Radio Białystok | Wiadomości | Suwalska prokuratura chce przedłużyć śledztwo ws. podpalenia budki przed ambasadą rosyjską w Warszawie
autor: Tomasz Kubaszewski
O kolejne dwa miesiące suwalska prokuratura chce przedłużyć śledztwo w sprawie podpalenia w 2013 roku budki wartowniczej przed rosyjską ambasadą w Warszawie. Zdarzenie miało miejsce podczas Marszu Niepodległości.
Do tej pory śledczy przesłuchali m.in. byłych ministrów w rządzie PO-PSL Elżbietę Bieńkowską i Bartłomieja Sienkiewicza oraz byłego szefa CBA Pawła Wojtunika.
O sprawie zrobiło się ponownie głośno w 2015 roku, kiedy jeden z ogólnopolskich tygodników ujawnił nagrania pochodzące z restauracji "Sowa i Przyjaciele". W czasie rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem ten ostatni miał stwierdzić, że podpalenie budki wymyślił ówczesny minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Po ujawnieniu nagrań Sienkiewicz powiedział, że to "bzdura i absurd", a Wojtunik, iż jego słowa wyrwane zostały z kontekstu.
Niedługo po podpaleniu budki sprawą zajęła się prokuratura warszawska. Winnych jednak nie znalazła i w 2014 roku postępowanie umorzyła.
Za rządów PiS-u wznowiono śledztwo
Dwa lata później, już za rządów PiS, zapadła decyzja, że śledztwo należy wznowić, bo nie wszystkie wątki zostały dostatecznie wyjaśnione. Jesienią 2016 roku sprawę przekazano do Prokuratury Okręgowej w Suwałkach. Pierwotny termin zakończenia postępowania wyznaczono tam na marzec 2017. Kolejny - na późną jesień.
Jednak, jak mówi Polskiemu Radiu Białystok rzecznik suwalskiej prokuratury - Ryszard Tomkiewicz, pojawiły się nowe okoliczności i trzeba przesłuchać dodatkowych świadków. W tym roku śledztwo więc się nie zakończy.
Dla dobra postępowania prokuratura nie ujawnia, co wynika z dotychczas zebranego materiału i co zeznali byli ministrowie oraz były szef CBA. Do tej pory nikomu zarzutów nie przedstawiono.