Mniej ofert pracy dla uchodźców z Ukrainy w Podlaskiem

Z jednej strony rynek pracy już się nasycił, a z drugiej strony pracodawcy zwracają uwagę na barierę językową – mówi Jolatna Tulkis z Powiatowego Urzędu Pracy w Białymstoku.

Obecnie (27 maja) w PUP w Białymstoku jest zaledwie 45 ofert pracy dedykowanych uchodźcom z Ukrainy. Kilka tygodni wcześniej było ich znacznie więcej. Coraz częściej pracodawcy i sami Ukraińcy zwracają uwagę na to, że znacznie łatwiej jest znaleźć pracę przynajmniej z podstawową znajomością polskiego. Bariera językowa zaczyna stanowić coraz większy problem, szczególnie w zawodach, w których niezbędny jest kontakt z innymi ludźmi.

Jolata Tulkis dodaje też, że do tej pory zatrudnienie w Podlaskiem znalazło prawie 1700 uchodźców z Ukrainy, ale chodzi głównie o proste prace bez wymaganych kwalifikacji.

Pytani przez nas Ukraińcy przyznają, że nawet niewielka znajomość polskiego sprawia, że zwiększają się ich szanse na zatrudnienie. Dlatego wielu z nich korzysta z różnych bezpłatnych kursów językowych. Jak powiedziała nam Olga, która w Ukrainie pracowała w kancelarii notarialnej – bez języka można dostać pracę przy sprzątaniu lub w kuchni, choć i tam potrzebna jest przynajmniej podstawowa znajomość kilku zwrotów. Proste prace oznaczają niską pensję, dlatego ona robi co może, by podszkolić swoją umiejętność, by znaleźć lepszą ofertę.

O asymilację uchodźców w Białymstoku zapytaliśmy Ilię Tsalyka, ukraińskiego studenta, który jest też asystentem do spraw cudzoziemców w białostockiej Fundacji Dialog. Jak mówi, ci uchodźcy, którzy planują dłuższy pobyt w Polsce doszkalają znajomość j. polskiego i większość z nich już pracuje. Otrzymują proste prace, a ci, którzy chcieliby pracować zgodnie z wykształceniem, podejmują specjalistyczne kursy językowe – prawnicze, medyczne i tym podobne.

Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej niedawno informowało, że spośród ponad miliona uchodźców, którzy otrzymali numer PESEL, blisko jedna trzecia już podjęła pracę w Polsce.

| red: maj