"Gniew" to trzecia, a zarazem ostatnia część trylogii kryminalnej "Szacki". Akcja książki dzieje się w Olsztynie – mieście, do którego zostaje przeniesiony prokurator Szacki.
Olsztyn to rodzinne miasto żony Zygmunta Miłoszewskiego- stąd może akcja książki toczy się w tym mieście. Ze spotkania z autorem w Centrum Zamenhofa w Białymstoku wiem, że ma on swoje ulubione miejsce w tym mieście – są to okolice jednego z jezior, w które bogate jest miasto.
Dla mnie Olsztyn też jest ważny. Mam z nim związane wiele wspomnień. Pierwszy raz w tym mieście byłam w roku 1994 w maju na miesięcznej praktyce i zakochałam się wówczas w Olsztynie. Potem jeszcze wracałam tam dwa razy. Ostatni raz byłam rok temu i przywiozłam mnóstwo zdjęć, które opublikowałam na Facebooku. Kocham gród nad Łyną.
„ Nazwę miastu dała rzeka Łyna, w której zakolu je założono. Prusowie nazywali rzekę Alne albo Alina… Do nazwy rzeki niemieccy założyciele dodali słowo stein – kamień. Olsztyn zatem to Łyński Kamień, Kamień nad Łyną… Polscy osadnicy już u schyłku XV stulecia Allenstein zaczęli nazywać Olstinem lub Olstynem, aż w XVII stuleciu utrwaliła się nazwa Olsztyn.” ( Stanisław Achremczyk: Olsztyn. Dzieje miasta, Wrocław 2004 )
Nigdy nie byłam specjalną fanką kryminałów, ba, w młodości prawie w ogóle ich nie czytałam. Zmieniłam zdanie, gdy na ekranie zobaczyłam drugą cześć trylogii Szackiego "Ziarno prawdy" i od tamtej pory trochę książek z tego gatunku przeczytałam. Zorientowałam się, że są takie kryminały, gdzie śledczy w prowadzone postępowanie jest osobiście zaangażowany. Np. przestępca przytrzymuje kogoś z jego rodziny albo ma do niego osobiście jakieś pretensje i żale mszcząc się, choćby z tego powodu na niewinnych ludziach. Taki jest też "Gniew" gdyż ginie córka Szackiego, a on ma coraz mniej czasu na jej uratowanie. Czy im się uda? Odsyłam do książki.
Czytanie "Gniewu" sprawiło mi ogromną frajdę, także, dlatego, że próbowałam przywołać sobie we wspomnieniach te ulice olsztyńskie, którymi się poruszał Szacki. Musiał na pewno wielokrotnie chodzić po Starówce, Rynku i był w okolicach zamku w Olsztynie, który i ja odwiedziłam ostatnim razem. Dzięki Stanisławowi Achremczykowi i jego książce poznałam nazwisko pierwszego dyrektora Muzeum Warmii i Mazur pana Hieronima Skurpskiego – wielce zasłużonego dla miasta.
Szacki-jak pisałam-prowadzi śledztwo, w tym bierze udział w przesłuchaniach. Ja w swoim życiu miałam okazję być protokólantką. Lubiłam to zajęcie. A co na ten temat Szacki: „ nie wierzył w dobrego i złego policjanta. Te wszystkie podlizywania i zastraszania wydawały mu się tandetne, czuł zażenowanie, kiedy widział zachowujących się w ten sposób policjantów. Ludzie są tępi, ale nie aż tak, żeby powiedzieć coś, na co nie mają ochoty, do kłamania doktorat nie jest potrzebny. Żeby z nimi pogrywać, trzeba mieć coś w ręku. Coś, czego chcą, albo coś, czego się boją”. Cały Szacki.
Prokurator Szacki ma wątpliwości do tego, co robi. Mówi: „ Ja poddam się postepowaniu dyscyplinarnemu i odejdę z prokuratury. Obiecuję pani, że nikt już nie będzie przeze mnie cierpiał”. Prokurator to funkcjonariusz państwowy. To zawód zaufania publicznego i prokurator musi być prawy oraz postępować etycznie. Jest to też duży obowiązek. Myślę, że niejednym prokuratorem na służbie mogą targać takie emocje jak Szackim.
Szacki się bał o córkę. Według niego: „ Ofiary gwałtów nie dochodziły do siebie. Znał teorię. Wiedział, że zostało to opisane, jako syndrom stresu pourazowego, że często się zdarza, że trauma wyklucza kobiety z życia rodzinnego, społecznego i zawodowego. Niejednokrotnie ofiary gwałtów lądowały na oddziale psychiatrycznym, gdzie były leczone w ten sam sposób, co powracający z misji zagranicznych żołnierze, którzy widzieli, jak mina pułapka rozrywa ich kolegów na strzępy.” Ja osobiście też się boje gwałtu.
Interesuję się historią architektury. Bardzo lubię secesję. Szacki w pewnym momencie wchodzi do jednej z olsztyńskich kamienic. A tam: „ spod efektów polskiej gospodarki, spod syfu brudu, obtłuczonego tynku i kolejnych warstw farb w tych najobrzydliwszych żółciach i brązach, wystawało jeszcze dawne piękno: stolarka poręczy i drzwi, zdobienia sufitu, ornamenty gzymsów, ozdobne szyby o miękkich liniach art. Deco.”
Szacki czyta Gazetę Olsztyńską. Ja też. Kiedyś w Węgorzewie czytałam papierową wersję a jak byłam w Olsztynie ostatnim razem to na dworcu kolejowym też kupiłam egzemplarz. Obecnie mam ich polubionych na Facebooku. O historii tej gazety pisze Stanisław Achremczyk w książce Olsztyn. Dzieje miasta. W każdym bądź razie bardzo lubię i cenię sobie tą gazetę.
Oczywiście nie zdradzę zakończenia książki. Żałuję tylko, że to już koniec przygód Szackiego. Niedawno pan Zygmunt Miłoszewski wydał nową książkę Jak zawsze. Ta książką została nawet nagrodzona. Jeszcze nie czytałam, ale przeczytam na pewno.
Tych, którzy jeszcze nie czytali "Gniewu" zachęcam do lektury i czekam na ekranizację książki.
Edyta Sawicka
Od red. Bardzo dziękuję za recenzję, miło czytać, jak książka porusza też osobiste nuty związane z literaturą. Zostawiam Ci następna ksiązkę- na portierni radia. Miłej lektury!
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska