Radio Białystok | Wiadomości | Zgłosił kradzież motoroweru, chociaż takiej nie było
Sąd zajmie się zachowaniem 47-letniego mieszkańca gminy Bielsk Podlaski, który zgłosił policjantom kradzież motoroweru. Jak ustalili policjanci, do przestępstwa jednak nie doszło.
Okazało się, że mężczyzna zapomniał, że dzień wcześniej jego jednośladem zaopiekował się znajomy.
- Bielscy policjanci, późnym wieczorem, otrzymali zgłoszenie o kradzieży motoroweru w jednej z miejscowości. Mundurowi pod wskazanym adresem jednak nikogo nie zastali. Nie mogli również skontaktować się telefonicznie ze zgłaszającym. Pomimo tego, funkcjonariusze sprawdzili okolicę i przekazali informację pozostałym patrolom - mówi mł. asp. Elżbieta Zaborowska z zespołu prasowego podlaskiej policji.
Następnego dnia policjanci pojechali do zgłaszającego, aby ustalić szczegóły kradzież. Mężczyzna czekał na nich w nietypowym miejscu.
- Zastali go w ogródku piwnym. 47-latek powiedział mundurowym, że nie było żadnej kradzieży. Tłumaczył, że pił alkohol i zapomniał, że jego motorowerem zaopiekował się kolega. Znajomy obawiając się, że nietrzeźwy właściciel odjedzie jednośladem, odprowadził pojazd w bezpieczne miejsce. Pomimo, że zgłaszający podziękował policjantom za "szybką interwencję", odpowie przed sądem za bezpodstawne wezwanie funkcjonariuszy - dodaje mł. asp. Elżbieta Zaborowska.
Za bezpodstawne wezwanie służb mężczyźnie grozi areszt, ograniczenie wolności lub grzywna do 1500 zł.
14-latek miał pomagać we włamaniach i kradzieżach starszemu koledze. Nastolatka i 39-letniego mężczyznę zatrzymali hajnowscy policjanci.
Nawet 12 lat więzienia grozi nastolatkowi, który w Suwałkach wieczorami atakował kobiety i zabierał im torebkami. W sumie 17-latek usłyszał trzy zarzuty rozboju i kradzieży szczególnie zuchwałej. Trafił już do aresztu.
Groził, że zabije sprzedawcę i miał przy sobie nóż. 42-latek ze Szczuczyna okradł sklep w swojej miejscowości.