Radio Białystok | Wiadomości | W tej sprawie pokrzywdzonych jest ponad 8 tys. osób. Zakończył się proces dotyczący "Grosika"
Po 3 lata więzienia - takich kar zażądał prokurator dla byłego prezesa i byłej wiceprezes agencji finansowej "Grosik". W poniedziałek (24.10) zakończył się proces w głośnej sprawie upadłości "Grosika" - firmy zajmującej się pośrednictwem finansowym.
Zdaniem prokuratury oskarżeni źle zarządzali firmą i mieli kompletny bałagan w dokumentach. Śledczy wyliczyli, że oskarżeni przywłaszczyli ponad 1,7 mln złotych. Teraz żądają, by oskarżeni naprawili szkodę, a zatem oddali prawie 80 procent kwoty. Resztę zobowiązań pokrył już syndyk, po ogłoszeniu upadłości spółki.
Obrońcy twierdzą natomiast, że nie doszło do przywłaszczenia pieniędzy, bo kiedy klient opłacał w agencji Grosik jakiś rachunek, te środki stawały się własnością spółki. "Takiej osoby nie obchodziło, z czyich pieniędzy zostanie uregulowany jej rachunek. Osoba, która wpłacała pieniądze w okienku Grosika chciała mieć tylko przekonanie, że ten rachunek zostanie opłacony" - mówił mecenas Andrzej Ostapkowicz. Jego zdaniem "oskarżeni mogli dowolnie dysponować tymi pieniędzmi, oby tylko rachunek się zgadzał". Problem w tym, że się nie zgadzał. Ale w tej sytuacji oskarżonym można by zarzucić niegospodarność, a nie przywłaszczenie pieniędzy - uważa obrona.
Wyrok w tej sprawie sąd ogłosi za tydzień. (mCzar)
Zobacz też:
"Grosik": chaos w dokumentacji, podejrzane faktury. Zeznania byłej księgowej agencji