Radio Białystok | Wiadomości | Wiadomości - Tysiąc osób na proteście branży drzewnej na ulicach Białegostoku
Przedstawiciele leśników, myśliwych i firm zajmujących się wycinką i obróbką drewna protestowali w Białymstoku przeciwko polityce Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Jak mówią organizatorzy, protest branży drzewnej to głos sprzeciwu wobec decyzji ograniczających pozyskanie drewna.
Przedstawiciele Zakładów Usług Leśnych wskazywali, że wprowadzone moratoria na pozyskanie drewna doprowadziły do wyniszczającej walki firm o kontrakty: niektórzy zaniżają ceny po to, by pozyskać zlecenie.
Z kolei przedstawiciele leśników domagali się, by Ministerstwo Klimatu i Środowiska dało im większą autonomię w podejmowaniu decyzji dotyczących gospodarowania lasami.
Wiemy, gdzie można po zyskiwać drewno, a gdzie należy lasy chronić - mówili protestujący.
Wśród postulatów jest też sprzeciw wobec planów łączenia nadleśnictw Puszczy Białowieskiej.
Wśród manifestantów byli politycy i samorządowcy z Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji. Protest polegał na przemarszu ulicami Białegostoku spod siedziby Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych pod siedzibę Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Zdaniem policji w rozpoczęciu protestu branży drzewnej uczestniczyło około pół tysiąca osób. W kolejnych aktualizacjach policja podawała, że liczba wzrosła do tysiąca uczestników.
Zdaniem wiceministra Klimatu i Środowiska Mikołaja Dorożały manifestacja ma przede wszystkim charakter polityczny.
Nie ma problemu z dostępnością surowca na rynkach lokalnych i ogólnopolskich - są problemy branży drzewnej w całej Europie: ogromna stagnacja na rynkach niemieckim i szwedzkim, a Polska paradoksalnie i tak przeszła przez to suchą stopą, bo pozyskanie drewna w 2024 roku wzrosło o blisko 4 proc., a cena surowca spadła o blisko 14 proc. - wyjaśnia Mikołaj Dorożała.
Wiceminister zapewnia, że nigdzie nie brakuje drewna, a podczas jego sprzedaży preferowane są firmy krajowe.
| red: tk