Radio Białystok | Wiadomości | Białystok: 70 tys. zł za areszt w stanie wojennym
Domagał się ponad pół miliona, dostanie 70 tysięcy złotych. Były białostocki opozycjonista Andrzej Gontar wywalczył zadośćuczynienie za 9-miesięczny areszt w stanie wojennym.
Tak zdecydował w czwartek (26.02) białostocki sąd. Wyrok jest prawomocny.
Andrzej Gontar był na pierwszym roku studiów na Politechniki Białostockiej, gdy oskarżono go o działalność w zdelegalizowanym Niezależnym Zrzeszeniu Studentów oraz rozpowszechnianie nielegalnych biuletynów. Ostatecznie postępowanie umorzono, a po wyjściu z aresztu Andrzej Gontar wyjechał do Australii. Jak mówił przed sądem, ten wyjazd był dla niego karą i uważa, że "państwo musi ponosić odpowiedzialność za prześladowanie swoich obywateli". Dlatego domagał się 350 tys. zł zadośćuczynienia oraz 200 tys. odszkodowania.
Sąd uznał, że odszkodowanie mu się nie należy, bo w chwili zatrzymania był studentem na utrzymaniu rodziców, więc nie stracił żadnego majątku. Jednocześnie przyznał mu 70 tys. zł zadośćuczynienia. "Sąd wziął pod uwagę rozmiar doznanego stresu, niepewności, rozłąkę z rodziną, jak również stopień doznanych dolegliwości fizycznych i psychicznych" - mówił sędzia Andrzej Czapka.
Dodał też, że Andrzej Gontar nie był szczególnie brutalnie traktowany, nie stosowano wobec niego przemocy fizycznej, a warunki, w jakich przebywał, nie różniły się zbytnio od warunków innych więźniów.
Choć sąd tylko częściowo uwzględnił jego żądania, Andrzej Gontar jest zadowolony z wyroku. "Jest to jakaś forma uznania przez państwo słuszności tego, co kiedyś robiliśmy. Chcę to powiedzieć moim kolegom - byliście najlepszymi z najlepszych i być może ten proces otworzy dalszą drogę do upominania się o swoje prawa również dla innych. Bardzo się z tego cieszę" - mówił Andrzej Gontar. (mn/zmj)