Radio Białystok | Sport | Maciej Kudrycki woli do Jagi
Pojawienie się Macieja Kudryckiego w Jagiellonii nie było zaskoczeniem. Wobec sytuacji w jego aktualnym klubie, nic dziwnego, że piłkarz szuka nowego pracodawcy. Zaskakujące jest jednak to, że Kudrycki wcale nie szukał pracodawcy, a Jagiellonia sama się do niego zgłosiła. Wywiad Pawła Surynowicza z piłkarzem.
sportowepodlasie.pl: Jakie masz plany na najbliższą przyszłość? Zostajesz w Jagiellonii czy rozważasz jeszcze pozostanie w ŁKS-sie Łomża?
Maciej Kudrycki: Sprawa nie jest rozstrzygnięta. W tej chwili trudno jest mi cokolwiek powiedzieć. Na obecną chwilę zostałem zaproszony przez trenera Płatka i uczestniczę w zgrupowaniu. Natomiast mam ważny kontakt z Łomżą do czerwca, ale klub od dłuższego czasu nie wywiązuje się z zobowiązań. Są spore zaległości, sytuacja jest niepewna więc nie mogłem nie skorzystać z okazji i przyjąłem zaproszenie, zwłaszcza, że ŁKS nie trenuje. Na pewno ewentualne przejście do Jagiellonii będzie awansem sportowym. Oczywiście, że wolałbym grać w Jadze.
Zostając w Jagiellonii musiałbyś rywalizować z Jackiem Banaszyńskim, który zaskarbił sobie sympatię białostockich kibiców.
Nigdy nie obawiałem się rywalizacji i jeśli będę miał tylko okazję postaram się, aby do takiej rywalizacji doszło, bo jest to rzecz niezbędna w rozwoju każdego piłkarza. Oczywiście podejmę wyzwanie. Jeśli chodzi o Jacka Banaszyńskiego, to na swoją pozycję zapracował sobie w poprzedniej rundzie znakomitymi występami i chwała mu za to.
Czy wierzyłeś, że kiedyś wrócisz do Jagiellonii i zagrasz w pierwszej lidze klubu, którego jesteś wychowankiem?
Oczywiście, że zawsze chciałem zagrać w pierwszej lidze w Jagiellonii. Tutaj się wychowałem i tutaj zaczynałem swoją karierę, ale jeszcze bardzo daleka droga do tego bym z powrotem trafił do tego klubu. Może kiedyś zagram w ekstraklasie w barwach Jagi, póki co, jest na razie do tego bardzo daleko. Wciąż mam ważny kontakt z ŁKS.
Wróćmy zatem do klubu z Łomży. Jak oceniasz aktualną sytuacje w ŁKS?
Cóż można powiedzieć? Jest źle. Te problemy, które spowodowały taką a nie inną sytuację nawarstwiają się już od bardzo dawna. Z tygodnia na tydzień z miesiąca na miesiąc. Aktualnie klub nie ma zarządu, nie wiadomo jak to będzie wszystko wyglądało. Oczywiście jestem dobrej myśli, ale czas ucieka i nic kluczowego się nie dzieje.
W klubie pojawił się kurator…
Wiadomo, że klubem ktoś musi zarządzać. Ale czy pan kurator da radę? Człowiek, kierujący klubem mającym zespół II-ligowy, musi znać potrzeby, wymagania itd. Musi orientować się w tym wszystkim, nie może być to przypadkowa osoba. Mam nadzieję, że kurator ŁKS jest człowiekiem, który zna się na piłce i kierowaniu podobnymi jednostkami jaką jest klub. A przecież wciąż nie wiadomo kto jest trenerem.
Rozmawiał Paweł Surynowicz www.sportowepodlasie.pl