Radio Białystok | Wiadomości | Prezes spółdzielni mleczarskiej w Mońkach - niewinny
Sąd Rejonowy w Białymstoku uniewinnił w piątek (06.05) prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach. Oskarżano go o przyjmowanie łapówek od przedsiębiorcy, który był wykonawcą inwestycji na rzecz tej spółdzielni. Wyrok nie jest prawomocny.
To trzeci proces w tej sprawie. Dwa poprzednie wyroki - pierwszy skazujący, drugi uniewinniający - były przez sąd odwoławczy uchylane w postępowaniu apelacyjnym.
Prezesa spółdzielni mleczarskiej w Mońkach Stanisława J. prokuratura oskarżyła o przyjęcie nie mniej niż 347 tys. zł łapówek. Według aktu oskarżenia, miał on od maja 2002r. do listopada 2004r. dostawać 10 proc. wartości od każdej faktury wystawionej firmie biznesmena, która wygrywała przetargi w spółdzielni.
Na ławie oskarżonych zasiadał również inspektor nadzoru inwestorskiego w spółdzielni. Śledczy zarzucili mu, że miał pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy przez przedsiębiorcę, za co sam też miał dostawać łapówki. Również został uniewinniony.
Obaj oskarżeni przez cały proces nie przyznawali się do zarzutów.
"Stawiane oskarżonym zarzuty, w świetle zebranego w niniejszej sprawie materiału dowodowego, nie mogły się ostać" - tak uzasadniał uniewinnienie sędzia Andrzej Gołaszewski.
Sąd uznał, że pieniędzy, za które budowana była dojrzewalnia sera w monieckiej spółdzielni, nie można uznać za środki publiczne. A to kluczowa kwestia dla przyjęcia, iż prezes spółdzielni mleczarskiej jest - lub nie - osobą pełniącą funkcję publiczną (taki zarzut postawiła mu prokuratura).
Sędzia Gołaszewski przywoływał wyroki Sądu Najwyższego dotyczące osób na podobnych stanowiskach - prezesów spółdzielni mieszkaniowych. Mówią one o tym, iż taka osoba pełni funkcję publiczną wyłącznie w zakresie takich czynności, które wiążą się z dysponowaniem środkami publicznymi.
Prawdopodobna jest apelacja prokuratury, która chciała w tym procesie m.in. kar więzienia bez zawieszenia i grzywny. (na podst. PAP nb)