Białystok: Właściciel krematorium przeciw władzom miasta. Sprawa w sądzie

Właściciel pierwszej białostockiej spopielarni zwłok przed sądem walczy z urzędem miejskim, który próbuje zablokować działalność obiektu. Chodzi o krematorium jakie powstano przy ulicy Ciołkowskiego, kilkaset metrów od jednego z osiedli mieszkaniowych.

Początkowo miał to być budynek handlowo-usługowy, a kiedy wyszło na jaw jego prawdziwe przeznaczenie, po protestach mieszkańców radni zmienili plan zagospodarowania przestrzennego, który zakazał takiej działalności na tym terenie.

Inwestor zaskarżył ten plan, argumentując, że władze miasta uległy marginalnym protestom i na tej podstawie naruszono prawo własności. - Na żadnym etapie nie zweryfikowano szkodliwości działania takiego zakładu, które jest zerowe - argumentował przed sądem radca prawy Paweł Laskowski.

Pracownicy departamentu architektury Urzędu Miejskiego w Białymstoku tłumaczą, że inwestor nigdy nie występował o pozwolenie budowlane na krematorium. - We wszystkich decyzjach jest mowa jedynie o budynku usługowo-handlowym - wyjaśniała szefowa departamentu architektury Anna Orłowska.

Rozprawie przed sądem administracyjnym przysłuchiwało się kilkunastu protestujących mieszkańców. Przypominają, że listy protestacyjne przeciwko tej inwestycji podpisało prawie 8 tysięcy osób.

Na razie spopielarnia działa bez przeszkód, a dyrektor zakładu kilkakrotnie informował o prowadzonych tam kremacjach. Wyrok sądu ma być znany za tydzień. (rm/nb, wsz)

Zobacz też:
Nieoficjalnie: Białostockie krematorium prawdopodobnie nie złamało prawa