Suwalczanie otrzymają niższy dodatek mieszkaniowy, a część z nich nie dostanie go wcale

Przyczyny tej decyzji tłumaczy prezydent Czesław Renkiewcz.

Obecnie w mieście stosuje się 60 proc. wskaźnik. Z uwagi na wciąż rosnące wydatki na wypłaty dodatków mieszkaniowych zaproponowaliśmy obniżenie tego poziomu do 50 proc. Z analizy przeprowadzonej przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie wynika, że gdybyśmy tego nie zrobili, to braki finansowe w tym roku wyniosłyby 1,3 mln zł.

Szukanie tego typu oszczędności skrytykował m.in. radny Prawa i Sprawiedliwości Bogdan Bezdziecki. Zwrócił on uwagę, że na tej samej sesji głosami proprezydenckich ugrupowań przyjęto program dofinansowania zabiegów in vitro.

Co uznać można za definicję zbiorowych potrzeb suwalczan? Zdecydowanie bardziej są to dodatki mieszkaniowe, niż skierowany do maksymalnie 30 par program in vitro. Rosną koszty utrzymania mieszkań i trzeba zrobić wszystko, aby grupa mieszkańców kwalifikujących się do tego świadczenia była jak najszersza. Aby samorząd wspierał ich w ponoszeniu rosnących wydatków na utrzymanie. Głosowanie w tej sprawie to taki test, jak różnie widzimy dobro mieszkańców.

Niższa kwota dodatku będzie obowiązywała po wejściu uchwały w życie. Gospodarstwa domowe, którym świadczenie już przyznano, otrzymają je w niezmienionej wysokości.

| red: kap