami pobranymi od kilku tysięcy młodych mężczyzn mieszkających w mieście i okolicach. Niestety bezskutecznie. Bo nawet po sporządzeniu dokładnego portretu pamięciowego, funkcjonariuszom nie udało się złapać sprawcy. Śledztwo utknęło więc w martwym punkcie aż na kilkanaście lat, stając się, po zabójstwie Olofa Palmego, drugą najgłośniejszą sprawą kryminalną w historii Szwecji.
Czy policji z Linköping udało się złapać mordercę? Proszę sobie wyobrazić, że… tak. Mówię o tym bez ogródek, bo już sam tytuł serialu sugeruje, że coś się musiało po 16 latach wydarzyć, że spośród tysiąca tropów, nagle wyłonił się jeden, znaczący, nieprzypadkowy.
Co lub kto był za to odpowiedzialny, tego Państwu nie zdradzę, zachęcając do uważnego oglądania tej 4-odcinkowej fenomenalnej produkcji. Pamiętajmy: fabuła "Przełomu" jest oparta na faktach, mimo delikatnego podkręcenia na potrzeby filmowej opowieści. Po drugie ogląda się ją jak serial dokumentalny. Nikt tu nikogo nie goni z naładowanym pistoletem, nie ma zwrotów akcji co kilka minut, śledczym (na szczęście!) daleko jest do fachowców z CSI Nowy Jork, a potencjalni mordercy nie przypominają tytułowego Pingwina, w którego wciela się w jednym z seriali amerykański aktor Colin Farrell.
W "Przełomie" jest tylko żmudna, monotonna praca detektywów, którzy przez 16 lat nie odpuścili sobie ani na moment, chociaż ich przełożeni już dawno sugerowali, by sprawę podwójnego morderstwa wrzucić do szuflady z napisem "Nie do rozwiązania". I chociaż skupiamy się na pracy policji, to w tej produkcji ważne są także emocje, towarzyszące śledztwu - emocje, które udzielają się nie tylko rodzinom ofiar, ale i społeczności Linköping, sparaliżowanej brutalnością i przypadkowością obu morderstw. Poza tym scenariusz "Przełomu" Powstał na podstawie książki pewnego naukowca i dziennikarki, bezpośrednio zaangażowanych w śledztwo, dlatego akcja w "Przełomie" nie pędzi na oślep, ale ma swoją wewnętrzną, unikalną, reporterską dynamikę.
Podsumowując: obejrzałem ten serial za jednym razem, nie mogąc oderwać się na kilka godzin od ekranu komputera. I chyba moja fascynacja udzieliła się innym widzom, bo "Przełom" już po jednym dniu emisji znalazł się na szczycie TOP 10 najpopularniejszych tytułów. To tzw. must-see, a więc tytuł, który trzeba koniecznie zobaczyć.
Końcówkę sierpnia warto zaplanować na spotkanie z Grodzieńszyzną. Tym razem, w Tykocinie, w ramach IV edycji festiwalu Kresy Bezkresy pojawią się i tematy, i goście związani z pograniczem polsko-białoruskim i samym Grodnem.
Lato wypełniają podlaskie festiwale. W tym roku jest ich tak dużo, że czasami nakładają się na siebie. I tak - na zakończenie wakacji w Białymstoku będzie kilka koncertów, ale my tym razem zaprosimy na Kobiety Wschodu - platformę wspólnotowego działania oparta o muzykę, sztukę, rozmowy i warsztaty.
To świat utrwalony przez wiejskich fotografów z pogranicza polsko-białoruskiego. Po raz pierwszy w Galerii Sleńdzińskich w Białymstoku pokazywany jako spójna opowieść - a wszystko dzięki archiwalnym, nieznanym dotąd zdjęciom pionierów lokalnego rzemiosła fotograficznego.
W Suwałkach od piątku (22.08) trwa trzydniowe święto kina. W Suwalskim Ośrodku Kultury od wernisażu wystawy plakatów Andrzeja Pągowskiego rozpoczął się Festiwal Filmowy "Wajda na Nowo".
To nowe miejsce na artystycznej mapie naszego województwa. Przy okazji wernisażu 23. Pleneru Rzeźbiarskiego w Hajnówce w czwartek (21.08) otwarto Podlaską Galerię Rzeźby W Drewnie.
Uczą sią pieśni tradycyjnych, a wieczorami słuchają wykładów, koncertów i uczestniczą w potańcówkach z muzyką ludową. Kilkadziesiąt osób bierze udział w "Meandrach - letniej szkole tradycji" w skansenie w Koźlikach nad Narwią. Artyści i warsztatowicze podkreślają uniwersalny charakter tradycji różnych kultur Europy.
To czas na przygodę i rozwijanie własnych pasji wokalnych... Już po raz 28. odbywają się Podlaskie Warsztaty Piosenkarskie Tomzikogranie 2025.
Ten festiwal łączy współczesną muzykę klasyczną z wielokulturowym dziedzictwem naszego regionu. Zaczyna się 3. edycja "Muziko de nia tempo” - muzyka naszych czasów.
Za nami 82. Rocznica powstania w białostockim getcie. Odsłonięto kamienie pamięci, poświęcone tym razem rodzinie Kracowskich. Były spacery historyczne śladami żydowskich artystów ale też i koncerty czy słuchowiska.
Prowadzący:
Andrzej Bajguz